Wychodzenie naprzeciw obywatelom przez urzędującego prezydenta, który
przez dwa tygodnie miedzy turami wyborów stał się naraz bardzo ludzki, jest
hipokryzją, jest rozpaczliwym, desperackim wręcz krokiem, aby za wszelką cenę
te wybory wygrać. To nie ma wygrać Polska – to ma wygrać Bronisław Komorowski.
Wg szefa koalicyjnego PSL Janusza Piechocińskiego,
po wyborach prezydenckich w 2020 roku będziemy do niego zwracać się – Panie
Prezydencie, dlatego, że wygra wybory stając w szranki z konkurentem, kolegą,
Donaldem Tuskiem. Ta władza faktycznie zachowuje się bezczelnie. Ta władza już wie,
że przegrywa i robi sobie jeszcze żarty.
Wgłębiając się choć niewiele, tyle
na ile było to możliwe, w prezydencką kampanię odczuwałem przez cały czas
jakieś napięcie ze strony obozu władzy. To nie była dobra kampania. Prezydent
Komorowski, jednocześnie kandydat na drugą kadencję prezydentury, dał się podczas
kampanii poznać, jako człowiek o dużych, negatywnych emocjach. Czasami nie
panował nad sobą. Wyrażał lekceważenie w stosunku do wyborców. Nie chcę takiego
prezydenta, który od samego początku kampanii był przekonany, że ta druga
prezydentura mu się niejako należy z marszu.
Byłem wczoraj na rybach, na naszym
zbiorniku. Pogoda była fatalna, bo cały czas siąpił deszcz, a czasami nawet
padał mocniej. Mimo to udało mi się złowić osiem płotek. Zasadniczo nie szukam towarzystwa
nad wodą podczas wędkowania, ale jak ktoś podejdzie i zagada – rozmawiam. Podszedł
do mnie nieznajomy mi wędkarz w moim wieku, łowiący na spinning. Po wymianie
informacji na tematy wędkarskie dotyczące aktualnej sytuacji po czasie zapytał,
na kogo będę głosował. Odpowiedziałem bez wahania, że na Andrzeja Dudę.
Rozmówca jakby zaskoczony przez chwilę nie odzywał się, ale widocznie wypadało
mu przedstawić swoje stanowisko, bo po czasie powiedział: „- A ja na
Komorowskiego” i dodał: „- Na Komora będę głosował”. Nie odzywałem się. Nie chciało
mi się podejmować dyskusji, bo i po co.
I stało się coś, co mnie zupełnie
powaliło. Facet, dla którego byłem zupełnie nieznajomym, powiedział, że
proponował jakimś kobietom po 50 zł, aby głosowały na Komorowskiego, ale
odmówiły. Nie odezwałem się. Nie patrzyłem w jego stronę. Odszedł. Mówił, że
idzie łowić na wyspę.
Zastanawiałem się – co to było?
Prowokacja? Szaleństwo? Nieodpowiedzialność?
Podobna była kampania prezydenta
Komorowskiego. Żeby było jasne, nie posądzam prezydenta, ani nikogo z jego
sztabu, a nawet nikogo z jego zwolenników o kupowanie głosów za 50 zł, ale
obiecywanie z dnia na dzień kosztownych zmian z korzyścią dla potencjalnych
wyborców, było równie nieodpowiedzialne.
Za chwilę wyborcza cisza. Wierzę
głęboko, że Polski Naród w niedzielę zachowa się odważnie i wybierze
prezydenta, który zagwarantuje Polsce godność. Który zagwarantuje godność
każdemu jej obywatelowi.
Takim prezydentem może być Andrzej
Duda.
Bardzo dziękuję wszystkim
Czytelnikom i Komentatorom, którzy przekroczyli skromne progi mojego bloga.
Dziękuję za odważne wypowiedzi tak „Jednych” jak i „Drugich”, z których
przecież każdy pisał w dobrze rozumianej trosce o ojczyznę.
"Prezydent Państwa z ograniczoną odpowiedzialnością"
OdpowiedzUsuń"Tak,Panie Prezydencie,życie to ryzyko!Ale ryzyko można ograniczyć.Można chronić obywateli przed cwaniactwem i chciwością bankierów tworząc mądre przepisy i dając środki odpowiednim instytucjom,
by powstrzymywały je przed przestępstwami.
Można zmusić urzędników,sędziów i lekarzy do solidnej pracy-podnosząc im wynagrodzenia,
motywując ich pozytywnie,a nie negatywnie.Można... .Ale Pana to nie interesuje!
Należy Pan do nielicznej grupy sytych i zadowolonych,którzy,nie cierpią z powodu biedy,
czy niepewności.Pana wizja Polski jest ograniczona do zaklętego kręgu"dobrobytu",mieszczącego się
Między ulicą Woronicza w Warszawie,a pułkownika Dąbka w Krakowie.
/Prezes Stowarzyszenia"Pro Futuris"-Tomasz Sadlik-www.profuturis.eu/
Apel dzieci Żołnierzy Wyklętych:
wdolnymslasku.pl/wydarzenia/2286-nie-dopusccie-aby-polska-nadal-byla-posmiewiskiem-dzieci-
zolnierzy-wykletych-apeluja-o-poparcie-andrzeja-dudy
Wizja 2015
Od tylu podłych zmarnowanych nam lat
widzę...
rozpostarte w sytym przyżłobnym cieniu,
kuszące wazelinowym uśmiechem,
kłamstwem zasłaniającym brud,
do swojej cudowności
nakłaniające mnie
tak znane od lat
jakże upiorne
artystów
twarze...
Mądrzy czują wbrew sondażom,że
socjotechnicy nigdy nie będą przyjaciółmi.
Znamy Orwella,na propagandystów
dawno już impregnowano nas;
ich tombakowe cuda
nie zastąpią nam wiary,
że istnieje skryta w mglistej dali
zwłaszcza przez nich nasza wizja
-piękny,
niezakłamany świat...
........................
Niech nam się wreszcie ukaże!(www.wierszemkd.pl)
Henryk
www.youtube.com/watch?v=NOk0qhSTCt8
Usuń:)
Henryk
Cieszy mnie zawsze gdy widzę ze statystyk odwiedzin, że moją Witrynę MKD Poezje odwiedza Ktoś życzliwy, kto myśli podobnie... tak - idąc śladem mojego wiersza "Wizja 2015"- trafiłem na blog Pana Bolesława Stawickiego.
UsuńChcę, Panie Bolesławie, pogratulować i podziękować Panu za pracę, wytrwałość i szacunek do Prawdy i wkład w utrwalaniu naszej Historii, przy zachowaniu rzetelnego obiektywizmu i tak rzadkiej dziś skromności...
Mam nadzieję że będę mógł kiedyś osobiście poznać Bielawę, jej Mieszkańców, a także Gospodarza, któremu dziękuję też za umieszczenie adresu do mojej Witryny w "Dobrych Stronach"...
Maciej Krzysztof Dąbrowski // MKD Poezje
P.S.... dołączam specjalne pozdrowienia dla p. Henryka, który jak widzę jest również moim Czytaczem :-)
Miła niespodzianka. Dziękuję. Poezja i Poeci od zawsze mnie onieśmielają - jacy by nie byli od Broniewskiego poprzez Miłosza po Dąbrowskiego. Co do spotkania w Bielawie z Bielawianami - to kto wie? U nas poetów jest wielu, nawet wydają wiersze i są z nimi spotkania autorskie. Są również zapraszani goście. Takiego gościa - Macieja Krzysztofa Dąbrowskiego - chętnie bym w Bielawie spotkał. Serdecznie pozdrawiam. A, chciałem mojej żonie Zofii przeczytać wiersz o Zofii z cyklu "imiona", ale nie znalazłem. Może MKD podpowie kiedyś Vena coś o Zofii.
Usuń16 września 1958 r byłem świadkiem katastrofy MiG-15 UTI,który rozbił się o północne zbocze Małej Sowy.
OdpowiedzUsuńWcześniej w 1957 r w okolicy Sierpnicy także rozbił się MiG-15 UTI-uderzył w zbocze Osówki.
Wojsko zadbało ,aby obie te sprawy wyciszyć i nie nadawać rozgłosu.Dlatego nie wiadomo co było przyczyną obu katastrof.Prawdopodobnie odpowiedź znajduje się gdzieś w archiwach wojskowych.
Może do akt dołączona jest również dokumentacja fotograficzna.
Ale zanim w G.Sowich rozbiły się dwa odrzutowe myśliwce,dochodziło tu do innych katastrof lotniczych,o których wiemy dzięki relacjom naocznych świadków.Jednym z takich zdarzeń zestrzelenie
radzieckiego samolotu zwiadowczego.Miało to miejsce już po wojnie,w lipcu 1946 r w pobliżu szczytu
Włodarza w G.Sowich.Zestrzelenie samolotu widział nieżyjący już Filip Rozbicki.Był organistą w Walimiu,naprawiał radia,fotografował życie osadników.Z relacji pana Rozbickiego wynika,że samolot
został ostrzelany z broni maszynowej.Zaczął dymić i uderzył o zbocze w pobliżu wieży triangulacyjnej.
Kto zestrzelił samolot nie wiadomo.Mogli to być niemieccy dywersanci,ale mogli to być zwykli szabrownicy,którzy byli lepiej uzbrojeni niż wojsko polskie.
Wiosną 1945 roku rozbił się na Trójgarbie transportowy Junkers JU 152.Na jego pokładzie byli ranni żołnierze niemieccy ewakuowani z Wrocławia.Jak mówi naoczny świadek-Niemiec,panowały wówczas
ciężkie warunki atmosferyczne.We mgle pilot zboczył z kursu i uderzył w zbocze góry.
Kilka katastrof wydarzyło się w czasie II w.św.w Karkonoszach.Jeszcze można znaleźć szczątki
wraków tych samolotów w trudno dostępnym terenie.
20 list.1944 r w okolicach Bielawy rozbił się uszkodzony amerykański bombowiec Liberator B-24.
Na pdst.dokumentów z niemieckich archiwów wiadomo,że samolot leciał z włoskiej Pantanelli bombardować cele w Kędzierzynie-Koźlu.Lecąc nad Pardubicami zaatakowały i uszkodziły niemieckie
myśliwce.Zagadka nie jest jeszcze do końca rozwiązana.
Z Dolnego Śląska wywodzi się wielu asów myśliwskich I i II w.św.Jednym z nich jest Manfred von Richthofen"Czerwony Baron".Zestrzelił 80 samolotów.Urodził się we Wrocławiu,ale większą część
życia spędził w Świdnicy.Dolny Śląsk to jednak nie tylko Richthofen.W Jeleniej Górze urodziła się
Hanna Reitsch.Była pierwszą kobietą kapitanem lotnictwa wojskowego i oblatywaczką.
Hanna Reitsch próbowała namówić Hitlera do ucieczki z Berlina,na co się nie zgodził.
Wielką karierę w czasie wojny zrobił Helmut Ruffler.Urodził się na Białym Kamieniu,obecnie dzielnicy
Wałbrzycha.H.Ruffler uczestniczył w czasie wojny w 690 misjach bojowych i zestrzelił 88 samolotów.
Sam Ruffler twierdził,że zestrzelił o 10 więcej.
Najbardziej kontrowersyjnym lotnikiem Luftwaffe pochodzącym z Dolnego Śląska był Hans Urlich Rudel
Jeden z najsłynniejszych lotników II w.św.Urodził się w Konradwaldu,obecnie Konradów-niewielka wioska w powiecie jaworskim.Był zahartowany psychicznie i fizycznie,stronił od alkoholu,nie palił
papierosów.Pilotował bombowce nurkujące i na nich osiągnął największe sukcesy na froncie wschodnim.Brał udział w 2530 misjach lotniczych,zniszczył kilka jedostek pływających,zestrzelił
9 samolotów,zniszczył 519 czołgów,ponad 800 pojazdów i dział artyleryjskich oraz 4 pociągi pancerne.
Był także 32 razy zestrzelony przez artylerie przeciwnika.W lutym 1945 ranny w nogę,którą trzeba
było amputować.Dwa miesiące później uciekł ze szpitala i z protezą zasiadł za sterami samolotu.
Walczył do kapitulacji Rzeszy.Po wojnie pomagał Amerykanom nad budową samolotu szturmowego A10.
www.youtube.com/watch?v=Fu1AIigARiQ
www.youtube.com/watch?v=hZJKxkF1D8
www.youtube.com/watch?v=7t_w_CmXhXc
Henryk
Swietny pomysl na bloga, naprawdę :) W koncu cos oryginalnego i naprawdę wartosciowego, a nie ten jak zwykle, za przeproszeniem oczywiscie chłam, którym karmia nas duze portale internetowe, czy nawet prasa, radio oraz telewizja. Pozdrawiam i z niecierpliwoscia czekam na kolejny wpis :)
OdpowiedzUsuńPo wpisie Marcina "jestem cały w skowronkach". Czasami naprawdę wierzę, że warto poświęcić trochę czasu, aby zaserwować jakiś tekst z którym Czytelnik może się zmierzyć czytając i wyrazić swoją opinię, zwłaszcza, gdy mu coś nie podpasuje. Obserwując nawet najbliższe otoczenie, można znaleźć ciekawy temat. I cieszy mnie szczególnie to, gdy ktoś rozpoznaje mnie "z bloga". To bardzo ciekawe spotkania. Również mam niezły ubaw, gdy z kimś rozmawiam, a rozmówca co chwila uprzedza mnie, żebym tego czasami nie pisał na blogu. Niezła przygoda mi się trafiła na stare lata. Pozdrawiam Marcina.
OdpowiedzUsuń