Jak już wcześniej pisałem, łowiąc
ryby, czasami ktoś podejdzie porozmawiać, czasami ktoś z korony zagada, a i
czasami można usłyszeć ciekawe rzeczy, o których rozprawiają spacerowicze. Dziś
też tak było, ale jedna z rozmów posiała w mojej wędkarskiej duszy pewien
niepokój. Otóż podjechało państwo na rowerach (jak się okazało - z Pieszyc),
pan zszedł porozmawiać; jakie tu są ryby, a to, że ktoś złowił suma długiego na
półtora metra, a to, że on też jest wędkarzem. Chciał połowić na naszym
zbiorniku, ale dowiedział się, że podobno jest zakaz łowienia. Powiedziała mu
to jedna pani z urzędu w Bielawie. Rozejrzałem się niepewnie po zbiorniku i
żadnego wędkarza nie zauważyłem. Poczułem się jakoś nieswojo, bo może jestem
właśnie kłusownikiem, choć mam PZW opłacone i wszyscy o zakazie wiedzą, tylko
nie ja. Zapytałem, czy pan widział jakieś tablice informujące o zakazie
łowienia. Nie widział. Ja też nie widziałem. Z innych źródeł, też takich
informacji nie znam. Nikt też z wody nie przegania.
- Panie, przychodź pan i łów. To
woda niczyja, a Miasto nie może dogadać się z PZW.
Łowiłem dalej, opracowując na
wszelki wypadek strategię, gdy bielawska Straż Miejska będzie mnie ze zbiornika
przeganiać. Już sobie to wyobrażałem i marzyłem nawet, żeby przyjechał sam
komendant, chociaż to niemożliwe, bo sam nie przyjedzie, tylko go najwyżej
przywiozą i to na tylnym siedzeniu, jak jakiegoś dygnitarza. Sam widziałem, że
nie siadał koło kierowcy, nie mówiąc już o - za kierownicą.
Górą jechała na rowerze pani z panem
z dzieckiem na rowerze w środku. Widząc wędkarza pani głośno dziwowała się i
głośno komentowała:
- Przychodzą na godzinkę i uciekają.
Łowić nie wolno. Co prawda nie pracuję już w urzędzie, ale słyszałam.
-
To chyba ta sama pani, co bzdur naopowiadała tamtemu panu. Przecież burmistrz
obejmując urząd, mówił, że każdy będzie mógł łowić, więc łowimy - pomyślałem
Poczułem pewną ulgę, kiedy na
następne schody przyszedł wędkarz, rozłożył sprzęt i zarzucił dwie gruntówki.
Potem na rowerze przejechał ktoś z wędkami, na spinning łowił młodzian z towarzyszącą
mu dziewczyną, a potem jeszcze dwóch rzucało na gumy.
Poczucia kłusownika się wyzbyłem.
Wiem, że sprawa wędkowania na zbiorniku
nie jest załatwiona, ale niech nikt nie karze wędkarzy za bałagan w koncepcji użytkowania
zbiornika. Już minęło sporo czasu od zakupu, a temat wędkowania jest
nierozwiązany. A miało być tak ładnie i szybko.
To, że każdy będzie mógł przyjść na
zbiornik i łowić, to jest utopia. Jeśli burmistrz uprze się i będzie dalej
optował za stowarzyszeniem, to będzie klęska dla wędkarzy i dla burmistrza,
zwłaszcza, że burmistrz myśli, że na wędkarzach zarobi dla miasta. Nie zarobi. Trzeba
do sprawy podejść rzeczowo i ugodowo i dogadać się z PZW. Każde inne rozwiązanie
nie będzie dobre, chyba, że miasto będzie wpuszczało ryby, a wędkowanie będzie darmowe,
a nie po 200 złotych na rok, jak to jest planowane.
Czas pokaże, co z tego wyjdzie, a
czas ucieka. Rok 2018 zbliża się nieuchronnie.
A co z wyciągiem do nart wodnych?
OdpowiedzUsuńNo właśnie, też bym chciał wiedzieć, co z wyciągiem. Ja nie byłem przeciwny. Tyle się o tym mówiło i jakoś ucichło. Jak się coś planowało, to może trzeba poinformować, dlaczego się nie zrealizowało. Ja nie wiem, kto sprawę zawalił, słyszałem tylko, a może i czytałem, że jak się nie uda z prywaciarzem, to w przyszłym roku Urząd Miasta wykona wyciąg ze swoich środków.
UsuńPo Jeziorze Bielawskim pięknie niesie się wieczorem dźwięk muzyki i dzwonów kościelnych.
OdpowiedzUsuń2.20 min."Muchołapka"?
www.youtube.com/watch?v=ihpYPb0S8gQ
"Die Glocke"-dzwonki,Ludwikowice Kł.także:
www.youtube.com/watch?v=rlyha_42uhw
Tej kobiety Pan nie zna,znał ją bardzo dobrze Nikola Tesla,miała na niego
i jego wynalazki ogromny wpływ.
W marcu 1945 roku,tuż przed oblężeniem Berlina i kapitulacją Niemiec:Maria Orsic(Orsitsch),Signur,Vril Maidens i superior generał SS inżynier Hans Fredrich Karl Franz Kammler zniknęli bez śladu.TOP SEKRET!!
Heniek
niedobrze...
OdpowiedzUsuńNArt nie będzie, inwestor się wycofał
OdpowiedzUsuń