Nie
chcę zajmować się „wielką polityką”, na tę małą mam nawet za mało czasu, ale
krew mnie zalewa, gdy obywatelskie państwo jest przeciwko swoim obywatelom.
Wysyłanie wszystkich sześciolatków, jak leci, do szkoły zgodnie z prawem świadczy
o złym prawie. A złe prawo tworzą, niestety, źli ludzie.
Co
nasi posłowie, ci potulni Tuskowi i Piechocińskiemu mają do powiedzenia o
sześciolatkach! Trzeba słuchać szefów, bo można zostać ukaranym za
nieposłuszeństwo. Służalczość z ich człowieczeństwa wyeliminowała instytucję
sumienia i odpowiedzialności.
Mam
troje wnuczków w drugiej klasie. Zapadały w rodzinie niełatwe decyzje, czy
posłać wcześniej dzieci do szkoły, czy nie. Wnuczka kończyła siedem lat w
sierpniu i od września, jako świeża siedmiolatka poszła do szkoły. Wnuczek
urodził się w listopadzie i poszedł we wrześniu do szkoły. Druga wnuczka siedem
lat miała skończyć dopiero w kwietniu następnego roku i poszła do szkoły jako
sześciolatek. Chodzą do różnych szkół, które w rankingu szkół w powiecie dzieli
czasami przepaść. Często odprowadzałem ją do przedszkola. Miałem okazję poznać
wielu siedmiolatków i sześciolatków. Pamiętam atmosferę podejmowania decyzji
przez rodziców w konsultacji z nauczycielkami w przedszkolu. To były trudne
decyzje. Jeżeli takie decyzje podejmuje teraz za rodziców „prawo”, to szczerze
żal mi wielu rodziców i tych małych dzieci, którym wyrządzi się ogromną
krzywdę. I nie jest to kwestia przygotowania pięknych sal i wspaniałych
nauczycieli, ale jest to kwestia niedojrzałości emocjonalnej wielu dzieci do
szkoły.
Nawet
teraz w drugiej klasie są dzieci, które poszły do szkoły jako siedmiolatki i
jest im bardzo trudno, a program mają taki, jaki ja miałem w drugim półroczy
pierwszej klasy i wtedy szkoła podstawowa była siedmioletnia.
Ten
rząd i ten sejm promuje system, w którym wiele dzieci opuści szkołę jako
sfrustrowani analfabeci niezdolni do samodzielnego myślenia.
Druga
sprawa jest związana z totalnym lekceważeniem w naszym państwie inicjatywy
obywatelskiej. Podpisy nawet miliona obywateli, jak się okazuje, tak naprawdę
nic nie znaczą. Oni tam lepiej wiedzą. A taki Bogdan Zdrojewski, minister od
czegoś tam, potrafi powiedzieć, że referendum
jest idiotyczne... jeśli dziś przejdzie, będziemy walczyć o niską w nim frekwencję.
Skąd my to znamy!
Panie Ministrze! Do
wojska! Ćwiczyć sześciolatków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.