30 grudnia 2015

Kto mi to zrobił?

Smutne święta. Idę i myślę… co mi jest? Kto mi to zrobił? Dlaczego się martwię. Dlaczego czuję się zagrożona? Smutna? Co mi leży na piersi? Dlaczego czuję się wyśmiana, opluta, wyszydzona? Za co? Co zrobiłam? Nic. Nic nie zrobiłam, pracowałam, starałam się, działałam, byłam uczciwa, wierna swoim ideałom, skuteczna, odpowiedzialna, ambitna, chciałam jak najlepiej, szanowałam ludzi i siebie. Dlaczego tak mi nieswojo?

To tekst, albo fragment tekstu, jaki udostępniony został z Facebooka przez Wiadomości Google. To wyznanie bardzo znanej, cenionej i szanowanej polskiej aktorki. I chyba to nie kolejna dobrze odegrana rola, tylko znak, że i wielki człowiek może czasami potrzebuje tak przed całym światem coś powiedzieć, wyżalić się czy nawet wykrzyczeć swój żal i swoją krzywdę.

Pisanie o takich trudnych sprawach, to nie moja domena. Widzieć coś, opisać i wypowiedzieć swoje zdanie w temacie w taki czy inny sposób – to stosunkowo proste. Co innego odpowiedzieć na trudne pytania, które aktorka sama sobie zadaje. Ja, obserwując jej karierę zawodową, mogę zgodzić się z opinią, jaką o sobie ta pani wypowiada.
Na pytanie - „co zrobiłam”, szybko odpowiada, że „nic nie zrobiła” takiego, czym mogłaby się smucić i czym się martwić. A więc wszystko jest OK. Wobec tego skąd takie mocne słowa oskarżenia?
Można zadać pytanie – przecież ta aktorka ma wszystko i może mieć wszystko – tak sądząc po ludzku. A więc czy jest coś, co może takiego człowieka unieszczęśliwić?
Pisanie takich rzeczy na internetowych forach dla mnie jest dziwne i nieodpowiedzialne. Może to faktycznie gra, bo aktor już inaczej nie może. Oprócz słodkości sławy może musi być cały czas w grze, na topie, może mu to potrzebne? A internauci w osobach fanek i fanów na pewno coś na chandrę doradzą. I doradzili. Wszystkiemu prawdopodobnie są winne rządy PiS-u. Czy człowiek naprawdę nie ma odwagi pozostać czasami sam na sam ze sobą, sam na sam z Panem Bogiem, tylko obnosić się ze swoimi problemami po całym świecie?
Japończycy, czy Koreańczycy już odkryli, gdzie w mózgu znajduje się miejsce odpowiedzialne za szczęście. Może wkrótce będzie można je kupić i sobie wszczepić. Miłość – to według naukowców – chemia w organizmie człowieka. Tak naprawdę już wszystko odkryto, a więc skąd takie, wydawałoby się, niedorzeczne pytania, jakie bogaci ludzie stawiają sobie w Internecie?
Można szukać, można pytać – taką mamy naturę. Ale jak się będzie szukać, to na pewno znajdzie się wypowiedź św. Augustyna -  „Niespokojne jest serce nasze …”.


Dzisiaj dostałem SMS-a od swojego operatora, którego treść od razu skasowałem, bo nie będę się bawił w głupie zabawy. Może jednak szkoda, że go nie skopiowałem, bo teraz by się przydał. Ale nic straconego, bo pamiętam jego sens i przesłanie. To była bezpłatna ankieta. Trzeba było odpowiedzieć „tak” lub „nie” na pytanie – pozytywnie czy negatywnie oceniam podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Są dwie kwestie zasadnicze:
Czy naprawdę My, jako szeregowi obywatele, mamy odpowiednią wiedzę, aby w takiej sprawie się wypowiadać i oceniać – tak lub nie? Czy wybierając dra prawa Dudę na prezydenta, co świadczyło o zaufaniu do niego, po pół roku rządów już się od niego odwracamy? Ci, co przegrali, powinni dać rządzić tym, co wygrali i w tym rządzeniu logicznie pomagać, mając na uwadze dobro kraju, a nie pienić się i machać rękoma w tragicznej bezsilności.
Druga sprawa, to jest swego rodzaju manipulacja operatora. Po co operatorowi telefonii komórkowej taki sondaż? Po co spokojnych abonentów naciągać na jakieś polityczne rozgrywki? No i jak za darmo, to co mi szkodzi takiego SMS-a wysłać.

Przypominam sobie wystąpienie Lecha Wałęsy na forum Kongresu Amerykańskiego.
Zaczął przemówienie słowami: „My, Naród!”.
            Czy my faktycznie zdajemy sobie sprawę ze znaczenia słowa Naród?


            Przed wygłoszeniem przemówienia widać odwracającego się w lewą stronę naszego prezydenta i wyraźnie słychać słowa chrześcijańskiego pozdrowienia: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Poszło na cały świat i jest. Nikt tego nie wyciął, choć może niewygodne.
            I tu chciałbym zwrócić się do pani aktorki i wszystkich pogrążonych w różnych smutkach, aby przyjęli do siebie słowa Chrystusa, którego w Kongresie Amerykańskim pozdrowił prezydent naszego kraju Lech Wałęsa, a które brzmią:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. (Mt 11:28-30)

(zdjęcie z Internetu)


            

1 komentarz:

  1. Człowiek który popada w refleksję. Nie częste,ale jakże piekne

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.