... i Ciechocinek
Będąc we Włocławku, skoczyłem na
chwilę do Ciechocinka. Już na samym wjeździe do miasta miałem przekonanie (jak
zawsze), że zastanę miasto zadbane, z kwiatami, zielenią i kuracjuszami. Tak
było. Pogoda sprzyjała, aby zarejestrować choć kilka pięknych miejsc, do
których chce się wracać. Nie będę pisał reportażu, a o Ciechocinku niech
zaświadczą same zdjęcia, którymi dzielę się z Czytelnikami. Dedykuję je również
naszym władzom samorządowym i radnym w przededniu sesji o porządku w Bielawie,
o który przecież tak często apeluję.
Wycieczka do Ciechocinka zaowocowała
pewnymi przemyśleniami i związanymi z nimi pomysłami, które już wkrótce
przedstawię.
Oj słynne w opowieściach wśród bywalców są te sanatoryjne destynacje jak Ciechocinek czy Połczyn, dowcipów ze sto, a powiedzonek bez liku. Ot np, "Chcesz mieć córkę albo syna, wyślij żonę do Połczyna" ;)
OdpowiedzUsuńPanie Bolesławie, podróże kształcą. Postęp dokonywał się min. dzięki podróżom, podpatrywaniu, uczeniu się oraz przenoszeniu wzorców na własne podwórko - po co wyważać otwarte drzwi - mam wrażenie, że ta Pana zapowiedź będzie odniesieniem do Bielawy.
OdpowiedzUsuńMiasto kojarzy mi się przede wszystkim z sanatoriami. Niektóre z nich są mają naprawdę ładną architekturę, np. Łazienki II Resort Medical & Spa. Sama zastanawiam się nad pobytem z zabiegami w Ciechocinku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.