23 listopada 2018

DOBRZE ŻYCZĘ - OBeeSiaki

Jaki ten czas szalony. Dopiero przecież zastanawiałem się, co napisać po wyborach, a tu już trzeba zastanawiać się nad następnym artykułem.

Jakoś trudno wyrwać mi się z tej deprymującej atmosfery, jaka wytworzyła się w ostatnim czasie, a to przez to, że trochę bliżej miałem okazję przyjrzeć się, jak to działa kampania wyborcza, co należy zrobić, aby wygrać wybory i jak to wszystko ma się do dobra obywateli, a w tym przypadku jakiegoś tam procentu obywateli, czyli wyborców. Zaczynam zastanawiać się, czy ci obywatele, którzy w wyborach nie uczestniczą, mają ku temu powody, nie wypełniając, jak to się górnolotnie określa, obywatelskiego obowiązku? A może nawet mają rację? Myślę, że w związku z tym będę o te problemy zahaczał, bo przecież wszystkim DOBRZE ŻYCZĘ.


Trochę też w tym ostatnim okresie doświadczyłem różnych mechanizmów podczas wyborów, poznałem nowych ludzi, a i tych, których znałem, też poznałem – jeszcze bardziej i od innej strony. Wnioski, które się same nasuwają, jakoś mnie optymizmem nie napawają. Wyborcy, dokonawszy aktu wyborczego, najczęściej już potem nie interesują się tymi, których wybrali, nie obchodzi ich, co tacy radni; miejscy czy powiatowi, wyprawiają, w czym uczestniczą i jaki jest z nich pożytek. Przyjdzie rok 2023 – to się zobaczy!

Ja, wychodząc z założenia, że należy kuć żelazo póki gorące, chciałbym zapytać OBS (Obywatelski Blok Samorządowy) w Bielawie czy podejmując w programie wyborczym w wyborach do powiatu temat rewitalizacji pałacu Sandreckich przy parku miejskim w Bielawie, to tak myśleli na poważnie, o zajęciu się tą opuszczoną, zabytkową budowlą, proponując utworzenie Centrum Opieki nad Seniorami, czy to było tylko tak pod publikę? Ja już na początku 2016 roku pisałem na blogu zdecydowanie o problemie pałacyku w artykule „Tego wam nie darujemy”. Oczywiście, ja nie mam żadnej siły przebicia, ale taki OBS – to oho, ho! Dlatego cieszy mnie ten punkt i będę temat monitorował, a może nawet drążył, tak, że niech licho nie śpi spokojnie.

Co prawda nie cały startujący bielawski OBS dostał się do Rady Powiatu, ale choć tylko lider listy, pan Adam Domagała, to na tyle był dzielny, że już zrealizował 10-ty punkt programu wyborczego, a mianowicie zapewnił sobie miejsce w Zarządzie Powiatu i wreszcie Bielawa w Zarządzie Powiatu będzie miała godnego przedstawiciela i ważne decyzje w powiecie już bez opinii, a może nawet bez zgody pana Domagały nie zapadną.

Jak wiemy, OBS ma w Radzie Powiatu pięciu przedstawicieli, Koalicja Obywatelska – siedmiu, PiS – ośmiu i SLD – jednego. Przy tworzeniu koalicji, stało się zaiste coś dziwnego, co skłania mnie do zrozumienia tych obywateli, którzy na wybory nie chodzą. Nie chcą być wybierani i nie chcą wybierać. Nie chcą brać udziału w cyrku – jak twierdzą.

Otóż, żeby temat bardziej zrozumieć i pojąć, co się wydarzyło, trzeba przenieść się w przestrzeń wyborczą Bielawy, gdzie OBS szedł w wyborach do Rady Miejskiej i na burmistrza ramię w ramię z PiS. Kandydat na burmistrza, pan Marcin Rak, jest wiceprzewodniczącym bielawskiego OBSu i otrzymał swego rodzaju błogosławieństwo i poparcie od PiSu na najwyższym nawet szczeblu partyjnym i rządowym, i zdjęcie z panią minister Anną Zalewską było. Jeśli na konwencji wyborczej w Dzierżoniowie pojawiłby się wtedy sam Prezes Jarosław Kaczyński – byłoby zdjęcie z Prezesem.

Tymczasem OBeeSiak Adam Domagała, który w Bielawie stawał do zdjęcia z PiSem, w powiecie wszedł w koalicję z Koalicją Obywatelską, a praktycznie z Platformą Obywatelską, która PiSu, jak wszystkim wiadomo, szczerze nie cierpi. Tak więc, jak będzie okazja, Panie Adamie, proszę do kompletu koniecznie stanąć do zdjęcia z przewodniczącym Grzegorzem Schetyną. Zaiste, bielawski OBS posiada szczególne zdolności koalicyjne.

Przytoczyłem ten wyjątkowy przykład, do czego zdolni są ludzie wybrani przez Bogu winnych wyborców. Czy wyborcy OBSu do powiatu spodziewali się takiego mezaliansu z PO ze strony wybranych przez siebie radnych?

Jak pisałem wcześniej, miałem wyjątkową okazję przyjrzeć się kampanii wyborczej trochę z bliska. Startując do wyborów jako sympatyk PiSu z ramienia PiSu w koalicji z OBSem, siłą rzeczy wszyscy byliśmy niejako w jednej rodzinie. Podobnie traktowaliśmy naszych z PiSu ubiegających się o mandat radnego Rady Powiatu, jak i tych z OBSu, którzy do powiatu startowali. Bielawski PiS i OBS do powiatu szli niezależnie. Kiedy ci ostatni rozdawali gazetkę wyborczą - Bielawski OBSerwator - przy miejskim targowisku w Bielawie, zachęcając do głosowania na kandydatów OBS do powiatu, wiadomo, że reakcje były różne. Często, żeby argumentacja była bardziej skuteczna dla tych, którzy nie orientowali się, co to jest OBS, informowano niezdecydowanego potencjalnego wyborcę stwierdzeniem: „- My nie jesteśmy partią polityczną!”. Często działało. Mnie to zastanawiało, dlaczego członkowie stowarzyszenia OBS tak deprecjonowali partie polityczne, skoro ich koledzy, koleżanki, a nawet członkowie rodzin, byli w koalicji z PiS? I, czy w ostateczności ci, którzy tak odżegnywali się od partii, a potem z partią w powiecie idą w koalicję, nie dopuścili się politycznego oszustwa swoich wyborców?

Myślę, że w bielawskim OBSie w tych wyborach jakoś się nie dogadano. Postawiono na kunktatorstwo i doraźne zdobycze polityczne.

Czy ktoś jednak będzie o tym pamiętał w 2023 roku?  
                                                                                
                                                                                 BBBS Bielawski Bloger Bolesław Stawicki
                                         





16 komentarzy:

  1. Zaręczam panu,że nikt nie będzie pamiętał,a uśmiechnięci kunktatorzy znów poklepią pana po ramieniu,docenią wartość bloga a może nawet znów zaproszą do współpracy,bo przecież Bielawa jest najważniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bolesławie, sarkazm Twój wyostrzył się; w końcu i mnie dotknął, a raczej ukłuł. Cóż mam Ci odpowiedzieć na Twą zaczepkę? Że mechanizmów polityki jeszcze nie dokońca pojąłeś? Że zdobywajac 33 głosy w 1 z 4 okręgów (czyli w całej Bielawie, statystycznie biorąc pod uwagę, zebrałbyś ich 132) z moimi 931 głosami, to bielawianie mi zdecydowanie bardziej zaufali i wskazali na swego przedstawiciela w Radzie Powiatu? Czy może to, że umowy koalicyjne zawierają grupy osób, patrząc na to z kim i jak będą współrządzić, a nie pojedynczy radni?
    Nie oceniaj pochopnie i to na początku kadencji, lecz za jakiś czas, po konkretnych działaniach (sukcesach i/lub porażkach). Daj mi szansę się wykazać pracą dla dobra mieszkanców Bielawy. Wszak po owocach ich poznacie, czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby pan nie miał jedynki na liście to pewnie zdobyłby pan tyle głosów co BBBS. Prawda jest taka, że OBS sprzedaje się na lewo i prawo w zależności od tego kto co daje. Im wszystko jedno z kim byle dieta się zgadzała na koncie.

      Usuń
    2. Hahaha tak pisze ten,który mienił się kolegą.

      Usuń
  3. Znam takich, co byli jedynkami na listach i robili kosztowne kampanie oraz szeroki lans, a i tak nie dostali się do rady miasta lub powiatu. OBS ma dużą zdolnosć koalicyjną, bo jest stowarzyszeniem, a nie partią polityczną (wojującą z innymi partiami) i raczej dlatego jest tak atrakcyjne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma pan wstydu panie Domagała, gdyby nie Marek Piorun to mógłby pan sobie w buty wsadzić swoje głosy. Znamy pana z poprzednich lat i wiemy... że najlepiej obchodzić szerokim łukiem. A co do zdolności koalicyjnej to zgadzam się koalicja z PO w powiecie, z SLD w Bielawie to zaiste atrakcja... zupełnie jak w cyrku

      Usuń
    2. Dodaj do tego wspólne listy w Bielawie z PiS... Orwell przy tym wysiada

      Usuń
    3. No no, zdolność koalicyjna radnego TT jest nieograniczona. Zależy od miejsca pracy...naturalna zdolność

      Usuń
  4. A co Pan powie o radnym Możejko? wszyscy pamiętamy co wygadywał na Dźwiniela i Hordyja... a teraz w koalicji? Czekam na opinię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do radnego Możejko i wszystkich innych radnych, to wypowiem się osobno, gdy już poukładają się w klubach i komisjach i będzie wiadomo kto jest kto i z kim trzyma. Co do Możejki, to już mogę powiedzieć, że to nic dobrego dla Bielawy nie przyniesie. To jakaś tragiczna pomyłka wyborców, bo przecież w okręgu było wielu lepszych kandydatów. Przypuszczam, że już niedługo poleci do klubu Dźwiniela, bo przecież wędrowanie po klubach ma we krwi. W ostatniej kadencji zaliczył coś cztery kluby, by ostatecznie przy pomocy BRO dostać się do Rady. To ohydne.

      Usuń
    2. Zgadzam się, Możejko to wyjątkowo ohydny człowiek, bez kompetencji, nadrabia bezczelnością i awanturnictwem

      Usuń
  5. Niestety, a jednak ktoś go wybrał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, okręg liczący kilka tysięcy mieszkańców cierpi przez setkę nieodpowiedzialnych ... nie chcę się wyrażać. Tacy go wybrali...

      Usuń
  6. Jacy tacy? Co to za retoryka? Wybrali go ludzie, którzy byli mu wdzięczni za działania przez cztery lata. Pan Mozejko zrobił więcej dla swojego okręgu, niż niektórzy radni przez kilka kadencji. Czyżby zazdrość konkurentów? Porażka boli. Panie Domagała, super wynik, gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co takiego zrobił?

      Usuń
    2. Retoryka na poziomie pana radnego, innej u niego nie słyszałem

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.