Zabytkowe mury

        Tak sobie myślę i dywaguję, dochodząc do wniosku, że skoro nasz kościół parafialny jest zabytkiem, a jest, bo o wszystko trzeba pytać o zgodę konserwatora zabytków, nawet o wycinkę drzew na placu przykościelnym, to i mury okalające naszą świątynię, też są zabytkowe. A, jeżeli są zabytkowe, to czy można kleić na nich klepsydry i co na to konserwator zabytków?

            To z jednej strony, a z drugiej strony to się nie dziwię tym wieszającym klepsydry, no bo gdzie mają je przykleić, jak czasami nie ma gdzie, a i najczęściej nie ma do czego. Ta pokazana sama w sobie artystyczna struktura nie pozwoli, aby coś się na niej utrzymało. I tak sobie dalej myślę, że takiego czegoś ohydnego, jak prezentowane jest na tych ohydnych tablicach i na zabytkowych murach, to w Bielawie ze świecą szukać.

            Konserwator zabytków jest najbliżej podobno w Wałbrzychu, ale przecież tę sytuację ktoś odpowiedzialny w Bielawie widzi. Widzi i nie grzmi?

            Taka też jest Bielawa. Widzi się tylko to, co daje jej splendor i co chce się zobaczyć. Reszta – jak za komuny – nie nasze, nie moje.