21 listopada 2016

Nasz Jarosław. Nie wykorzystał zdjęć

         Chciałbym już skończyć te dywagacje na temat „wziął czy nie wziął”, ale pan radny Florczak nie chce ze mną współpracować i nie chce powiedzieć, jak to z tym porozumieniem było. Jest to istotne, bo patrząc przez pryzmat przyrzeczenia radnego, które już składał trzy razy, to co robi w obrębie miasta powinno być czyste i przezroczyste. A przyrzeczenie dla przypomnienia załączam:

 „Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców.” Potem radny wypowiadał jeszcze słowo „ślubuję” lub „ślubuję, tak mi dopomóż Bóg”.
Czy radny Florczak prosił o dopomożenie Pana Boga w sprawowaniu funkcji radnego, to nie wiem, ale wiem, że pan radny Florczak nie podpowie tego, ale że będzie miał na względzie dobro swojej gminy, to przysięgał. No to zobaczymy, czy swoje dobro czasami nie przedkłada nad dobro swojej gminy.
Ale odbiegłem trochę od zasadniczego tematu tego felietonu, bo mam tym razem wspomnieć o człowieku, który rzekomo wykorzystał zdjęcia pana Florczaka do grafiki okładki książki „25 lat Samorządu Bielawskiego”. Kto czyta, ten wie, o co chodzi.
Pod ostatnim odcinkiem tego cyklu pojawił się wpis anonimowego Komentatora. Żeby nie być posądzonym o wyrywanie zdań czy wyrazów z kontekstu, kopiuję całość:

Panie Bolesławie, to już jest naprawdę żenujące. Jak pan przeszuka zasoby FB to zobaczy pan, że Elek założył osobny profil ze zdjęciami Bielawy. A jeśli Brzeziński wykorzystał jego zdjęcia bezprawnie to nim się Pan zajmij.
            A więc przez chwilę, aby spełnić życzenie Anonima, zajmę się Brzezińskim.
            Otóż wiedza Anonima o wykorzystanych zdjęciach do okładki książki, po tylu artykułach, jakie w temacie już napisałem, jest porażająca. Pan dr Rafał Brzeziński nie wykorzystał zdjęć pana Florczaka ani bezprawnie, ani prawnie. Jeżeli by tak było, pan Radny Jarosław Florczak nie omieszkałby tego w swoim oświadczeniu wyeksponować, a pan dr Rafał Brzeziński już by dawno został ukarany przez panią dyrektor MBP za to zamieszanie, jakie powstało. Udział pana dra Brzezińskiego w powstaniu wspomnianej książki był znaczący, bo ją napisał z inicjatywy UM, ale w decyzjach podejmowanych co do wizerunku okładki udziału nie miał, bo o tym zdecydowała pani burmistrz Małgorzata Greiner wg oświadczenia radnego Florczaka. I, skoro pani Greiner nie miała uwag do oświadczenia, to tak musiało być.
            Jednak faktycznie środowisko pana Florczaka, przynajmniej to facebookowe, sądząc po wypowiedziach, jakie zamieściłem w odcinku http://boleslawstawicki.blogspot.com/2016/10/nasz-jarosaw-zodziej-albo-swinia.html,
było przekonane, że to pan doktor te zdjęcia na okładkę wykorzystał i to on został określony mianem złodzieja albo świni, co potwierdza niejako Anonim 19 listopada 2016 07:10. I to dlatego pan Florczak, przypuszczam, cały ten post z komentarzami wykasował.
            Facebookowe środowisko pana Jarosława Florczaka skrzywdziło człowieka i to podwójnie – poprzez posądzenie o wykorzystanie zdjęć i poprzez określenia, które nijak mają się do szacunku i kultury.
            Czy ktoś pana dra Rafała Brzezińskiego przeprosi za takie pomówienia i zniewagi? A może w imieniu swoich facebookowych znajomych zrobi to sam pan Jarosław Florczak?
               Myślę, że byłoby to ładnie ze strony pana radnego.

5 komentarzy:

  1. Ale o co chodzi? Wydawca wydał książkę do zawartości której nie miał praw w momencie jej wydawania. Sprawa chyba jasna. A jeżeli nie jasna, to ... o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jak Pan by postąpił gdyby ktoś sobie wziął fotkę z Pańskiego bloga bez Pana zgody i wykorzystał we własnej publikacji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ten ktoś podpisałby, że to moje zdjęcie, to nie robiłbym problemu, a jeśliby nie podpisał i po interwencji przyznał się do błędu, to na pewno do sądu bym nie poszedł.

      Usuń
  3. Dzisiejsza sytuacja. Zapalanie lampek na rynku: FB MOKIS dodaje prywatne zdjęcia Pana Jarosława Florczaka? Wykonane prywatnym sprzętem w godzinach pracy czy sprzętem Mokisu ale z niewłaściwym opisem? Bo za darmo tam chyba nie był? Panie dyrektorze Gładysz czeka Pana chyba pozew bądź polubowne załagodzenie sporu z radym.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.