17 listopada 2019

Czy OBS kłamie?


Dla przypomnienia przypomnę, że skrót OBS dotyczy stowarzyszenia: Obywatelski Blok Samorządowy. Ten blok jest osobny w Bielawie i Dzierżoniowie, a może i gdzie indziej. Tak krótko mówiąc, jest to stowarzyszenie, które pokazuje się przed wyborami samorządowymi, aby, podkreślając, że nie jest partią polityczną, wprowadzić swoich członków do lokalnych samorządów.
Tak więc jest to stowarzyszenie czysto praktyczne. Ja nie będę się tym stowarzyszeniem zajmował, bo naprawdę nie ma czym, ale skoro już jest i również w samorządzie bielawskim, i powiatowym, to skoro coś tam nam mieszkańcom obiecywali podczas kampanii wyborczej w 2018 roku, bo trzeba było coś wymyśleć i obiecać, to warto im przypomnieć, co obiecywali, bo może już zapomnieli. Przypomnę też, że ci z OBSu, którzy startowali do Rady Miejskiej Bielawy, nie wchodzili w drogę tym z OBSu, którzy startowali do Rady Powiatu. Ostatecznie w RM Bielawy z OBSu znalazł się pan Marcin Rak i pan Tomasz Tkacz jako jedynki na liście i w RP - pan  Adam Domagała – również jedynka na liście. Radny Domagała związał się w Dzierżoniowie z Platformą Obywatelską i został sekretarzem Rady Powiatu, a bielawscy kandydaci OBS na radnych związani w kampanii z PiSem, ostatecznie poparli byłego sekretarza PZPR Ryszarda Dźwiniela na przewodniczącego Rady Miejskiej  (PiS też), co dobitnie świadczy o tym, że dla szeroko pojętego interesu OBS zdolny jest związać się z każdym i poprzeć każdego. Potem były jakieś zmiany w zarządzie bielawskiego OBSu i w miejsce prezesa Tomasza Tkacza wskoczył, a może wbiegł (amatorsko uprawia biegi długodystansowe) Adam Domagała. Prezesem OBSu już kiedyś był, a na pewno w 2014 roku, w roku poprzednich wyborów samorządowych.
            Jak na wstęp to może już wystarczy. Tym razem aby nie zanudzać czytelników, którzy jako wyborcy też tylko interesują się programami wyborczymi od wyborów do wyborów, a właściwie się nie interesują, bo liczy się tylko miejsce na liście kandydata, znajomość, ewentualnie aparycja, elokwencja, spryt i wydane środki na kampanię, bo taka jest rzeczywistość i nie ma się nawet o co obrażać, zajmę się tylko jednym punktem z programu wyborczego OBS, a mianowicie punktem dotyczącym zameczku.


     Chociaż tak naprawdę to mało mam do powiedzenia, bo „Rewitalizacja Pałacu Sandreckich przy Parku Miejskim” w dalszym ciągu jest do rewitalizacji.
            W tym miejscu uzupełnię, że z wypocin programowych Programu wyborczego KW OBS dla Bielawy, został już od początku ukonstytuowania się Rady Powiatu ostatni punkt programu, a mianowicie „Zapewnienie Bielawie miejsca w Zarządzie Powiatu…”. Takie miejsce na miejscu sekretarza Zarządu Powiatu zapewnił sobie radny powiatowy pan Adam Domagała.


            Co do pałacu, czy zamku Sandreckich, jest to niewątpliwie perełka w Bielawie i dlatego też pisałem o tym na blogu wielokrotnie z troską o ten obiekt. Choćby te artykuły:


            Bielawski OBS aspirujący do Rady Powiatu w artykule poświęconym zamkowi Sandreckich autorstwa pana Waldemara Trzciałkowskiego, proponuje w jego murach ośrodek pomocy osobom dotkniętym chorobami wieku starczego. W starym zamku zamknąć starych ludzi. Artykuł ten poparty był jeszcze materiałem filmowym pana Trzciałkowskiego na tle zamku. Wybory samorządowe to i ukłon do seniorów – wiadomo – Bielawa umierające miasto seniorów. Seniorzy w Bielawie to przecież największy i najlepszy elektorat.
            Miałem nadzieję, że zaraz po wyborach OBS zgłosi do Rady Powiatu odnośny wniosek w sprawie tego ośrodka pomocy, ale jak do tej pory radny Domagała nawet o tym nie pisnął. No cóż – kampania minęła, wyborcy już niczym się nie interesują, a punkt 10. zrealizowany. Zahaczony swego czasu o ten temat na Facebooku sekretarz Zarządu Powiatu zirytował się i pisał, że jeszcze żaden inwestor się nie zgłosił. Sądząc po tej wypowiedzi  bielawski OBS nie ma pomysłu na zrealizowanie swojej obietnicy i w mocy pozostaje to, co już dawno funkcjonuje, że zamek jest do sprzedania. W komentarzu na Facebooku swoją chęć kupienia zamku za symboliczną złotówkę zadeklarował pan Jarosław Pilecki, na co pan radny Domagała zareagował stwierdzeniem, że - Jest to jakiś pomysł. Czyżby? Wszak pomysł miał bielawski OBS.
            Czy bielawski OBS od początku kampanii, mówiąc o pomyśle na zamek Sandreckich, kłamał? Może OBS do tego ustosunkować się – oczywiście.

            Propozycja „Centrum wolontariatu” w zamku zgłoszona przez OBS w artykule pani Doroty Środoń, gdy zamek już wróci do ludzi, jest jak najbardziej wskazana. To dobra lokalizacja na taka inicjatywę. To daje aktywność środowiska.


            Jest ciekawy materiał o zamku Sandreckich w cyklu „Bielawskie okolice i tajemnice”. Dzięki niemu można poznać historię zamku i zobaczyć obecne jego wnętrze. Przyznam, że pakowanie chorych ludzi w wieku starczym w taki zamek, jest nieludzkie.

           
Kończę krótkim fragmentem wiersza Stanisława Wojnara o zamku, który w całości jest w moim artykule:

„To samo spotkać ten obiekt wnet może,
- Jeśli nie wróci do ludzi.”

26 komentarzy:

  1. Patrzę na ten obiekt i wprost serce się kraje jak to niszczeje, a obietnic? było multum, ale faktycznie obietnice są potrzebne na pewną chwilę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety prawdą jest że OBS dla swoich interesów jest gotowy nawet współrządzić z ludźmi których kiedyś oczerniał i krytykował. Wcale tego nie ukrywają,najwyżej za uśmiechem radnego T. T. który ułoży się z każdym byle zachować posadkę. Jeśli uwierzył pan w ich obietnice to współczuję naiwności i braku chłodnej oceny "stowarzyszenia".

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie wystarczyła histeria po zwolnieniu z pracy pana Marcina... który prawdziwy facet będzie się tak publicznie użalał i robił z siebie ofiarę zamiast iść do sądu pracy, skoro był taki kryształowy?... i udało się, wygrał wybory. A teraz panie Bolku niech pan przeanalizuje gdzie osoby które tak się zaangażowały w kampanię teraz pracują? Cwaniactwo bez kręgosłupa... na szczęście ja na nich nie głosowałem i spokojnie patrzę w lustro

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdzie pracowali, ludzie popierający kampanię P.Ł.
    I na jakich stanowiskach, kogo hojnie doceniał premiami,a kto stracił pracę ?
    Czy tylko pan Rak ?
    To dopiero moralny brak kręgosłupa,a pan szanowny panie pewnie z jego obozu.
    Proszę przestać jątrzyć.
    Co do O.B.S to jako stowarzyszenie nie zauważyłem, mocnych działań z jego strony.A już napewno, nie uważam, aby za pana Domagały cokolwiek zostało zrobione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonim z 19 listopada godz. 07:34
      Ale wy pialiście wtedy z oburzenia, więc dlaczego robicie to samo co wcześniej tak was oburzało? Chyba chodziło o zazdrość bo wcale nie jesteście lepsi a wręcz gorsi w swojej obłudzie

      Usuń
  5. Ale tylko pan Marcin R. skarżył się w mediach ze łzami w oczach że go zwolnili.Jak czuł się skrzywdzony to dlaczego nie poszedł do sądu pracy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę na podstawie obserwacji, że tak oczekiwania własne jak i mieszkańców Bielawy w odniesieniu do kandydata na burmistrza i obecnie radnego Marcina Raka mają status zupełnego niespełnienia. Myślę, że oczekiwania były inne, większe, dające nadzieję. Pan Marcin Rak jakby spoczął na laurach i pokazuje swoją polityczna miernotę. Traci poczucie rzeczywistości i zupełnie nie ma perspektyw, które były podstawą jego ambicji co do przyszłości Bielawy. Sprawdza się polityczna poprawność i samozadowolenie z osiągniętych, materialnych celów. Zupełny brak ambicji i wizji dla Bielawy. Nie tego się spodziewałem. Powielane są te same, dobrze sprawdzone samorządowe schematy - nie wychylać się, robić to, co karzą, nie krytykować, siedzieć cicho. Marcin Rak, to kolejny zawód w samorządzie i przykład ludzi, którzy już swoje cele osiągnęli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że państwa wyobrażenia co do tego co robi i może robić radny w samorządzie są tak różne od rzeczywistości, jak tylko być mogą. O ile się orientuję (choć mogę się mylić i proszę o ewentualne poprawienie) nie zdarzyło się ani razu, aby jakikolwiek radny zagłosował przeciw. Być może radny Łyżwa głosował samotnie przeciw, ale o ile pamiętam wstrzymywał się jedynie czasami od głosowania. Bo choćbyście się opluli żółcią, to w samorządzie nie powinno być polityki, a jedynie interes mieszkańców miasta.

      Usuń
    2. Mylisz się oczywiście Anonimie z 12:00
      Czy w interesie miasta jest sprzedaż działki w centrum miasta po byłych zakładach bawełnianych za 300 tys zł? Za takie pieniądze możesz kupić mieszkanie a nie kawał terenu. Czy plaga podpaleń budynków "akurat" na tym terenie i brak reakcji burmistrza, chociażby przez pogonienie strażników miejskich do częstszych patroli - nawet nocnych - bo sytuacja jest mocno podejrzana, też jest w interesie miasta? Wcześniej m.in. pan Rak miał bardzo dużo do powiedzenia a teraz siedzi cicho jak d..a w krzakach i cieszy się nie wiadomo z czego. Minął rok i żadne środki nie zostały pozyskane! Jedyne co się w Bielawie robi to pozostałości po Łyżwie ale panu Marcinowi to oczywiście nie przeszkadza i nie wyraża na fb swojego zniesmaczenia nieudolnością burmistrza i jego pracowników. Ale może to i lepiej, łatwiej będzie zakończyć za 4 lata ten marazm

      Usuń
    3. Ale co ma wspólnego że sprzedażą działki rada??? Kompletne pomieszanie kompetencji. Nauczcie się ludzie podstaw i dopiero piszcie, co by na durni nie wyjść

      Usuń
    4. Do Anonimów z 20:02 i 22.20
      Dlatego Bielawa wygląda jak wiocha i znowu czeka nas cofanie kiedy inne miasta idą do przodu z rozwojem. Po pierwsze, jeżeli nie macie pomysłu i możliwości to nie pchajcie się do władzy, po drugie jak już się dopchaliście to zobaczcie jak w Dzierżoniowie wykorzystano tereny poprzemysłowe po Diorze. Działka stanowi mienie publiczne a jej sprzedaż zasila budżet miasta, którym zarządza rada przyjmując uchwalę budżetową. I to jest ten wspólny mianownik z radą. Po trzecie, jaka była cena wywoławcza? Skoro wiesz ilu było oferentów to napisz! To jest tak ewidentna niegospodarność, że aż się prosi o kontrolę RIO i tu znowu pojawiają się kompetencje rady i dociekliwych radnych. Ale przecież wam nie o to chodzi... byleby dieta się zgadzała

      Usuń
    5. Prosiłem żeby się nie kompromitować? No prosiłem. I co? Jak groch o ścianę!
      Gdzie człowieku masz w uchwale budżetowej sprzedaż konkretnej działki? No gdzie?

      A co do kontroli, to niezależnie od tego czy jesteś radnym czy mieszkańcem gminy, masz takie samo prawo złożyć zapytanie w ramach dostępu do informacji publicznej. No, ale przecież wam nie o to chodzi ... byleby się poziom hejtu zgadzał.

      Usuń
    6. Ewidentny brak wiedzy i logiki :) brak umiejętności czytania ze zrozumieniem też... to tak na dokładkę. A skąd się biorą środki, które zasilają budżet miasta? Mówi ci to coś - "dochody z majątku gminy? Nie? No cóż, tacy jak ty tak mają, nie wie ale idzie w zaparte, że jednak jest specjalistą ;)

      Usuń
    7. Nie brnij, proszę. Nie jestem specjalistą, bo nie trzeba specjalisty do ogarnięcia prostych rzeczy, ale jak już rozmawiasz, to przynajmniej nie myl pojęć i używaj słów zgodnie z ich znaczeniem.

      Usuń
    8. Do anonima z 10:21
      A może coś konkretnego napiszesz :) jakże miło się czyta slogany przedkampanijne... taki sentyment :) bezczelna buta już nie działa przyjacielu :))))

      Usuń
    9. Ależ proszę bardzo, niech publika ma uciechę. Pytaj.

      Usuń
    10. W jakim trybie ustawy PZP było ogłoszenie o sprzedaży działki? ;)

      Usuń
    11. Po pierwsze to nie kompetencja rady, po drugie sprzedaż to nie zamówienie. PZP mylisz z UOGN.
      Nie wiesz jeszcze czegoś? Pytaj śmiało.

      Usuń
    12. A kto pytał o kompetencje rady? Jaka była cena za metr kw i dlaczego tak tanio?

      Usuń
    13. Ależ ty taką tezę postawiłeś sugerując, że radny (w tym przypadku Pan Rak), siedzi cicho zamiast działać, że rada ma wspólny mianownik z działką, bo przecież uchwala budżet i takie tam podobne bzdury. Na tym etapie już zaczynasz rozmawiać sam z sobą, stawiasz sobie pytania, pewnie niedługo sprowadzisz siebie do własnego poziomu i pokonasz doświadczeniem. Jakbyś kiedyś chciał pogadać dla odmiany z sensem to daj znać. Ale na razie pa.

      Usuń
    14. Retoryka anonima z 8:45 godna polityka a raczej lokalnego politykiera :) wyrwane z kontekstu słowa, przekręcanie istoty zagadnienia i próba lekceważenia adwersarza tylko dlatego, że tknął lokalnego celebrytę. Gratuluję pomysłu na siebie, fajnie jest później stanąć przed lustrem i powiedzieć do siebie "...ale jestem zaje....y gość, nie będzie mi tu jakaś miernota podskakiwać..." prawda panie....? Niestety, jak to wcześniej człowieku określiłeś "gawiedź" już zdążyła wyrobić sobie zdanie... i taki był cel tej bezproduktywnej dyskusji o gospodarce nieruchomościami :)))))

      Usuń
    15. Obawiam się, że odleciałeś daleko. Jaka "gawiedź"??? Znów zaczynasz z sobą gadać? Ale dość, próbowałem wytłumaczyć, że rada nie ma kompetencji do handlowania działkami w mieście. Nie wierzysz, trudno. Nie lekceważyłem, próbowałem wytłumaczyć, nie udało się, cóż.

      Usuń
  7. A gdzie, ta działka w centrum miasta, po byłych zakładach.
    Jeżeli był przetarg i tylko jedna osoba przystąpiła to chyba nie była taka atrakcyjna.
    Dlaczego Anonim nie przystąpił do przetargu, przecież taka okazja-działka w cenie mieszkania. Można by było później sprzedać ją za krocie. Pewnie kolejka kupców by się ustawiła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tylko wrócę do meritum, a więc do artykułu. Otóż OBS nie ma nic do powiedzenia w temacie swojej obietnicy wyborczej dotyczącej zamku dla osób starszych i publicznie wypowiadać się nie będzie. Mogę przypuszczać zatem, że przedstawienie tej sprawy w kampanii wyborczej, było świadomym kłamstwem wyborczym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo Panie Stawicki, w końcu przejrzał Pan tych ludzi i wie Pan co przed wyborami mówili a co robią teraz. Ja miałem tą wiedzę dużo wcześniej ale wtedy nie było z kim rozmawiać, wszyscy zachowywali się jakby byli w amoku. Na szczęście zostały tylko 4 lata, szybko zleci ;)

      Usuń
    2. Wypisz - wymaluj cały PIS. Nie ma nic do powiedzenia w temacie swoich obietnic wyborczych jak kwota wolna 8 tys dla każdego, obniżka VATu, przewalutowanie frankowiczów i 100 tys mieszkań do końca 2019 roku (jest coś około 880) i publicznie wypowiadać się w tym temacie nie chce. Mogę przypuszczać zatem, że przedstawienie tych spraw w kampanii wyborczej, było świadomym kłamstwem wyborczym.

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.