15 listopada 2021

A wiatr robi swoje…


Co prawda sprawa, którą chcę poruszyć, dotyczy czasu wcześniejszego, bo okresu Wszystkich Świętych, ale jest dalej aktualna. To nie tylko moje spostrzeżenia, a więc tym bardziej odważnie piszę. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę tym pisaniem, bo i nie ma ku temu przesłanek.

            My nie mamy rodziny na cmentarzu, bo jesteśmy napływowi, a jeszcze nikt nie zdążył umrzeć i stąd, odpowiadając niejako na wezwania władz, nie byliśmy na cmentarzu w ten najważniejszy czas. Byliśmy wcześniej i byłem potem, na prośbę znajomych, którzy tu już nie mieszkają, a po świątecznych wichurach mieli obawy, co do stanu wystroju nagrobka.

            To, co zrobiła poświąteczna wichura, było przerażające. Poprzewracane kwiaty w donicach i odrzucone nawet daleko od nagrobków. Praktycznie z płyt nagrobnych zmiecione było wszystko, a szkło zniczy potłuczone. Przykro było patrzeć. Miałem też świadomość, że nie wszystkie groby zostaną doprowadzone do porządku, bo nie wszyscy opiekujący się są na miejscu.




        I tu nasuwa się pytanie, czy z tym bogatym wystrojem grobów w święta, ale i przez cały okrągły rok, nie ma przesady? Przecież były nagrobki, całkowicie zastawione kwiatami i zniczami tak, że już nie było miejsca, aby dostawić nowe, a co zmarłym zupełnie już nie jest potrzebne. Rozumiem, jedna lampka dla pamięci i zadumy przy patrzeniu na światełko, ale nie taki blichtr! I to strojenie na ostatnią chwilę, bo mogą przecież ukraść.

            W naszej parafii w niedzielę przed Wszystkimi Świętymi w poprzednich latach apelowano, że owszem, te światełka, te stroiki i kwiaty są w jakiś sposób istotne, ale najważniejsza jest modlitwa. W tym roku tego nie słyszałem. Bo i jak to powiedzieć, gdy parafia sprzedaje przez cały okrągły rok znicze i wkłady, przyczyniając się właśnie do tego blichtru, tworzenia hałd śmieci i pogłębiania ocieplania klimatu, i zatruwania atmosfery dwutlenkiem węgla, i smołami z wkładów, a w tym szczególnym czasie ze zdwojoną intensywnością, również na terenie placu przykościelnego.

            Czy to nie jest hipokryzja? Czy naprawdę cel uświęca środki, bo ten handel prowadzi Caritas parafialny, a zarobione pieniądze idą na potrzeby potrzebujących?

            A co na to Pan Jezus, ten z biblijnej sceny z biczem uplecionym ze sznurków? Czy ktoś się nad tym zastanawiał?

            Zdaję sobie sprawę z logicznego myślenia i kombinowania, że jak nie kupią przy kościele, czy na cmentarzu, to i tak kupią gdzie indziej, ale czy to jest myślenie logiczne?

            Mam odwagę zaproponować odpowiedzialnemu za parafię księdzu proboszczowi dr Stanisławowi Chomiakowi, żeby skończył w parafii z przykościelnym handlem, zaznaczając, że cmentarz parafialny też należy do kościoła i jest jego integralną częścią.  

            Czy stanie się tak, jak zaproponowałem? Na pewno nie, bo ludzie tak chcą, bo tego wymaga swoista racja stanu, bo tak jest dobrze i czego ten Stawicki znów się czepia?

            A może jednak! Wszak wchodzimy w czas dyskusji o Kościele w ramach  synodu, ogłoszonego przez papieża Franciszka i wszystkie sprawy wypowiedziane z troską o Kościół powinny być wysłuchane i przeanalizowane w kontekście powołania Kościoła i jego służby.

            A wiatr robi swoje i dmie, kędy chce.

Homonim:

Polityczne gdybanie

 

_ _ _ _ _ /_ _ _ będzie jeszcze

prowadził w sondażach,

lecz kiedy odejdzie,

(jak się zwykle zdarza)

pozostaną po nim niewielkie gadżety,

w tym _ _ _ _ _ _ _ _ wyborczy

i liderów portrety.


1 komentarz:

  1. Zawsze mówiłem, że ten polski Dzień Zmarłych to większą komercja niż Halloween. Kupują te znicze, kwiaty, stroiki jakby wyścigi były kto więcej i lepiej przystroi. A nawet nie wiedzą, że Dzień Zaduszny jest dużo ważniejszym świętem ..

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.