8 sierpnia 2021

Niech będzie pochwalony…


Niedziela. Dzień Pański. Kościół zaleca, aby w tym dniu oderwać się od codziennych spraw, codziennych trosk i zmartwień, i zwrócić swoje myśli do Boga, do Kościoła, a może nawet zastanowić się nad swoim życiem, nad tym – po co się żyje? To jest trudne, bo człowiek zalatany bardzo i liczy się tylko to, co dziś, ewentualnie – jak przeżyć ciekawie jutro.

            Drzewiej, a jeszcze nie tak dawno, co pamiętają nawet całkiem niestarzy jeszcze ludzie, było zgoła inaczej. Bóg był na pierwszym miejscu, a przysłowie: „Bez Boga ani do proga!” - dobitnie o tym świadczy.

            Wpadła mi ostatnio w ręce ciekawa, stara pocztówka, przedstawiająca kościół w Kłobucku: „Kościół w Kłobucku. – Kirche In Klobuzko”. „Post karte – Pocztówka”. Sam widok jest ciekawy, bo na pewno obecnie tam teraz jest inaczej, ale równie ciekawa jest treść korespondencji, a szczególnie szablon, z jakim można było się dawniej spotkać na początku listu. List nie ma pełnej daty, nie wiadomo, kto jest nadawcą i do kogo jest adresowany. Nie jest również jednoznaczne, w jakich okolicznościach ten list był pisany. Mnie jednak najbardziej interesuje właśnie ten szablonowy wstęp do korespondencji, który był standardem w pisaniu.

            „W pierwszych słowach mego listu, niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, a spodziewam się, że odpowiecie – na wieki, wieków. Amen. Kochani, skreślam do Was te parę słów… Donoszę Wam, że jestem zdrowa, czego i Wam z całego serca życzę.”


          To taki obowiązkowy niejako schemat, według którego pisało się listy. Wyraźnie podkreślone jest pozdrowienie w Chrystusie, co było całkiem normalne. Całkiem inaczej też pozdrawiali się ludzie na ulicy – „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, nie dotyczyło
 bynajmniej spotkanego księdza, czy siostry zakonnej. Pojawił się też zwrot – „Szczęść Boże”, jako pozdrowienie, a ja kojarzyłem je z pozdrowieniem człowieka pracującego. Nawet niedawno to mi się zdarzyło, kiedy pracowałem na kwiatowych rabatach przy budynku administracji ROD. Tak pozdrowiła mnie starsza pani i, ku mojemu zdziwieniu, mężczyzna w sile wieku. To chrześcijańskie „Szczęść Boże” komuniści przeinaczyli na „Cześć pracy”.

            Siostra Damascena w Bielawie często pozdrawiała znajomych zwrotem „Gruss Gott”, co w niemieckojęzycznych krajach, jest odpowiednikiem „Szczęść Boże”, co ma jednak wyraz bardziej uniwersalny (południowe Niemcy, Austria), a oznacza – Niech Bóg wam błogosławi, niech Bóg da wam dobry dzień. Zastanawiałem się, dlaczego właśnie tak? Otóż siostra Damascena pochodziła z okolic Gdańska, uczyła się niemieckiego, a i nasze tereny przecież poniemieckie, i wielu Niemców do swojego hajmatu przyjeżdżało.

            Takie pozdrowienie, takie błogosławieństwo, zapewne ma swój początek z błogosławieństwa ze Starego Testamentu, z Księgi Liczb:

Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem.”

                                                                                                                                 (Lb 6, 24-26)

            Z tym „spotkaniem” z pocztówką wiąże się jeszcze ciekawa sytuacja. Nie umiem sobie tego wytłumaczyć. Otóż chciałem zobaczyć na mapie w Googlach, gdzie w Polsce jest ten Kłobuck? Zasadniczo na mapie po włączeniu strony,  wyświetla mi się Bielawa i okolice, a ostatnio interesowało mnie Mościsko i stąd moje zdziwienie, kiedy po wyświetleniu, pokazał mi się fragment mapy Polski z zaznaczoną centralnie Częstochową i Kłobuckiem. Czyżby mój komputer zgadywał moje myśli, czy może to tak zwany zbieg okoliczności, a może …?

            Ciekawe.


8 komentarzy:

  1. Jak zwykle Jędraszewski, zaraz, zaraz to nie ten co tak straszy zarazą???

    https://www.onet.pl/informacje/onetkrakow/krakowska-kuria-miala-ukrywac-doniesienia-o-ksiedzu-molestujacym-seniorke/nfgnkhs,79cfc278

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego kościół ewangelicki potrafi bronić słabszych, a katolicki nie potrafi nawet zająć stanowiska?

    https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,27475971,uchodzcy-na-granicy-z-bialorusia-biskup-silny-kraj-nie-boi.html#s=BoxOpMT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie! To jest podobno kraj katolicki! Wasz katolicyzm kończy się wtedy, kiedy trzeba przejść od wielkich słów i deklaracji do czynów

      Usuń
  3. Jakbym był stronnikiem PISu, albo kiedykolwiek głosował na niego to teraz bym się spalił ze wstydu. Faryzeusze!!! Chrystus puka u progu i prosi o pomoc, a dostaje kolbą w twarz. Kolbą karabinu polskiego żołnierza. Na całe szczęście nigdy nie głosowałem na tych obłudników, choć zwiedli bardzo dużo prawych ludzi. Ale i tak się wstydzę.

    To może jak Polska panikuje na widok tych kilkunastu biednych ludzi, to może chociaż ich kota przygarnijcie, prezesowi się podliżecie. Kota też się boicie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy 23.08.07:48. Widzę wpisywanie się w hybrydową wojnę wywołaną przez Łukaszenkę z błogosławieństwem Putina. Pogratulować w rocznicę Porozumienia Ribentrop Mołotow.

      Usuń
    2. A gdzie to mówili w TVP? Tekturowe państwo, które boi się garstki ludzi...

      Usuń
  4. Masakra, ludzie są gorzej traktowani niż zwierzęta...

    https://wiadomosci.wp.pl/moze-niebawem-umrzec-na-oczach-swoich-dzieci-kobieta-na-pograniczu-w-stanie-krytycznym-6676010767571808a

    OdpowiedzUsuń
  5. stawicki jak zwykle bredzi

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.