Bicie kościelnych dzwonów jest
nieodłącznym elementem zaznaczenia obecności Kościoła katolickiego w naszym
mieście. Dzwony biją w różnych
okolicznościach.
Przede wszystkim zapraszają na Msze
św. w niedziele i święta. Ja piszę o dzwonach w mojej parafii, a więc w
kościele p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Tak więc zapraszając na
Mszę św., biją na pół godziny przed tym wydarzeniem. Co prawda, każdy ma teraz
zegarek, czy komórkę i w czasie orientuje się, to jednak bicie dzwonów niejako
już nadaje uroczysty charakter wydarzeniu, które za pół godziny stanie się rzeczywistością.
Mówi się, albo mówiło się: dzwonią do kościoła, dzwonią na Mszę.
Dzwony dzwonią podczas procesji
rezurekcyjnej, podczas Gloria w Wielki Czwartek i w Wielką Sobotę.
Dzwony również dzwonią, w pewnym
sensie obecnie, „na trwogę”. Dzwony „na trwogę” ogłaszały szczególne
wydarzenie, najczęściej zagrażające lokalnemu społeczeństwu. Z tego, co
pamiętam, to takim szczególnym wydarzeniem, które zostało zaznaczone biciem
dzwonów, było odejście do Domu Ojca papieża Jana Pawła II, a wcześniej księdza
Pragi z parafii Bożego Ciała.
Dzwony już nie dzwonią, gdy
odprowadza się na miejsce wiecznego spoczynku ciało zmarłego parafianina. Tak
jeszcze niedawno było i było wiadomo, że to pogrzeb. Ciało zmarłego leżało w
trumnie w kościele i podczas jego wyprowadzenia przez długi czas dzwony biły.
Było to takie pożegnanie z parafialnym kościołem, do którego zmarły należał,
choć niekoniecznie z nim się utożsamiał. Teraz też wnosi się ciała zmarłych do
kościoła, ale to już w szczególnych przypadkach i dla szczególnie zasłużonych
osób.
W sumie to szkoda, że dzwony
zmarłych nie odprowadzają. Nawet sygnaturka na kaplicy parafialnego cmentarza
milczy. Nowe pokolenie już tego zwyczaju nie zna. Pozostaje jakaś niepotrzebna
pustka i niepotrzebna cisza w oprawie pogrzebowego obrządku. To też świadczy o
tym, że Kościół rezygnuje z pewnych form i pewne formy zmienia. Nie wszędzie
jednak tak jest.
Jednak chyba najbardziej znanym
biciem dzwonów jest „Anioł Pański”. Dzwony biją wtedy trzy razy dziennie: o
6:00, 12:00 i 18:00. Historię „Anioł Pański” przedstawiam poniżej tekstem z
Internetu – „Historia modlitwy Anioł Pański”, bo ja tak ładnie i w taki
wyczerpujący sposób przedstawić tematu nie potrafię.
Czy jeszcze dzwony bijące w naszym
kościele robią na mieszkańcach Bielawy jakieś wrażenie? Może łatwiej byłoby
odpowiedzieć na to pytanie zadając je jakby odwrotnie. Co byłoby, gdyby w
Bielawie, z wieży naszego kościoła przestały bić dzwony?
Dla mnie byłoby to coś
niezrozumiałego, coś, co utraciliśmy, byłoby to szaleństwo. Powstałby niepokój
i dręczące pytanie, w jakim świecie żyjemy. I to nie jest kwestia
przyzwyczajenia, ale wskaźnik, na ile jeszcze żyjemy w chrześcijańskiej,
katolickiej społeczności.
Od czasu do czasu pojawiają się
sytuacje, a nawet sądowe procesy, o zamilknięcie kościelnych dzwonów. U nas w
Bielawie też, swego czasu, zgłosił się do Urzędu Miasta pan, aby wpłynąć na
proboszcza, czy proboszczów, aby wyłączyć dzwony. Na szczęście do tego nie doszło.
Jest przepiękny wiersz o biciu
dzwonów na Anioł Pański Kazimierza Przerwy – Tetmajera:
Na Anioł Pański
Na Anioł
Pański biją dzwony,
Niech będzie
Maria pozdrowiona,
Niech będzie
Chrystus pozdrowiony…
Na Anioł
Pański biją dzwony,
W niebiosach
kędyś głos ich kona…
Idzie przez
łąki i moczary,
Po
trzęsawiskach i rozłogach,
Po
zapomnianych dawno drogach,
Zaduma polna,
osmętnica…
Idzie po
polach, smutek sieje,
Jako szron
biały do księżyca…
Na wód
topiele i rozchwieje,
Na omroczone
śpiące gaje,
Cień,
zasępienie od niej wieje,
Włóczą się za
nią żal, tęsknica…
Hen, na
cmentarzu ciemnym staje,
Na grób
dziewczyny młodej siada,
W świat się
od grobu patrzy blada…
Na Anioł
Pański biją dzwony,
Niech będzie
Maria pozdrowiona,
Niech będzie
Chrystus pozdrowiony…
Na Anioł
Pański biją dzwony,
W niebiosach
kędyś głos ich kona…
Na wodę ciche
cienie schodzą,
A rzeka
szemrze, płynie w mrokach,
Płynie i
płynie coraz dalej…
A coś w niej
wzdycha, coś zawodzi,
Coś się w
niej skarży, coś tak żali…
Płynie i
płynie, aż gdzieś ginie,
I już nie
wraca nigdy fala,
Co taka
smutna stąd odchodzi…
I już nie
wraca nigdy z dala…
Niech będzie
Maria pozdrowiona,
Niech będzie
Chrystus pozdrowiony…
Na Anioł
Pański biją dzwony,
W niebiosach
kędyś głos ich kona…
Nad ciemne
dachy, kryte słomą —-
Wleką się,
snują gdzieś daleko,
Zawisną
chwilę nieruchomo
I giną w
pustym gdzieś przestworzu…
Może za
rzeczną płynąc falą,
Polecą kędyś
aż ku morzu…
A mrok się
rozpościera dalą
I coraz
szerzej idzie, szerzej,
I coraz
cięższy, gęstszy leży,
Zatopił lasy,
zalał góry,
Na Anioł
Pański biją dzwony,
Niech będzie
Maria pozdrowiona,
Niech będzie
Chrystus pozdrowiony…
Na Anioł
Pański biją dzwony,
W niebiosach
kędyś głos ich kona…
Idzie samotna
dusza polem,
Idzie ze
swoim złem i bólem,
I swoją dolę
klnie tułaczą,
I swoje losy
klnie straszliwe,
Z ogromną
skargą i rozpaczą
Idzie, jak
widmo potępione,
Gwiżdże koło
niej wiatr i tańczy —
W którą się
kolwiek zwróci stronę,
Wszędzie
gościniec jej wygnańczy — —
Nigdzie tu
miejsca nie ma dla niej,
Nie ma
spoczynku, ni przystani…
Idzie przez
pola umęczona,
Niech będzie
Maria pozdrowiona,
Niech będzie
Chrystus pozdrowiony
U nas nie od zawsze były te
dzwony, które teraz są. Te dopiero zostały załatwione staraniem ks. prałata
Franciszka Foksa, choć nie zdążył ich zainstalować. Prace związane z
zawieszeniem dzwonów na kościelnej wieży podjął już nowy, obecny proboszcz,
prałat dr Stanisław Chomiak w 1999 roku. Te nowe dzwony stały przez jakiś czas
w lewej bocznej nawie z przodu kościoła i było można je podziwiać. Niejeden z
parafian miał chęć sobie zadzwonić i to się zdarzało. Przedstawione zdjęcia są
mojego autorstwa zrobione jeszcze Zenithem E. Nowe dzwony zabiły pełnym głosem
w rezurekcję 1999 roku. Grały tak pięknie, że stałem i słuchałem ze
wzruszeniem. To była historyczna chwila. Przedtem był tylko jeden jakiś dzwon.
Nazwy
dzwonów nie jest trudno rozszyfrować.
Ten
największy, to Jan Paweł II na cześć głowy Kościoła Katolickiego, aktualnego w
tamtym okresie papieża. Dzwon ma symbol papieski.
Henryk,
średni, nawiązuje do kard. Henryka Gulbinowicza, biskupa ordynariusza Diecezji
Wrocławskiej, do której wtedy parafia należała. Dzwon ma symbol metropolity
wrocławskiego.
Franciszek,
najmniejszy, wydaje mi się, że mając na uwadze konsekwencję, został zrobiony z
myślą o proboszczu naszej parafii ks. prałacie Franciszku Foksie. Dzwon ma
symbol zakonu franciszkanów i jest to dla mnie trochę niepewne. Czy ks. Foks
należał do zakonu franciszkanów? A może nazwa dzwonu dotyczy św. Franciszka z
Asyżu? Nie wiem, co o tym sądzić.
Ale
jest jeszcze jeden dzwon, który w tym czasie powstał, ale już za kadencji ks.
proboszcza Chomiaka. To dzwon „Stanisław Chomiak”, który jakby do kompletu,
pełnił rolę sygnaturki przy zakrystii. Swoim imieniem i nazwiskiem nawiązywał
do osoby nowego proboszcza. Był on jednak na tyle duży, że przynajmniej ja
miałem wrażenie, że kiedyś od ściany odpadnie. Chyba nie tylko ja miałem takie
wrażenie, bo po jakimś czasie przeniesiono go jako sygnaturkę przy kaplicy na
parafialnym cmentarzu, gdzie jest do tej pory.
Przy
temacie bicia dzwonów, nie można pominąć szczególnej osoby, która kościelne
dzwony uruchamiała tyle razy w ciągu dnia i to o ściśle określonej godzinie.
Odpowiedzialnym był za to kościelny pan Roman. Zapewne miał czasami pomocników
w osobach ministrantów. Ja pamiętam, kiedy byłem ministrantem w moim
parafialnym kościele we Włocławku, też pociągałem sznury dzwonów w dzwonnicy.
Te większe z lekkością podciągały nas do góry na linie, gdy wyżej się chwyciło.
Teraz
dzwony uruchamiane są automatycznie. Zaprogramowany system precyzyjnie zapewnia
dzwonienie o odpowiednich godzinach, w odpowiednim okresie, z rozpisaniem
zapewne na poszczególne dzwony.
W
poniższym opracowaniu, ściągniętym z Internetu ze strony BARLu, jest opisana
historia naszych dzwonów.
HISTORIA
DZWONÓW I ZEGARA KOŚCIOŁA WNMP
Po pierwszej wojnie światowej nowe dzwony zabrzmiały po raz pierwszy 19
listopada
1921 r. Poświęcenie dzwonów odbyło się w dniu Ofiarowania NMP i było
celebrowane przez miejscowe duchowieństwo na czele z proboszczem Dreise.
Nowe dzwony, odlane w brązie, ważyły łącznie siedem ton. Największy z nich
ważył ok. 2.600 kg i nosił dwa napisy: Pokój daj, o Panie, naszym domom,
bo nikt inny nie troszczy się o nas tylko Ty, nasz Boże! oraz drugi
napis: Mnie i moich trzech braci miłość chrześcijańska zrodziła po zakończeniu
wojny światowej w 1921 roku.
Drugi dzwon,
ozdobiony krucyfiksem, miał łaciński napis: "Parce, Domine, parce populo
Tuo", co znaczy: "Oszczędź, o Panie, oszczędź lud Twój, który
odkupiłeś Swą krwią najdroższą"
Trzeci dzwon, zwany "Ave Maria" miał wizerunek Matki Boskiej i
napisy: "O sanctissima, o piissima, dulcis Maria! Matera mata, intermerata
, ora pro nobis!"
Najmniejszy, czwarty dzwon był dzwonem pogrzebowym i zawierał cytat: "Bądź
wierny aż do śmierci, a wtedy dam ci koronę żywota" .
Podczas II wojny światowej dzwony zostały zdjęte i przetopione na amunicję i od
czasu II wojny światowej Kościół posiadał tylko jeden dzwon sygnaturkę
(mniejszy) który znajdował się w bocznej wieżyczce.
Obecnie kościół posiada trzy dzwony, którym nadano imiona: Jan Paweł II, Henryk
i Franciszek.
11 listopada 1998 r. miało miejsce ich uroczyste poświęcenie. Dzwony zostały
odlane w "Odlewni dzwonów Felczyńscy" sp. z o. o. Anna i Wacław
Felczyńscy w Gliwicach. Poświęcenia dzwonów dokonał ks. kard. Henryk
Gulbinowicz - Metropolita Wrocławski. Wiosną 1999 r., zostały zwieszone na
nowej konstrukcji na wieży kościoła.
W roku 2000 na wieży zainstalowano również zegar upamiętniający Rok Wielkiego
Jubileuszu Chrześcijaństwa.
Historia modlitwy
Anioł Pański
Jeszcze nie tak dawno kościelne dzwony
rozbrzmiewały radośnie trzy razy dziennie: o poranku, w południe i
wieczorem, aby wezwać lud chrześcijański do zatrzymania się w pracy i
odmówienia modlitwy Anioł Pański. Angelus Domini jest
modlitwą zawierającą w swojej treści centralną prawdę chrześcijaństwa, mówiącą
o Wcieleniu Słowa Bożego. Prawda ta jest potwierdzeniem wielkiej godności Maryi
będącej Matką Boga. Nie wszyscy chyba jednak znają początki tej pięknej, a
zarazem potężnej modlitwy. Warto zatem zapoznać się z nimi w tym maryjnym
miesiącu, który jednocześnie jest miesiącem poświęconym Aniołom.
Niektórzy badacze utrzymują, że początki
tej modlitwy należy datować na czas pontyfikatu Urbana II, a dokładniej na
koniec XI wieku. W 1095 roku papież ten zwołał Sobór w Clermont, na którym
uchwalił (27 listopada) konieczność zbrojnego odbicia miejsc świętych. Modlitwa
Anioł Pański została wtedy odmawiana zwłaszcza przez krzyżowców
wyruszających w daleką i niebezpieczną podróż. Miała ona ich chronić przed
niebezpieczeństwami czyhającymi na podbitej przez muzułmanów ziemi. Inni
natomiast przypisują początki tej modlitwy papieżowi Grzegorzowi IX, którzy żył
w XIII wieku. Z całą pewnością to właśnie jemu należy przypisać ustanowienie
nakazu bicia w dzwony oraz nałożenie obowiązku odmawiania Pozdrowienia
Anielskiego. Według moich obliczeń obie teorie początków tej modlitwy nie
wykluczają się, lecz uzupełniają wzajemnie. Papież Urban II ustanowił Anioł
Pański chcąc wyjednać przez nią opiekę Królowej Aniołów nad krzyżowcami,
natomiast Grzegorz IX rozciągnął jej odmawianie na cały Kościół.
Wieczorny Anioł Pański.
Pierwsze spisane informacje mówiące o
wieczornym biciu dzwonów na Anioł Pański znajdujemy w dokumentach
historycznych Kapituły Generalnej Franciszkanów z Pizy (1263 r.), pod
przewodnictwem św. Bonawentury. W Kronice tejże Kapituły czytamy: „Postanowiono
aby w czasie swoich kazań ojcowie Franciszkanie zachęcali lud do odmawiania
Pozdrowienia Anielskiego, na znak dany przez dzwony, które powinny rozbrzmiewać
w tym celu po komplecie (brewiarzowej modlitwie na zakończenie dnia), ponieważ
według tradycji to wtedy właśnie Maryja została nawiedzona przez Archanioła
Gabriela.” Kolejne Kapituły Generalne, w Asyżu (1269r.) i w Padwie
(1295r.) potwierdziły zarządzenia wydane przez Kapitułę Generalną z Asyżu.
Należy rozróżnić pomiędzy oficjalnym
ustanowieniem modlitwy Anioł Pański w XIII wieku, a jej odległymi początkami.
Już we wczesnym Średniowieczu istniał zwyczaj uderzania w dzwony po komplecie,
którego celem było wezwanie wszystkich chrześcijan do odmawiania specjalnych
modlitw. W ówczesnym społeczeństwie bowiem wszystko, czas i przestrzeń była
podporządkowana Bogu. Dźwięk dzwonów wybijał rytm życia nie tylko klasztorów,
ale całego społeczeństwa. Każda godzina modlitwy brewiarzowej była
skandowana przez bicie dzwonów, poczynając od godziny 3-ciej rano, kończąc o
północy. Mierniki czasu nie były wówczas w powszechnym użyciu: zegarków jeszcze
nie wynaleziono, a na klepsydry stać było niewielu. Dlatego też program dnia,
pracę i modlitwę, wyznaczały uderzenia dzwonów.(Nawiasem mówiąc nie wszystkie wynalazki
przynoszą korzyść. Pewien tubylec z amazońskiej puszczy powiedział do białego
podróżnika: Wy „cywilizowani” ludzie macie zegarki, a my… mamy czas”).
Pierwszą oficjalną interwencją Stolicy
Apostolskiej odnośnie do Angelus Domini, był list papieża Jana XXII napisany w
trzecim roku jego pontyfikatu, a mianowicie 4 X 1318 roku. W liście tym papież
pochwala praktykę odmawiania wieczornej modlitwy Anioł Pański, rozpowszechnioną
we francuskim Kościele oraz udziela 10-cio dniowego odpustu tym którzy na
dźwięk dzwonów odmówią na kolanach 3 razy Zdrowaś Maryjo. 9 lat
później, w 1327 r. ten sam papież zarządził odmawianie tej modlitwy także w
Rzymie. Jest rzeczą naturalną, że skoro w zaczęto odmawiać ją w Rzymie, także w
innych diecezjach świata wieczorny Anioł Pański stał się
powszechna praktyką. Wydaje się, że nie ustalono wtedy jeszcze jednej godziny
modlitwy dla wszystkich Kościołów: podczas gdy na przykład w Anglii dzwony
wzywały do modlitwy o godzinie 18, to w Paryżu (przynajmniej jeszcze w XV w)
była to godzina 21.
Poranny Anioł Pański.
Oprócz wieczornych dzwonów, od wielu
wieków istniał w społeczeństwie cywilnym i religijnym zwyczaj dzwonów porannych
wzywających wiernych do wzniesienia umysłów i serca do Boga już na samym
początku dnia. (Jakąś
pozostałością tej praktyki były dzwony, które obudziły mnie kilka lat temu o 7
godzinie w szwajcarskiej Lucernie. Powiedziano mi, że to taki zwyczaj od
niepamiętnych czasów. Tym bardziej zaskakującym może wydawać się to, że
zachował się on właśnie w kraju, w którym produkują podobno bardzo dobre
zegarki). I tak we wszystkich klasztorach, na pierwsze bicie porannych dzwonów i słowa
modlitwy Sancta Maria et omnes sancti, była powszechnie
praktykowana tzw. wielka prostracja, czyli głęboki ukłon, na który
wszystkie wspólnoty zakonne miały obowiązek stawić się w komplecie. Pod koniec
XIII wieku dzwony poranne były już identyfikowane z wieczornymi, przyjmując tym
samym maryjne znaczenie. Najstarszym dokumentem, do dzisiaj zachowanym,
dotyczącym porannego Angelus, jest kronika zwyczajów miasta Parmy z
1317 roku. W Cronica Parmensis z tego właśnie roku czytamy, że
był wówczas w Parmie zwyczaj zaczynania każdego dnia potrójnym biciem dzwonów,
na które to każdy wierny, zgodnie z zaleceniem Biskupa, odmawiał trzy razy Pater
noster i Ave Maria. Historyk Antonio Lodovico
Muratori zauważył że w 1330 r. Arcybiskup Canterbury Tomasz Arundel, po przypomnieniu
w swoim liście z 1399 r. o powodach dla których Anglia powinna oddawać cześć
Matce Bożej, ze względu na jej szczególną opiekę nad krajem, nakazał w dalszej
części listu bicie w dzwony na Ave Maria, tak jak to robiono wieczorem, także
rano. Trzeba było przy tym odmówić 1 x Pater oraz 5 x Ave. I w ten sposób
otrzymywano odpust 40 – dniowy. W ten sposób arcybiskup zrealizował pobożną
prośbę Henryk IV, który dopiero co wstąpił na tron. Bez podawania kolejnych
przykładów, można powiedzieć, że w XV wieku poranny Angelus był już powszechnie
praktykowany. Sant`Antonino z Florencji, którego pisma datowane są na ten
właśnie wiek, pisze, że modlitwa ta w jego czasach znana już była w całym
Kościele.
Angelus powstawał w hołdzie Matce Bożej,
w szczególności zaś tajemnicy Wcielenia. Miał on jednak także swoje znaczenie
świeckie. Między innymi dlatego, ze w Średniowieczu nie istniał podział
pomiędzy sferą religijną a życiem świeckim. Modlitwa ta nazywała się pierwotnie
Modlitwą Pokoju, ponieważ mówiła ona o zstąpieniu na świat Syna Bożego, który
zamieszkując pomiędzy ludźmi, położył fundamenty pod jedyny, prawdziwy pokój na
świecie. Z drugiej strony jednak Angelus był recytowany w chwilach zagrożenia,
wojny, kiedy trzeba było chwytać za broń i toczyć bitwy w imię Boże. Takie było
pochodzenie trzeciego Angelus, bardziej znanego dzisiaj.
Trzeci Angelus.
Po modlitwie Anioł Pański wieczornej i
porannej, przyszedł czas na Angelus południowy, który dzisiaj uroczyście jest
odmawiany w każdą niedzielę przez Ojca świętego na placu św. Piotra. W XV wieku
chrześcijaństwo było poważnie zagrożone przez imperium otomańskie. W 1451 r.
umarł potężny sułtan, który wstrząsnął fundamentami Europy. Był nim Murat II.
Ale jego następca, który w wieku 21 lat przyjął wymowne imię Mahometa II, miał
się okazać jeszcze bardziej zagorzałym wrogiem chrześcijan. Wydawało się, że
jego inwazja na Europę będzie nie do zatrzymania. Na początku kwietnia 1453 r.
otoczył on Konstantynopol, ostatni znaczący bastion chrześcijaństwa na wschodzie.
Imperator Konstantyn Paleontolog bronił dzielnie stolicy Imperium
Bizantyjskiego, ale 19 V 1453 Konstantynopol został zdobyty przez Turków, i
Mahomet II wjechał triumfalnie na koniu do chrześcijańskiej Bazyliki Hagia
Sofia. W całym Kościele łacińskim zagotowało się i wszyscy pragnęli odwetu i
odbicia Konstantynopola, tymczasem Mahomet, parł naprzód i zbliżał się już do
Belgradu. W czerwcu 1456 r. dotarł ze 100 – tysięczną armią nad Dunaj i rozbił
się obozem dookoła Belgradu. Papieżem był wtedy Kalikst III, pochodzący z
hiszpańskiej rodziny Bordżiów. Zatrwożony docierającymi do niego wiadomościami,
wysłał na wszystkie strony do władców europejskich swoich legatów wzywając ich
do zbrojnego oporu przeciw Turkom. Nie zapomniał jednakże o najważniejszym
Sprzymierzeńcu, o Bogu, i zarządził bicie w dzwony, każdego dnia „pomiędzy
godziną dziewiątą a nieszporami” (a więc w południe) i
odmawianie w tym samym czasie 1 x Pater oraz 3 x Ave jako suplikę o uratowanie
chrześcijaństwa. W święto Apostołów Piotra i Pawła 29 czerwca 1456 r., ufając
bardziej w pomoc Bożą niż ludzką, zwrócił się on w uroczystej Bulli do
wszystkich patriarchów, biskupów i arcybiskupów o wznowienie postów,
żarliwych modlitw i praktyk pokutnych „aby Pan znowu na nas wejrzał”. Historyk
Ludwik von Pastor przypomina, ze w Bulli tej papież wydał między innymi takie
dyspozycje: w pierwszą niedzielę miesiąca wszędzie odbywać się będą uroczyste
procesje, aby oddalić tureckie niebezpieczeństwo; po każdej Mszy św. wszyscy
kapłani mieli odmówić następująca modlitwę: „Wszechmocny i wieczny Boże, w
rękach którego leżą wszystkie prawa i każda władza królewska, obroń
chrześcijaństwo, aby wszyscy niewierni, ufający swojej sile, zostali zniszczeni
przez Twoją potęgę”.
Oblężony w lipcu 1456 r. przez Turków
Belgrad, uznawany był jako przedmurze ówczesnego chrześcijaństwa. W
odsiecz ruszyli wraz z wojskami tak zwani „trzej Janowie”: kondotier węgierski
Jan Uniadi, kardynał hiszpański Jan de Carvajal, kaznodzieja franciszkański Jan
Kapistran. Udało im się przebić przez oblężenie tureckie i dostarczyć miastu
potrzebne posiłki. Kiedy siedem dni później, 21 lipca, Mahomet przystąpił do
ostatecznego ataku, napotkał zawzięty opór. Bitwa była zacięta i krwawa.
Mahomet został ranny i zmuszony do ucieczki wraz ze swoimi pobitymi resztkami
wojska. Cały obóz turecki, wraz ze znajdującymi się w nim drogocennymi
rzeczami, w większości łupami wojny, oraz artyleria i inna broń znalazła się w
rękach chrześcijańskich. Zwycięstwo nad wodami Dunaju było całkowite. Papież
przypisał je przede wszystkim codziennej, ściśle określonej przez siebie w
Bulli, modlitwie całego chrześcijaństwa. Na pamiątkę tego cudownego zwycięstwa
Kalikst III ustanowił święto Przemienienia Pańskiego, a już dwa lata później, 6
sierpnia 1458 r., a więc w święto przez siebie ustanowione, odszedł do Domu
Ojca. (Podobnie jak i Jan Paweł II, w święto Bożego Miłosierdzia).
Angelus Domini został, od pamiętnego
zwycięstwa pod Belgradem, przyjęty w całym Kościele i nigdy nie stracił swojego
głównego zadania, którym jest odwoływanie się w chwilach zagrożenia do Boga,
jako jedynej ucieczki i ratunku.
Na kiedy datuje się słowa Modlitwy na
Anioł Pański, które znamy dzisiaj?
Prawdopodobnie, choć nie jest to pewne,
za czasów św. Piusa V (1566-72) Anioł Pański przyjął swą
obecną formę; z wyjątkiem wersetu i modlitwy końcowej, które to zostały dodane
później. W Małym Oficjum Matki Bożej, opublikowanym staraniem św.
Piusa V w drugiej połowie XVI w., znajdujemy Pozdrowienie Anielskie w
jego aktualnej formie:„Kiedy rano, w południe i wieczorem słyszymy bicie
dzwonów, mówimy: Angelus Domini nuntiavit Mariae et concepit de Spiritu Sancto.
Ave Maria… Ecce Ancilla Domini, fiat mihi secundum
verbum tuum. Ave Maria… Et Verbum caro factum est et habitavit in nobis.
Ave Maria… 15 dni odpustu zyskują ci, którzy odmawiają tę modlitwę pobożnie”.
Natomiast werset i modlitwa końcowa
została dodana przez Benedykta XIV, który w swoim Breve z 14
października 1742 r. oświadczył, że stanowią one cześć integralną Pozdrowienia
Anielskiego i muszą być odmawianie w całości, jeśli ktoś chce uzyskać
odpust. Papież ten zarządził również, aby w okresie wielkanocnym, w miejsce
modlitwy Anioł Pański, odmawiano Regina Coeli. W 1815 r. Pius VII dodał na
zakończenie Angelus 3 x Gloria Patris (Chwała
Ojcu), jako dziękczynienie Bogu za łaski jakimi została obdarzona Maryja, a
zwłaszcza za jej chwalebne Wniebowzięcie.
Modlitwa Anioł Pański
V. Angelus Domini, nuntiavit Mariae.
R. Et concepit
de Spiritu Sancto.
Ave Maria,
gratia plena, Dominus tecum. Benedicta tu in mulieribus, et benedictus fructus
ventris tui, Iesus. Sancta Maria, Mater Dei, ora pro nobis peccatoribus, nunc,
et in hora mortis nostrae. Amen.
V. Ecce ancilla
Domini.
R. Fiat mihi
secundum verbum tuum. Ave Maria, gratia plena…
V. Et Verbum
caro factum est.
R. Et habitavit
in nobis. Ave Maria, gratia plena,…
V. Ora pro
nobis, sancta Dei Genetrix.
R. Ut digni
efficiamur promissionibus Christi.
Oremus. Gratiam
tuam, quaesumus, Domine, mentibus nostris infunde; ut qui, Angelo nuntiante,
Christi Filii tui incarnationem cognovimus, per passionem eius et crucem, ad
resurrectionis gloriam perducamur. Per eundem Christum Dominum nostrum.
R. Amen.
P.: Anioł Pański zwiastował Pannie
Maryi.
W.: I poczęła z Ducha Świętego.
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą.
Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego,
Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w
godzinie śmierci naszej. Amen.
P.: Oto ja, służebnica Pańska.
W.: Niech mi się stanie według słowa
Twego.
Zdrowaś Maryjo…
P.: A Słowo stało się ciałem.
W.: I mieszkało między nami.
Zdrowaś Maryjo…
P.: Módl się za nami, święta Boża
Rodzicielko.
W.: Abyśmy się stali godnymi obietnic
Chrystusowych.
P.: Módlmy się: Łaskę Twoją prosimy Cię,
Panie, racz wlać w serca nasze, abyśmy którzy za zwiastowaniem anielskim
Wcielenie Chrystusa, Syna Twego poznali, przez Mękę Jego i Krzyż do chwały
zmartwychwstania byli doprowadzeni. Przez Chrystusa Pana naszego.
W.: Amen.
P.: Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi
Świętemu.
W.: Jak była na początku, teraz i
zawsze, i na wieki wieków.
Amen.
P.: Wieczny odpoczynek racz im dać,
Panie.
W.: A światłość wiekuista niechaj im
świeci.
P:. Niech odpoczywają w pokoju.
W.: Amen.
Niestety dzwony choć są automatyczne to i tak rzadko włączane. Podczas wielu uroczystości bardzo ich brakuje, a wystarczy wcisnąć przycisk...
OdpowiedzUsuńInteresujący tekst.
OdpowiedzUsuń"Vivos voco,mortus plango,fulgano frango."
"Żywych zwołuję,zmarłych opłakuję,pioruny kruszę."
Dzwony zawieszone na kościelnych wieżach mają swoją tajemnicę,mistykę.Dzwony wzywają,wieszczą
lubimy ich słuchać.Dlaczego?Bo są miłym przerywnikiem ciszy,także tej wewnętrznej,szczególnie można to odczuć na obczyźnie,kiedy niespodziewanie usłyszy się dźwięk dzwonów.
Dzwon to 80% miedzi i 20% cyny.Doskonały stop na armaty i amunicję.Dlatego dzwony zawsze były
łakomym kąskiem w czasie wojen.Masowo rabowali i wywozili je z Polski Turcy,Szwedzi,Moskale,
Austriacy,Prusacy,by później przetopić je na armaty.
Po wojnie w 1920 roku,w wyniku postanowień traktatu ryskiego z 1921 roku,Polska miała odzyskać od
bolszewików ok.10 tys.dzwonów.Ilustruje to skalę problemu.
Po ll w.św.ze słynnego Glockenlager-obozu/cmentarza dzwonów pod Hamburgiem,powróciło do kraju
ok.4,5 tys dzwonów i złomu ze zbombardowanych innych takich cmentarzy.
Na Takim cmentarzu wszystkie dzwony były skatalogowane,a następnie przekazywane do pieców.
15 marca 1940 roku zinwentaryzowano 75 tys.dzwonów na terenie Rzeszy,ocalały tylko zabytkowe.
Przetopiono 65 tys.niemieckich dzwonów"niezabytkowych".Z innych krajów Europy,w tym z Polski,
w piecach hutniczych swój żywot skończyło 33 tys.dzwonów.Ocalało na cmentarzach 18 tys.
niemieckich i zagranicznych.W sumie ok.90 tys.dzwonów zostało zabrane do Hamburga z czego
75 tys.przetopiono,pozostałe zostały zbombardowane przez aliantów podczas bombardowań Hamburga.Podczas l w.św.przetopiono ok.65 tys. dzwonów.
Wszystkie media wałkują teraz temat"złotego pociągu".Niemcy w czasie ll w.św.zrabowali w okupowanych krajach ponad 500 ton złota.Część zgarnęli alianci,ale większa część ustawiła niemiecką
gospodarkę,i dzisiaj Niemcy rządzą w Europie bez wojny.To czwarta potęga gospodarcza na świecie.
I jak tu być optymistą w Polsce z pełzającą od kilkudziesięciu lat transformacją.
A jeszcze nie tak dawno,zamiast krzyży na cmentarzu,widziałem same plusy:)
Szczęśliwi ci,co mieli szczęście przeżyć życie w Polsce Ludowej:)
www.google.interia.pl/szukaj/?q=złoty-pociąg
www.youtube.com/watch?v=S1NkLnqQGOU
Czy Polska jest u nich na liście?
Odnieśli już wiele sukcesów w kraju i na świecie.Wygrali kilka międzynarodowych konkursów,promują
polską muzykę i rodzinne miasto Radom.
www.youtube.com/watch?v=gEN545Ezx6s
Henryk
A mnie się wydaje że na małej wieży też jest mały dzwon widoczny z dołu którego jednak nigdy nie słyszałem przez co jeszcze bardziej mnie intryguje. A może to tylko złudzenie optyczne i moja wyobraźnia? A. Karasiński
OdpowiedzUsuńtak ja też widziałem tamten mały dzwon. być może był kiedyś wykorzystywany na pogrzebach.
OdpowiedzUsuńBędzie okazja, to proszę zapytać kompetentnych osób o ten dzwon. Ja też się postaram. może od tego dzwonu własnie wieżyczka się skrzywiła.
UsuńJEŻELI DOBRZE PAMIĘTAM DZWONY POŚWIĘCONE JEŻELI SĄ TO SĄ ŁASKĄ DLA DUSZ CZYŚĆCOWYCH MAŁO KTO WIE ,LUDZIE Z CZYŚĆCA WYCHODZĄ JA ZAŚ W YOUTUBE MIESZAM DZWON Z FAJNĄ MELODIĄ ,PASUJĄ DO ORGANÓW Z CHÓRAMI GREGORIAŃSKIMI CZY HILDEGARDY .OBNIŻA SIĘ TEŻ CIŚNIENIE KRWI.WODA ZMIENIA SWĄ DOCHOWĄ WARTOŚĆ NA LEPSZĄ ,demony UCIEKAJĄ JAK JE SŁYSZĄ BURZA ODCHODZI JAK KRONIKAŻE PISALI .
OdpowiedzUsuń