Po
ostatnich łagodnych i wyważonych artykułach na moim blogu, które napisałem w
trosce o nasze wspólne miasto Bielawę, jakoś z pełnym zrozumieniem się nie
spotkałem. Konkluzja z komentarzy nasuwa się taka, że ja tylko oceniam,
krytykuję a nawet oczerniam i to tylko zawsze kogoś, a nie siebie. No i gdzie
tu demokracja? Jak zacznę oceniać, krytykować, oczerniać tylko siebie, to
usłyszę, że dlaczego pan ocenia, krytykuje, oczernia tylko siebie, a nie
innych? Już naprawdę nie wiem, jak mam pisać i nawet – co mam pisać.
Z tego
wszystkiego pojechałem nawet dzisiaj przed południem z aparatem na działkę, bo
może już wyszły jakieś kwiatki? Porobiłbym zdjęcia, może załączenie ich na
blogu, trochę niemiłą atmosferę by oczyściło. Niestety, kwiatków jeszcze nie
ma. Trzeba poczekać.
Co prawda kwiatków w Bielawie nie
brakuje nawet zimą, jeśli potraktować je w trochę innym znaczeniu, ale pisanie
o takich kwiatkach, może znów wywołać lawinę toksycznych komentarzy. Niemniej
jednak, aby nie zawieźć Czytelników, coś wypada napisać.
Otóż tym razem postanowiłem nie
krytykować tylko pochwalić. Otóż mieszkańcy ulicy 11 Listopada w Bielawie sami
zrobili na swojej ulicy parkingi. Nie czekali na Urząd Miasta i fundusze
europejskie. Postanowili zadziałać sami. To się nazywa – wziąć sprawy w swoje
ręce. Czy był jakiś komitet czy takiego komitetu nie było – to ja nie wiem.
Faktem jednak jest, że parking jest i to nawet nie jeden, a może w sumie jeden,
rozległy na całą ulicę 11 Listopada.
Może jednak, zanim opiszę ten
nowopowstały parking – nieco historii w kontekście ulicy. Otóż ulica 11
Listopada, która to przypomina szczególnie w tym roku 100. rocznicę odzyskania
niepodległości po 123 latach zaborów, poprzednio nazywała się ulicą 7
Listopada. Dla przypomnienia przypomnę, że data 7 Listopada związana była z
Rewolucją Październikową, która wybuchła w Rosji, w Piotrogrodzie, 25
października 1917 roku (w nocy z 24/25), a więc w zeszłym roku była setna
rocznica tych wydarzeń, której to rocznicy tym razem nie obchodziliśmy, choć,
jak zapewne większa połowa bielawian uważa, Bielawa jest miastem Lewicy. W
ogóle, tak jak jeszcze niedawno taką rocznicę obchodziliśmy uroczyście, tak
teraz jest nawet zakaz.
Tak się porobiło. Zmieniają bliskie
naszemu sercu nazwy ulic, zabierają nam święta, zabierają nam emerytury, ale
naszych kochanych, lewicowych, komunistycznych ideałów z serca i umysłów nam
nie wyrwą. Bielawa pozostanie lewicowa. Aż chciałoby się teraz zakończyć tę
dygresję jakimś konkretnym hasłem, ale się boję, bo jeszcze ktoś mnie posądzi,
że propaguję komunizm. Niech to pozostanie w naszych sercach i umysłach.
Jak to jest z tym parkingiem?
Otóż, z tego co potrafię wydedukować z
obserwacji, zmotoryzowani mieszkańcy ulicy 11 listopada, do pewnego czasu
grzecznie parkujący swoje samochody na jezdni, postanowili na parking
zaadoptować trawniki, jakie były (?) między budynkami, a jezdnią. Kiedyś to się
nazywało – czyn partyjny, potem, jeszcze za PZPR, mówiło się – czyn społeczny,
a teraz mówi się o czynie obywatelskim. Mówiąc o mieszkańcach ulicy 11
Listopada, mam na myśli, oczywiście, obywateli i czyn obywatelski. Z początku
nieśmiało wjechał na trawnik jeden samochód. Urząd Miasta nie reagował. Zbrojne
ramię Urzędu Miasta – Straż Miejska pod komendą komendanta Grzegorza Nowaka,
też nie reagowała. Gdy już na trawniki wjechało pięć samochodów, a potem
dziesięć i więcej, jasnym było i oczywistym, że Urząd Miasta i zbrojne ramię
Urzędu miasta – Straż Miejska pod komendą komendanta Grzegorza Nowaka na taki
stan rzeczy pozwala i taki stan rzeczy do wiadomości przyjmuje.
Właściwie to tylko się cieszyć. Bez zawracania
… głowy urzędnikom, bez pisania projektów, bez kosztów – są funkcjonalne
parkingi. Zachęcam Bielawian z innych części miasta, aby wzięli również sprawy
w swoje ręce i za przykładem obywateli z ulicy 11 Listopada podjęli się jakiegoś
czynu obywatelskiego. Chociaż nawet małego, symbolicznego. Niech wreszcie
Bielawa stanie się miastem obywatelskim, o czym przecież wszyscy marzymy i o co
przecież wszyscy zabiegamy.
Niech żyją Czyny Obywatelskie w
Bielawie!
Niech Czynownicy żyją!
Niech się z nami napiją!
A, jeszcze obywatelom z ulicy 11
Listopada podpowiadam, aby delegacją poszli do Urzędu Miasta i załatwili zgodę
na wycięcie wszystkich drzew na ulicy 11 Listopada. Będzie więcej miejsc
parkingowych i nareszcie ulica zacznie oddychać pełną piersią obywatelskich
swobód.
Cytuję z artykułu:
OdpowiedzUsuń"Zmieniają bliskie naszemu sercu nazwy ulic, zabierają nam święta, zabierają nam emerytury, ***ale naszych kochanych, lewicowych, komunistycznych ideałów z serca i umysłów nam nie wyrwą. Bielawa pozostanie lewicowa." --> o to, to!
Pragnę Pana Bolesława poinformować że parking na ul. 11-go listopada był a może nawet nadal jest od chyba więcej niż sześciu lat. Kiedy modernizowano tam oświetlenie, robiono nowy chodnik to już mówiło się że lada dzień będzie robiony chodnik z drugiej strony ulicy i oczywiście parking. Niestety coś się odmaniło bo zamiast skończyć już rozpoczętą inwestycję zabrano się za podobne prace na równoległej ul. B. Chrobrego i tam prace poszły sprawnie i do koca a o 11-go listopada zapomniano i tak jest do dziś. Mogę się tylko domyśleć że pewnie na sąsiedniej ulicy mieszka ktoś ważniejszy od mniej ważnych mieszkańców ul. 11-go listopada.Pozdrawiam A. Karasiński
OdpowiedzUsuńChyba na Sobieskiego, a nie Chrobrego. Coś pana Andrzeja chyba ciągnie do policji?
Usuńjakoś mi się pomyliło.
UsuńWstyd dla miasta i tyle w temacie. Może pan sobie wychwalać czyny społeczne, ale prawda jest taka, że nawierzchnia i zieleń to pewnie za Niemca lepsza była. Nie wspominając o parkingach, których w mieście brakuje. Np. na osiedlu gdyby nie parkingi Intermarche, Lidla i Biedronki to ludzie na noc nie mieliby gdzie auta zostawić.
OdpowiedzUsuńŻeby nie wiem ile zieleni nasadzić to i tak wszystko rozjeżdżą i zadepczą ci sami, którzy później narzekają na jej brak
OdpowiedzUsuńProblem z parkingami nie usprawiedliwia stawiania aut na trawnikach. Takie "stawianie sprawy" powinno być natychmiast zauważone np. przez Straż M. ponieważ PRAWO obowiązuje wszystkich i to w całym kraju. Poza tym wszyscy wiemy i widzimy na co dzień, że kierowcy jakby mogli wjeżdżaliby swoimi autami do sklepów, urzędów itp. Przydałoby się większe poszanowanie prawa. A tak na marginesie, czyż nie można więcej stworzyć uliczek, nie ulic jednokierunkowymi ? Ruch na tym by nie ucierpiał, a kierowcy mogliby stawiać (przy braku parkingów) auta po jednej stronie. Urzędnik UM odpowiedzialny za infrastrukturę mógłby się wykazać inwencją ?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -