Bielawa, jak każde miasto czy inne
sioło, ma swoje strategiczne miejsca. Do takich miejsc niewątpliwie należy Miejskie
Targowisko. Napisałem dużymi literami, bo to takie miejsce w naszym mieście
jest jedno no i wyjątkowe, na którym nawet ścierają się dwie kultury: nasza
zachodnia, do niedawna pod wpływem wschodniego sąsiada i wschodnia czy
południowa w bliżej mi nie znanych osobach głośno handlująca różnymi ciuchami i
butami. Nie to jednak wzbudziło moje zainteresowanie wytrawnego obserwatora,
ale priorytety. Bo właściwie nasze MT pozostaje jakby w cieniu postoju
taksówek, na co ewidentnym dowodem jest transparentność tablic informacyjnych.
Jakiś człowiek z zewnątrz, na ten przykład
turysta, patrząc na wyrazistą tablicę Postoju TAXI, mógłby szukać za tą tablicą
taksówki, ale zawiódłby się, bo mógłby najwyżej zobaczyć prywatne samochody w
dzień nietargowy.
No i ta tablica pod TAXI jakaś krzywa, i z podartymi ogłoszeniami, świadcząca o gospodarzu targowiska, albo postoju TAXI - jak kto woli.
Przecież jest napisane "przy intermarche". Po za tym targ bedzie modernizowany na jesień.
OdpowiedzUsuńW sobotę przed godz.12 byłem świadkiem, jak jeden z bułgarskich cyganów, którzy opanowali całkowicie bielawskie targowisko, uderzył pięścią w twarz drugiego człowieka (bielawianina zapewne). Prawdopodobnie za kradzież majtek. Świadkowie prawie-że bili brawa Cyganowi, a posądzonego o kradzież o mało co by nie zlinczowali. Ot, taki znak czasów.
OdpowiedzUsuńTA
Jeśli "handlowiec" miał rację a tak wnioskuję skoro ani policja ani nasi dzielni strażnicy nie zanotowali interwencji to nie rozumie w czym problem? złodziej to złodziej i nieważne czy biały i z Bielawy czy opalony z innego kraju.
UsuńA. Karasiński
W czym problem? No właśnie, dlaczego mnie to nie dziwi. Skoro lanie w pysk za drobne wykroczenia to dobre i normalne rozwiązanie to upowszechnijmy je. Rzucenie papierka na ulicę, w pysk. Nieterminowe opłacenie rachunków - dwa razy na goły zadek. Przejście przez ulice nie na pasach - w mordę. Będzie dobrze?
UsuńTA
Ja odnoszę wrażenie, że ci "opaleni" po prostu u nas się panoszą wprowadzając swoje przepisy i standardy zachowania. To jest tak jak z muzułmanami imigrantami: to nie oni mają się dostosować do przepisów kraju, do którego przyemigrowali, ale to autochtoni mają wykonywać ich prawo, a najlepiej jeszcze, żeby im służyć. A Straży Miejskiej dzisiaj na targu nie widziałem. A "opaleni" dalej wrzeszczą reklamując swój towar. Najlepiej byłoby, aby w duchu patriotyzmu u nich nie kupować i sobie stąd pójdą, ale gdzie u nas to możliwe? Będą nas opluwać, będą nam ubliżać, bić, a Polak i tak swoją godność odda za złotówkę taniej na parze majtek.
Usuń