1 listopada 2013

Zwierzenia błękitnego składaka

Urodziłem się... mniejsza z tym, kiedy i gdzie. Ważne, że jestem i mogę być wśród ludzi. Kiedy jeżdżę po mieście, to przynajmniej mam jakieś zajęcie. Kiedy nie jeżdżę, najczęściej stoję w korytarzu i przeszkadzam. Kiedyś, gdy jeszcze przed blokiem był żywopłot, stałem sobie o niego oparty z wbitą kierownicą w miękkie, zielone listki. 



Co prawda nieopodal jest specjalnie postawiony dla mnie nowy stojak, ale nie lubię się przywiązywać.


 W korytarzu jest ciekawie. 


Może ktoś zawadzi o nadmiernie wystające moje koło, a może nawet się potknie albo chociaż zawadzi laską? Czasami młoda mama z dziećmi ma problem, żeby przecisnąć się w korytarzu z wózkiem, ale mnie to zupełnie nie interesuje. Nie obchodzi mnie również to, że czasami jest więcej wózków chętnych postać sobie w korytarzu. Niech sobie stoją na dworze.


Ja swoje prawa znam i moim prawem jest to, że mam stać w korytarzu i nie boję się, że ktoś mnie z korytarza przegoni. Bardzo lubię zastawić drzwi do mieszkania sąsiada i czekać, żeby popatrzeć na jego zdziwioną minę, gdy próbuje wydostać się na korytarz.


 W ogóle, to lubię być widoczny.


Gdy ktoś otwiera drzwi do klatki, najpierw widzi mnie. Gdy ktoś schodzi ze schodów, musi przejść koło mnie. Prawdziwym problemem jest zejście do piwnicy, gdy ja stoję sobie oparty przy ścianie tuż przy schodach i to mnie cieszy.



 Kiedy zlikwidowano żywopłot, gdy chcę być na świeżym powietrzu, to postoję sobie oparty o ścianę nowego ganku. Na jego tle świetnie się prezentuję. Jest to jednak miejsce dość niebezpiecznie, bo blisko stojaka na rowery, którego wprost nie znoszę. 


Właściwie oprócz stojaka na rowery stałem już w każdym miejscu. Czasami słyszę, jak mówią mi, że to nawet tak nieestetycznie, stać oparty o ścianę. Ja na to nie zwracam uwagi. Nie rozumiem zupełnie, co to znaczy estetyka.
            Przyznam się jednak w tajemnicy, że czasami mnie ten stojak intryguje. A gdyby tak sobie w nim postać! Raz nawet ktoś mnie na nim postawił. Nie było źle, zwłaszcza, że obok stał mój znajomy – też składak.


 Jednak szybko mnie stamtąd zabrano. Moje miejsce jest w korytarzu. Moim zadaniem jest przeszkadzać sąsiadom, a nie mizdrzyć się do jakiegoś składaka na stojaku. Jednak wierzę, że kiedyś jeszcze sobie na stojaku postoję. Może ktoś ujmie się za mną i pomoże?
            A na razie dalej stoję w korytarzu i przeszkadzam.
            I to by było na tyle.

1 komentarz:

  1. Dobre! Jak byś to puścił na Allegro to taki "składak przeszkadzacz" byłby sporo wart jako szkodnik mieszkańcom. Może nawet by się lepiej sprzedawał niż gówno w spreju?
    http://allegro.pl/smierdzaca-kupa-w-sprayu-sztuczna-sklep-wawa-i3706188574.html

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.