Śmieciowy biznes

Przypadł mi ten niemiły obowiązek uiszczania opłat za różne rachunki w miesiącu przez Internet. Ja to rozumiem, że płacić trzeba, ale nie mam przekonania, czy za wszystko płacę i inni płacą uczciwie. Nie należy tego rozumieć, bynajmniej, że upominam się, że może płacę za mało i kogoś tam wykorzystuję, ale właśnie nie mam przekonania, czy może ktoś mnie nie naciąga, bo jest nieudacznikiem i potrzeba mu w związku z tym dużo kasy, bardzo dużo kasy, żeby mógł ją, na przykład, roztrwonić. No, a jeśli dołożyć jeszcze do tego to, że jest się monopolistą, no to już – hulaj dusza, piekła nie ma.

            Czy są jakieś kompetentne służby, żeby takiego delikwenta sprawdzić i ocenić jego biznesową działalność? Czy ktoś zna się na gospodarce śmieciami, żeby w ten śmierdzący temat wejść i sprawdzić rzetelność naliczania opłaty za tak zwane selektywne gospodarowanie odpadami komunalnymi?

            Śmieci, co prawda, śmierdzą, ale pieniądz za te śmieci już nie śmierdzi.

      

         Jak wynika z pisma ze Spółdzielni mieszkaniowej, od 1 stycznia 2025 roku mamy płacić za śmieci co miesiąc 48 złotych na osobę. Podwyżka jest 9 złotych. Mam w swojej rodzinie rodzinę sześcioosobową, która za śmieci musi zapłacić miesięcznie 288 złotych. Tylko za śmieci. Podwyżkę uzasadnia się znaczącym wzrostem kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów, oraz rosnącą ilością odpadów. Ciekawe. Ludzi w Bielawie ubywa, a śmieci przybywa. Nasuwa się niezbicie teza, że im mniej śmiecących, tym więcej śmieci i odwrotnie – im więcej śmiecących, tym mniej śmieci.

            Nie pisałbym tego, gdyby nie przypadkowo wysłuchana rozmowa na antenie stacji Republika, po koncercie sylwestrowym, z prezydentem miasta Chełm. To miasto dwa razy większe od Bielawy, a opłata za śmieci, niezmienna od lat, wynosi 18 złotych od osoby.

            Jak to mam rozumieć i co na to nasi bielawscy radni, o burmistrzu już nie wspomnę?

            A, jak już wspomniałem burmistrza, to w Chełmie przez ostatnie pięć lat udało się zmniejszyć zadłużenie po poprzednikach o 50 milionów złotych.

            A przez ostatnie pięć lat w Bielawie – o ile udało się zmniejszyć zadłużenie po poprzedniej ekipie i po Sprawdzonym Zespole?

            Może ktoś coś słyszał?

            A może warto byłoby zmienić burmistrza, doktora ekonomii na profesora ekonomii? A może wybrać kogoś bez wykształcenia? No bo po co to wykształcenie ekonomiczne, jak pojęcie o ekonomii ma się ujemne?

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,31588929,czwarta-proba-odwolania-hanny-zdanowskiej-lodzianie-szykuja.html#do_w=399&do_v=1159&do_st=RS&do_sid=1458&do_a=1458&do_upid=1159_ti&do_utid=31588929&do_uvid=1735909410420&s=BoxOpImg13