Smutne święta. Idę i myślę… co mi jest? Kto mi to
zrobił? Dlaczego się martwię. Dlaczego czuję się zagrożona? Smutna? Co mi leży
na piersi? Dlaczego czuję się wyśmiana, opluta, wyszydzona? Za co? Co zrobiłam?
Nic. Nic nie zrobiłam, pracowałam, starałam się, działałam, byłam uczciwa,
wierna swoim ideałom, skuteczna, odpowiedzialna, ambitna, chciałam jak
najlepiej, szanowałam ludzi i siebie. Dlaczego tak mi nieswojo?
To tekst, albo
fragment tekstu, jaki udostępniony został z Facebooka przez Wiadomości Google.
To wyznanie bardzo znanej, cenionej i szanowanej polskiej aktorki. I chyba to
nie kolejna dobrze odegrana rola, tylko znak, że i wielki człowiek może czasami
potrzebuje tak przed całym światem coś powiedzieć, wyżalić się czy nawet
wykrzyczeć swój żal i swoją krzywdę.
Pisanie o takich
trudnych sprawach, to nie moja domena. Widzieć coś, opisać i wypowiedzieć swoje
zdanie w temacie w taki czy inny sposób – to stosunkowo proste. Co innego
odpowiedzieć na trudne pytania, które aktorka sama sobie zadaje. Ja, obserwując
jej karierę zawodową, mogę zgodzić się z opinią, jaką o sobie ta pani
wypowiada.
Na pytanie - „co
zrobiłam”, szybko odpowiada, że „nic nie zrobiła” takiego, czym mogłaby się
smucić i czym się martwić. A więc wszystko jest OK. Wobec tego skąd takie mocne
słowa oskarżenia?
Można zadać
pytanie – przecież ta aktorka ma wszystko i może mieć wszystko – tak sądząc po
ludzku. A więc czy jest coś, co może takiego człowieka unieszczęśliwić?
Pisanie takich
rzeczy na internetowych forach dla mnie jest dziwne i nieodpowiedzialne. Może
to faktycznie gra, bo aktor już inaczej nie może. Oprócz słodkości sławy może musi być cały czas w grze, na topie, może mu to potrzebne? A internauci w
osobach fanek i fanów na pewno coś na chandrę doradzą. I doradzili. Wszystkiemu
prawdopodobnie są winne rządy PiS-u. Czy człowiek naprawdę nie ma odwagi
pozostać czasami sam na sam ze sobą, sam na sam z Panem Bogiem, tylko obnosić
się ze swoimi problemami po całym świecie?
Japończycy, czy
Koreańczycy już odkryli, gdzie w mózgu znajduje się miejsce odpowiedzialne za
szczęście. Może wkrótce będzie można je kupić i sobie wszczepić. Miłość – to
według naukowców – chemia w organizmie człowieka. Tak naprawdę już wszystko
odkryto, a więc skąd takie, wydawałoby się, niedorzeczne pytania, jakie bogaci
ludzie stawiają sobie w Internecie?
Można szukać,
można pytać – taką mamy naturę. Ale jak się będzie szukać, to na pewno znajdzie
się wypowiedź św. Augustyna - „Niespokojne
jest serce nasze …”.
Dzisiaj dostałem SMS-a od swojego
operatora, którego treść od razu skasowałem, bo nie będę się bawił w głupie
zabawy. Może jednak szkoda, że go nie skopiowałem, bo teraz by się przydał. Ale
nic straconego, bo pamiętam jego sens i przesłanie. To była bezpłatna ankieta.
Trzeba było odpowiedzieć „tak” lub „nie” na pytanie – pozytywnie czy negatywnie
oceniam podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o Trybunale
Konstytucyjnym.
Są dwie kwestie zasadnicze:
Czy naprawdę My, jako szeregowi
obywatele, mamy odpowiednią wiedzę, aby w takiej sprawie się wypowiadać i
oceniać – tak lub nie? Czy wybierając dra prawa Dudę na prezydenta, co
świadczyło o zaufaniu do niego, po pół roku rządów już się od niego odwracamy? Ci,
co przegrali, powinni dać rządzić tym, co wygrali i w tym rządzeniu logicznie
pomagać, mając na uwadze dobro kraju, a nie pienić się i machać rękoma w
tragicznej bezsilności.
Druga sprawa, to jest swego rodzaju
manipulacja operatora. Po co operatorowi telefonii komórkowej taki sondaż? Po
co spokojnych abonentów naciągać na jakieś polityczne rozgrywki? No i jak za
darmo, to co mi szkodzi takiego SMS-a wysłać.
Przypominam sobie wystąpienie Lecha
Wałęsy na forum Kongresu Amerykańskiego.
Zaczął
przemówienie słowami: „My, Naród!”.
Czy my faktycznie zdajemy sobie
sprawę ze znaczenia słowa Naród?
Przed wygłoszeniem przemówienia
widać odwracającego się w lewą stronę naszego prezydenta i wyraźnie słychać
słowa chrześcijańskiego pozdrowienia: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”.
Poszło na cały świat i jest. Nikt tego nie wyciął, choć może niewygodne.
I tu chciałbym zwrócić się do pani
aktorki i wszystkich pogrążonych w różnych smutkach, aby przyjęli do siebie
słowa Chrystusa, którego w Kongresie Amerykańskim pozdrowił prezydent naszego
kraju Lech Wałęsa, a które brzmią:
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni
i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i
uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie
dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. (Mt
11:28-30)
(zdjęcie z Internetu)
Człowiek który popada w refleksję. Nie częste,ale jakże piekne
OdpowiedzUsuń