Siłą rzeczy, a właściwie siłą zbliżającej
się wiosny, co potwierdziły swoją obecnością na działkach szpaki, będzie coraz
cieplej, przynajmniej jak na razie w niektóre dni. Ale przyjdzie maj i następne
„ciepłe” miesiące, kiedy zaczniemy imprezować: w plenerze, na działkach, w
parku. Ale też zapewne będą w Bielawie imprezy masowe dla mieszkańców; ze
sceną, z muzyką, światłami i zapowiadaczami.
I tu moja prośba, żeby może już zrezygnować
z nieustającej amatorszczyzny radnego Jarosława Florczaka i zastąpić go kimś
bardziej reprezentatywnym, kimś z polotem, kimś, kto ze swoim kunsztem będzie właściwą
wizytówką Bielawy. Pan Florczak, w mojej opinii już się opatrzył, a wielu
kojarzy się z obozem poprzedniej, niechlubnej władzy, którą namiętnie popierał.
Jego zachowanie na scenie, co miałem niejednokrotnie okazję doświadczyć, daje podstawy
sądzić, że mieszkańcy Bielawy zasługują na kogoś lepszego. I nie chodzi o
jakieś rozliczenia, bo przecież pan Florczak poszedł po rozum do głowy i
Dźwiniela w wyborach samorządowych już nie popierał, ale uważam, że czas i
okazja ku zmianom jest zasadna.
Niewątpliwie pan Jarosław Florczak wrósł
już niejako w to, co robi pracując „ciężko” z kadencji na kadencję, aby na scenie
przy okazji promować swoją osobę bardziej czy mniej świadomie, jednak popadł
przy okazji w rutynę, co pozwala mu publicznie uprawiać chałturę. Mi to nawet
za pana Florczaka jest trochę wstyd.
Chyba w zeszłym roku, a może nawet wcześniej,
byłem w „Galerii Korytarz” na otwarciu wystawy prac jakiegoś artysty. Rzadko
tam bywam, ale nawet jak na takie prowincjonalne miasto, jakim jest Bielawa,
zgromadzeni goście potrafili przyjść odpowiednio ubrani. Można było poczuć się,
jak na wspaniałym wernisażu. Tylko wprowadzający Florczak, jakoś nie stanął na
wysokości zadania i przyszedł w rozwleczonym swetrze, miałem wrażenie, że ściągnięty
telefonicznie z działki w zastępstwie. Jakoś zrobiło mi się smutno również po
jego obcesowym, beznamiętnym, krótkim przemówieniu. Jako Bielawianie wcale nie
musimy przyjmować bezkrytycznie wszystkiego tego, co nam podają. Buta, jaką
reprezentuje swoją osobowością pan Florczak, mnie osobiście drażni. Zachowuje się
on tak, jakby Bielawa miała leżeć u jego stóp. Zakrawa mi on na cwaniaczka i
ważniaka, i dlatego proponuję podmienić go w publicznych wystąpieniach na kogoś
innego, bardziej reprezentacyjnego.
A przecież młodych i przebojowych osób w
Bielawie nie brakuje i może obejdzie się nawet bez konkursu na konferansjera.
Niesmaczny tekst. Nie lubie tych co sie politycznie przefarbowywuja ale mysle ze starczy juz wyrzucania ludzi z pracy. Tyle "glow" juz polecialo od kiedy Pan Lyzwa jest burmistrzem ze moze pora przystopowac. Konkursu nie ma sensu oglaszac bo to fikcja. Stanowiska dostaja tylko zasłużeni bioracy czynny udzial w prowadzeniu kampani wyborczej. Niech juz Elek zostanie bo patrzac na personalne decyzje burmistrza moze byc gorzej niz jest
OdpowiedzUsuńNiesmaczny to mało powiedziane bo przede wszystkim zastępczy,pisany z braku jakichkolwiek informacji , nie wspomnę sukcesów,tej tak usilnie propagowanej przez blogera władzy.Powiało nieróbstwem i niekompetencją po p.Dźwinielu choć nie jestem jego zwolennikiem.
OdpowiedzUsuńBielawa nie jest małą wioszczyną więc osoby zatrudniane w instytucjach kultury winny reprezentować poziom odpowiedni do zadań i miejsca pracy.To powinno być poza wszelką dyskusją. Z pracy tych osób należy rozliczać dyrektora bo jaki pan taki kram
OdpowiedzUsuńJa już rozumiem o co panu chodzi... Pisał Pan kiedyś o red. naczelnym wiadomości bielawskich bo miał Pan ochotę na to stanowisko. Czyżby na to stanowisko - "zapowiadacza" też ma Pan chęć?
OdpowiedzUsuńGdyby Anonim z 00:17 z uwagą czytał mojego bloga i wypowiedzi na mój temat swego czasu na forum dtp, to dowiedziałby się, że to Internauci kreowali mnie na stanowisko Naczelnego WB, a nie ja się tam pchałem. Prawdą jest jednak, że moja koncepcja dotycząca WB bardzo różni się od tej, którą zastosowano, ale cóż ja mogę. No i przypominam, że jestem na emeryturze i przyjmowanie pracy w sytuacji gdy mam za co się utrzymać jest dla mnie moralnie nie do przyjęcia. To jest blokowanie miejsc pracy dla tych, którzy tej pracy bardziej potrzebują. I takie osoby w Bielawie są i nawet w Radzie Miasta. Podobnie jest z "zapowiadaczem". Nigdy o takiej pracy nie marzyłem i nawet z w/w powodów, nie przyjmę żadnej dodatkowej pracy na emeryturze, żeby nie blokować miejsca dla innych. Zmiana czołowego, bielawskiego "zapowiadacza" podyktowana jest moją troską o wizerunek Bielawy i godność jej mieszkańców.
OdpowiedzUsuńPopieram Pana całkowicie. Pan "Elek" jest beznadziejny i przynosi wstyd Bielawie. Krzyczy do mikrofonu - bierze wszystkich "na huki". Widać i słychać że nie ma elokwencji ani kompetencji. Psuje każdą imprezę - uważa się chyba za amanta i aktora? Niestety to nie ten poziom - niestety...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Panem Stawickim, podstarzały błazen kreujący sie na męża stanu. Dosyć mam tego antyrozśmieszacza
OdpowiedzUsuńŻeby ocenić innych samemu trzeba być ponad ...tak mawiał mój dziadek ,co Pan zrobił dla miasta Bielawy ?
OdpowiedzUsuń