28 stycznia 2018

Chwała Bielawskim Bohaterom

Wczoraj, w sobotę 27 stycznia 2018 roku, w Bielawie miało miejsce podniosłe wydarzenie w sali art.-Inkubatora. To spotkanie z bielawskimi weteranami NSZZ „Solidarność” pod hasłem „Bielawa o Was pamięta”, wpisujące się w obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości. I ja otrzymałem zaproszenie, co wcale mnie nie zdziwiło, bo przecież aktywnie uczestniczyłem w organizowaniu w 1980 i 1981 roku struktur „Solidarności”. Na medal nie liczyłem, bo medale dostają ci bardziej zasłużeni, który za swoją związkowo-polityczną działalność byli „prześladowani w stanie wojennym”. Celowo napisałem ten zwrot w cudzysłowie nie po to, aby umniejszyć zasług tym bohaterom, ale po to, aby podkreślić typowe hasło do zwrócenia na te osoby szczególnej uwagi. Ale już tak jakby lista tych szczególnie znaczących dla sprawy ludzi, tych wyczytywanych na każdym apelu i patriotycznym spotkaniu, tych na uroczystych sesjach Rady Miejskiej, tych znanych, jakby już stawała się zamknięta. 
     Są przecież akta, są dokumenty, są gratulacje, medale, odznaczenia i honory. Po 36. latach od tamtych wydarzeń zaczyna się sięgać po tych bohaterów, którzy zrobili naprawdę coś znaczącego, ale nie mieli tej godności być internowanym, osądzonym i osadzonym w więzieniu, pałowanym, wyrzuconym z pracy.
            Może zbyt patetycznie wybrzmiewają słowa pani minister Anny Zalewskiej w liście gratulacyjnym, jaki bardzo wielu w tym pamiętnym dniu otrzymało:

            "… z okazji uroczystości „Bielawa o Was pamięta”, która poświęcona jest uhonorowaniu bielawskich działaczy „Solidarności” pragnę przekazać głębokie wyrazy uznania za Pana wkład w kontynuowanie walki narodowo wyzwoleńczej naszych dziadów i ojców działając w strukturach organizacji niepodległościowych. Tym samym przyczynił się Pan do walki o wolną Polskę, godne życie Polaków, a swoją postawą zasłużył na wyrazy uznania, szacunku oraz wdzięczności.”

              Nie będę opisywał całej uroczystości i skorzystam później z linków naszych lokalnych portali prasowych, ale napiszę jeszcze swoje niektóre spostrzeżenia.
            Siedziałem miedzy dobrze mi znanymi: Zbyszkiem Starkowiczem, a Januszem Manieckim. Na tej imprezie lepszego towarzystwa nie mogłem sobie wymarzyć, no chyba, żeby zamiast Starkowicza siedział koło mnie pan Mieczysław Ślasko. Ale dla pana Mietka zarezerwowany był pierwszy rząd. Przedstawiać szczególnie nie trzeba. Pan Zbyszek Starkowicz, mój współpracownik na Wykończalni „Bieltexu” i przewodniczący komisji oddziałowej NSZZ „Solidarność” w czasach po 1989 roku, i niezmordowany chorąży, i opiekun naszego związkowego sztandaru do chwili obecnej. Ten sztandar też był na sali. Pan Janusz Maniecki, najbardziej rozpoznawalny historyk współczesności politycznej w naszym regionie, współpracujący z IPN, prelegent wielu wykładów i współautor książki o „Solidarności” – „Solidarność Ziemi Dzierżoniowskiej 1980 – 1989 – przyczynek do dziejów”, napisanej w 2010 roku z okazji 30-lecia tamtych wydarzeń.  
            Nawiązując do hasła na zaproszeniu: „Chwała Bielawskim Bohaterom”, przypomniałem sobie czas rejestrowanych rozmów przez pana Manieckiego w siedzibie „Solidarności” w Dzierżoniowie w 2010 roku, z działaczami Związku z tamtych pamiętnych lat. Kiedy wchodziłem na salę (pana Manieckiego wtedy nie znałem), wyszedł mi naprzeciw i powiedział: „Witam bohatera”. Zareagowałem, oponując, ale wytłumaczył mi, że to jest właściwe określenie. Rozumiałem, że dotyczy to właśnie tych wszystkich jakby bezimiennych ludzi, którzy ten ruch społeczny „Solidarności” tworzyli, a potem bardziej czy mniej dla tego ruchu udzielali się.
            Spora ilość takich listów gratulacyjnych leżała na stoliku i zamarzyłem sobie, że może i ja dostanę? Po gratulacje podchodzili co raz to znani mi, mniej znani i całkiem nieznani bohaterowie i listów gratulacyjnych ubywało. Zwątpiłem nawet, że mnie przewidziano w tym splendorze, o co przecież nie zabiegałem, ale doczekałem się i ja pod koniec. Nie ukrywam – było miło.


            Jeśli chodzi jednak o mnie, wziąłem sobie do serca zobowiązanie, jakie przedstawił pan Majchrzak, aby o tamtym czasie pamiętać i o tamtym czasie opowiadać. Co prawda z opowiadaniem może miałbym kłopoty, ale przecież pisać potrafię. Dlatego może jednak napiszę tę książkę o „Solidarności” widzianej z mojej perspektywy, tak widzianą i przeżywaną przez trzydziestoletniego, żonatego, młodego jeszcze wtedy mężczyznę z trójką małych dzieci, którego los rzucił tak daleko od swoich rodzinnych stron i stron żony, aby tu w Bielawie znaleźć miejsce dla siebie i swojej rodziny.          

Chwała Bielawskim Bohaterom! – Bielawa o Was pamięta! 

http://doba.pl/ddz/artykul/uhonorowali-bielawskich-dzialaczy-solidarnosci-wideo-/27799/15


5 komentarzy:

  1. Dobrze, że w ogóle uroczystość odbyła się. Przez lata nie było dobrej woli (poitycznej), aby pamiętać o tych, którzy bezinteresownie angażowali się i poświęcali dla Solidarności, a po 1989 zostali zapomnieni i zepchnięci na margines. Proszę pisać książkę, bo każde świadectwo będzie dla przyszłych pokoleń. Póki żyją świadkowie tamtych czasów. Za kilkanaście lat może juz być za późno. Biologia jest nieubłagana. Nadmienię, że wielu autentycznie zaangażowanych ludzi Solidarności, którzy wiele wycierpieli dziś żyje w bardzo trudnych warunkach materialnych. Z poczuciem krzywdy, że Ci, którzy czynili zło, nie ponieśli odpowiedzialności. Jeśli nie prawnej, to chociaż moralnej. Sp. Mecenas Maciej Bednarkiewicz- człowiek całym sercem oddany Solidarności, zainicjował bardzo pożyteczny projekt. Nie wiem natomiast czy jest realizowany?.https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/9135,IPN-i-adwokaci-pomoga-represjonowanym-w-PRL.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Marek Ptak członek MKK SOLIDARNOŚCI w Dzierżoniowie.Pracownik Silesiany.Aresztowany z powodu łamania "praw"stanu wojennego, zmuszony do emigracji wraz z rodziną.Gdy zapomnicie o nich kamienie wołać będą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdaję sobie sprawę, że jest wielu wspaniałych działaczy tamtego pamiętnego okresu, którzy nie działali dlatego, żeby być widocznym. To tak z potrzeby serca. Działali ludzie, którzy wcześniej nie byli znani, a zaangażowanych było naprawdę dużo. Proszę napisać więcej niż jest w książce "Solidarność Ziemi Dzierżoniowskiej". O Marku Ptaku wspomniane jest na stronach: 1,28,33,42,72,73,81,82,84,127, a więc bardzo dużo. Ale napisane jest, że pracował w "Bieltexie", a nie w "Silesianie".

      Usuń
  3. Ptak był członkiem MKK Tak jak Domański i Frankowski,ale w okolicznościowym wpisie na DOBIE jedyny z tej trójki żyjący - Domański zapomniał go wymienić. Został uwieziony w pamiętną niedzielę. Ostatni raz widziałem go pod kościołem Św. Jerzego w Dzierżoniowie rozdającego ulotki wbrew zakazowi WRONY.Ale Domański o nim nie wspomniał, nie on jeden i nie tylko o nim zapomniał...

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.