13 kwietnia 2015

Pachura dołem - bilbordowo

   
   Moda na billboardy ma się dobrze. Dla jednych to możliwość zaprezentowania się w tzw. reklamie wielkoformatowej, a dla innych niezła kasa za wypożyczanie tych powierzchni. Dla przedsiębiorców odliczenie czegoś tam od czegoś tam ileś tam za reklamę, kusi - dlaczego nie skorzystać? No i mamy, to, co mamy. Piękny świat zasłaniany jest przez często bohomazy o mniej lub więcej durnym przesłaniu. Koniecznie musimy wiedzieć, ile dzisiaj kosztuje zwyczajna i po ile jajka. Jajka mieszają się z wyolbrzymianymi biustami i kołami rowerowymi z najlepszej firmy.

            Miałem nawet chęć, aby zwrócić się do UM, aby coś z tymi billboardami zrobili, a tu jak na złość przy wyjeździe na Dzierżoniów pokazała się nowoczesna reklama billboardowa w postaci ogromnej świetlnej tablicy. Mało kiedy jednak zdążę wszystko przeczytać, choć prędkości nie przekraczam nawet na rowerze. No i pokazała się ustawa o billboardowaniu, to może coś się zmieni na gorsze, jak to z ustawami bywa.
            Ale jak już wyjątkowy, jak na Bielawę redaktor, zajął się billboardami w naszym mieście, to i temat powrócił.
            W materiale o bilbordach w TV „Sudeckiej” czytamy:


Mimo, że Bielawa posiada na terenie miasta kilka własnych billboardów reklamowych to od czterech miesięcy stoją puste i nie spełniają swojej funkcji, a przecież po to zostały postawione (podkreślenie moje).
           
Gdyby tak koń zrobił rozbiór logiczny i gramatyczny tego zdania, na pewno by się uśmiał, choćby z tego, że billboardy zostały postawione po to, aby nie spełniać swojej funkcji.
            W przedstawionym komentarzu przejawia się „troska” o wygląd naszego miasta, poprzez nieestetyczny wygląd reklam. I to akurat popieram, ale formy, jakiej redaktor Pachura Adam się dopuścił – już nie.
            I właśnie chcę przedstawić historię jednego takiego billboardu, który właśnie od czterech miesięcy, a nawet dłużej, praktycznie codziennie, albo nawet kilka razy dziennie, oglądam w drodze na działkę i do rodziny. To znaczy, żeby było jasne, najpierw nie było, co oglądać, bo wisiała tylko ogromna blacha, potem były nerwy w związku z manipulacją na niespotykaną skalę podczas kampanii wyborczej, który to billboard prywatnie reklamował sukcesy miasta jako Miejska Kampania Informacyjna, co było jednoznaczne z sukcesami byłego burmistrza i nawet podobno za jego prywatne pieniądze, o czym na pewno ktoś pewnie wie, a potem, jak należało się spodziewać – sprawdzony zespół, który ostatecznie się nie sprawdził, II tura z Dźwinielem i potem koło się zatoczyło, i znów jest goła blacha.
            Może właśnie pan Pachura, który świetnie orientuje się, które billboardy są UM, które jego, które Archimedesa, a które misia Gogo, zainteresowałby się tym gołym billboardem na budynku TBS na rogu ul. Grota Roweckiego i Jana III Sobieskiego?
            Czyj to billboard, który nie spełnia swojej funkcji? Śmiem zaryzykować twierdzenie, mając na uwadze to, kto tam wisiał, że to billboard sprawdzonego zespołu, który na szczęście się nie sprawdził.
            Nie jestem śledczym, ale myślę, że na budynkach mieszkalnych umieszczanie takich tablic jest skandaliczne – czyje by nie były.
            Ciekawa sprawa, w sam raz na okres niskich lotów Sudeckiej Telewizji.






           


9 komentarzy:

  1. Brawo! I to jest konkretna odpowiedź na propagandę nienawiści lansowaną w telemonidle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę się dziwię że jedzie pan po bandzie. Że ucieka pan w tematy zastępcze. Gdzie ta dociekliwość w patrzeniu na ręce władzi. Okres ochronny chyba już się skończył? A co będzie jak Buczkowie zaczną spuszczać wodę?

    OdpowiedzUsuń
  3. O zbiorniku pisałem wcześniej i otwarcie. Nie wyobrażam sobie, żeby zbiornika w Bielawie nie było, bo to tak, jakby Bielawa była, już nawet nie bez ręki czy nogi, ale bez głowy. Nie mam wpływu na decyzje burmistrza i Rady Miejskiej. Nie uciekam od tematu, ani od żadnych tematów, jeśli przyczyni się to do poprawy sytuacji w Bielawie - moim zdaniem oczywiście, bo nie przypuszczam, żeby ktoś chciał się przejmować tym, co piszę. poprzednia władza nie reagowała pozytywnie na moją troskę o Bielawę, a każda władza, w tym również nasza bielawska kościelna, ma to do siebie, że zawsze wie wszystko najlepiej, ta obecna również.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprawa zbiornika jest ważna dla Bielawy ale nie najważniejsza!
    Zresztą podkreślał to sam Pan Piotr Łyżwa w jedynym z pierwszych wystąpień po obcięciu funkcji burmistrza. Trzeba z wszystkich sił próbować przejąć zbiornik ale nie za każde pieniądze. Skoro Dźwinielowi nie udało się to przez tyle lat zasiadania na Ratuszu to nie ma co psów wieszać na nowym burmistrzu, który zaledwie urzęduje 100 dni z kawałkiem....

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że jeśli zespół został sprawdzony z wynikiem negatywnym to obecnie należy go nazywać zgranym.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak szczerze panie Boleslawie, panu sie pidovaly te potargane billboary ktore wisialy przez wiele dni na tablicach miasta? To bylo szpetne. Wystarczylo zdjac te plachty poszarpane a to bylo takie "olanie" tematu przez osoby odpowiedzialne za promocje w naszym mieście. Zresztą ciekawi mnie jakie promocyjne dzialania prowadzone sa przez urzad. Mielismy sciagac turystow. Wie pan cos? Pan to chociaz łosia wymyślił a w urzedzie jakie sa pomysly?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja, tak szczerze przyznam, że nawet tych potarganych billboardów nie widziałem. Zraził mnie ton, w jakim wypowiada się pan Pachura. Może ja nie mam patentu na wygląd miasta, ale to co widzę złego, to opisuję. I nie mam w tym względzie taryfy ulgowej dla nowej władzy również. I będę się czepiał i wykazywał nieudolność na każdym kroku.

    OdpowiedzUsuń
  8. A Buczki to mogą zacząć spuszczać wodę z zalewu!!
    Wg.Urzędu Regulacji Energetyki w Polsce jest 765 elektrowni wodnych o zainstalowanej mocy ok.985 MW.Średnio produkują 2,5 mln.MWh z wody.Nasz potencjał istniejący na energię z wody wynosi
    tymczasem 12 mln.MWh,czyli wykorzystujemy zaledwie 20%.
    Niestety,nasz rząd zagraża polskiej energetyce wodnej.Przygotowano kolejny podatek od wody z rzek,
    tak jakby elektrownie piły wodę z rzek.Może to oznaczać wygaszenie ok.400 polskich hydroelektrowni,
    nawet tych,które już od 400 lat produkują energię elektryczną.
    Tymczasem Komisja Europejska wykazuje,że każdy korzystający z wody powinien za nią płacić.
    Tymczasem niemieccy producenci nie będą płacili za wodę z rzek.Niemcy wygrały z Komisją Europejską batalię o opłaty za pobór wody m.in.na stawy rybne.A w Polsce kolejny pomysł
    unijno-warszawski sprawi,że plany aby uczynić z karpia polską markę,znana na całym świecie,
    kojarzoną z najwyższa jakością,wykwintnym smakiem,oryginalnością i zdrową żywnością,
    że na stole wigilijnym będziemy mieli"fryca".
    www.pankarprybacy.pl/akt369.html

    Polscy rybacy w tradycyjnych stawach karpiowych retencjonują rocznie ponad 700 mld.litrów wody.
    www.pankarprybacy.pl
    www.youtube.com/watch?v=Cv_W1gfg9jM
    A Bronisława tylko podpisuje kolejne podatki! Tak również uważa Bożena Dykiel:
    vod.tvp.pl/audycje/rozrywka/swiat-sie-kreci/wideo/15042015/19410350?hc_location=ufi

    Panie Bolesławie! Pozostaje Panu założyć oczko wodne na działce i tam za zarzucać wędkę,
    jeśli koty nie zeżrą Panu wcześniej ryb.Tak jak to stało się w moim oczku:(
    Miałem prawie 50 sztuk"pływającej biżuterii"w oczku,zostały tylko cztery liny,bo one trzymają się dna.
    I jak tu się nie wku.... na Bula.

    Andrzej Hordyj okazuje się być znakomitym zastępcą wójta Nowej Rudy.Gdyby ten facet miał odpowiedni budżet to uczyniłby z gminy Nowa Ruda"drugą Japonię"-niestety jego wspaniałe pomysły
    muszą jeszcze poczekać na realizację.Ale współpraca z obecną Pani wójt układa się znakomicie.
    Tylko radni z opozycji-"zdradzają".
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wyobrażam sobie Bielawy bez zbiornika, a zbiornika bez ryb. Mam nadzieję, że burmistrz zrobi wszystko, abym mógł z kolegami wędkarzami łowić na nim ryby kiedy tylko przyjdzie mi na to ochota. A oczko wodne na działce mam takie 3 x 4 m. jako zbiornik na wodę do podlewania. Ryby tez przez ostatnie dwa lata były, ale koty na naszej działce były bardziej dla mnie wyrozumiałe. Czasami wpadnie tam jakaś żaba i traszki, a sąsiad widział nawet, jak wylądowały w moim oczku dwie dzikie kaczki. Przylatują też pić wodę szpaki, kosy i gołębie. Czasami przyleci nawet jakaś ważka. No i jeszcze pająki wodne i różne wodne żuki. Czasami tez wpadnie do oczka dla ochłody jakiś wnuczek.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.