Jak co dwa tygodnie zaglądam do e-gazety na
portalu DDZ24.EU, aby zapoznać się z tym, o czym może jeszcze nie wiem, a dotyczącym
naszego miasta i powiatu, no i przeczytać felietony panów: Adama Pajdy i Piotra
Końca. Mam też okazję subiektywnie ocenić, gdzie ja znajduję się ze swoimi
felietonami, spostrzeżeniami, opiniami i marzeniami.
Pan
Koniec na Facebooku bardzo zachęca do przeczytania jego ostatniego felietonu
dotyczącego troski o Bielawę pt. „Miasto jest nasze”. Nie wypada nie
przeczytać, a może nawet wypada skomentować, aby ten trud pisania docenić, co
ja z racji pisania docenić potrafię.
Co można zauważyć
w felietonie pana Piotra Końca, to nieustająca troska o Bielawę z pozycji
wnikliwego obserwatora naszej codziennej rzeczywistości, rzeczywistości jaka jest
i jaką kształtuje wg opinii pana Piotra „wesoła gromadka rządząca Bielawą”. Ta
gromadka wcale wesoła nie jest, a i do śmiechu też jej nie jest. Można powiedzieć
za radną panią Martą Masyk, że nie takiego samorządu oczekiwała. No, ale jest
taki, jaki jest i sami takiego chcieli, a że po drodze niektórzy zdradzili, że
PdB nie funkcjonuje tak, jakby chciano, że w Urzędzie ma się takich a nie
innych pracowników – to i trzeba się męczyć. I jak słusznie pan Piotr zauważył,
choć to miasto jest nasze to od naszego miasta nam wara. My (Łyżwa, Runowicz,
Greiner) najlepiej wiemy, bo my się znamy.
Złość i
rozgoryczenie Felietonisty wcale mnie nie dziwi. Lekceważenie obywateli, przerabianie
Bielawy pod turystów, którzy i tak ze sobą przywiozą swoje kanapki, pomijanie
potrzeb i głosu mieszkańców, sprawia, że ta smutna kadencja, smutnego samorządu
może na jesieni 2018 roku smutnie się skończyć. Ja ciągle oczekuję, a wręcz
proszę, aby dawać sprawy, za które z chęcią pochwalę. Nie dążę do zmiany władzy,
ale niech ta władza wreszcie zacznie realnie myśleć w oparciu o zasady
służebności, a nie dyktatu. I może używanie takich słów jak hipokryzja i własne
interesy radnych, szafowaniem nie jest.
Pisałem
niedawno o nowej klasie politycznej w Bielawie. I naprawdę już czas, aby ta
klasa się ujawniała, a nie czekała na ostatnią chwilę. Choć pan Piotr Koniec
sugerował w wywiadzie, jaki z nim przeprowadziłem, że do Rady raczej startował nie
będzie, to ja będę pana Piotra namawiał, żeby zdanie zmienił. Potrzeba ludzi
otwartych na problemy miasta i na innych ludzi, potrzeba ludzi odważnych,
którzy potrafią coś powiedzieć, napisać i swoich racji bronić. Do takich
niewątpliwie osób pana Piotra Końca zaliczam. Liczę również na to, że uaktywnią
się osoby, które do RM w 2014 roku startowały, a nie dostały się. Wymieniam
tych, co znam:
Daniel Pleśniak
Sebastian Radziemski
Kamila Drelich
Dariusz Gortych
Jadwiga Gruzel
Danuta Poter
No i czekamy na nowych, chętnych, mających
uznanie w lokalnej społeczności.
Pan Piotr Koniec podpowiada, że już od
dziś powinniśmy walczyć o swoje miasto, że to miasto Bielawa jest nasze, że my
chcemy mieć na niego wpływ. Tak by się chciało, ale nie żyjemy w pozytywizmie.
Gros mieszkańców nie dba w najmniejszy stopniu o miasto, o najbliższe nawet
swoje otoczenie, a nawet z premedytacją nastawiona jest na niszczenie. I to są również
właśnie te przeszkody, te bariery, że często to, co się robi to „donkichoteria”.
Doświadczam i ja tego, ale walczę, tak po prostu, dla idei. I choć z Panem
Piotrem Końcem w sprawach ideologicznych jesteśmy po różnych stronach, to hasło
„Bielawa – nasze miasto”, naprawdę nas łączy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.