6 stycznia 2015

Refleksja

      Zbyt dużo jest komentarzy krytykujących mnie, że umieszczam religijne teksty na blogu „obok” innych tekstów, które, zdaniem komentatorów nie przystają do tych „świętych”. Dlatego rezygnuję z codziennego wklejania tekstów Ewangelii, rozważań i sylwetki świętego na dany dzień. 

     Nie chcę dawać satysfakcji oceny tego szlachetnego przedsięwzięcia w negatywnej postaci takim pieniaczom, którzy potrafią nazwać to nawet „wstrętną prowokacją”. Nie zrezygnuję z dalszych rozważań na temat wiary i zachowań ludzi wierzących w imię zasad i prawd, które wyznaję. Nie mam zamiaru nikogo obrażać swoimi artykułami, choć mam świadomość, że w wielu kwestiach mam do czynienia z dyletantami. Odważne pisanie nie musi od razu kojarzyć się z wywyższaniem, jedynie słuszną prawdą i moralizatorstwem. Szanuję wszystkich Komentatorów, a w szczególności tych, którzy mają odwagę przeciwstawić się myślom zawartym w moich tekstach licząc się z tym, że przecież mogę dalej trwać przy swoim zdaniu ripostując w odpowiedzi. To daje namiastkę dyskusji, a nawet sporu i to naprawdę działa. Rzeczowa „dyskusja” nawet potrafi „otworzyć oczy”. Wiele w ten sposób dowiaduję się i próbuję ustawić się do problemu, co, jako człowiekowi, a więc tworowi (nie mylić z potworem) niedoskonałemu, choć stworzonemu „na obraz i podobieństwo Boga”, nie zawsze dobrze wychodzi. I tak w ostateczności dochodzi się do wniosku, że; można było inaczej, że inny zrobiłby to zapewne lepiej, że na pewno się nie uda i pozostanie smród. Trzeba jednak próbować, nawet, jak nie ma się talentu. Inaczej pozostanie bezmyślne gapienie się przez okno na ulicę i nieustannie zadawanie sobie pytania – po co ci ludzie tak ciągle chodzą? Czy nie lepiej posiedzieć sobie w oknie?


4 komentarze:

  1. Ja będę żałował Pana decyzji. I nie rozumiem jej.Głoszenie słowa Bożego w najprostszej z możliwych postaci tzn poprzez fragmenty Ewangelii i towarzyszących im komentarzy ( kazań) oraz aktualnych na dany dzień jest przecież prawem ale i obowiązkiem katolika.Szkoda! Proszę choć podać link do strony z której wklejał Pan kazania i fragmenty żywotów świętych. ):

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie. A dlaczego miałbym rezygnować, mając na uwadze swoje prawa i obowiązki jako katolika? "Bo, albo jesteś katolikiem, albo nim nie jesteś. Taki jest wybór" - jak to powiedział nasz ks. proboszcz 31 grudnia na zakończenie 2014 roku podczas mszy św. Tym bardziej, że jak wynika ze statystyk, na te linki wchodzi dziennie około 60 osób. Wypada mi tylko przeprosić za chwilę mojego zniechęcenia i zdziwienia Komentatora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś czy nie jesteś katolikiem to wybór wolnego człowieka (rozum i wolna wola).Bogu jedynemu służyć to dar i błogosławieństwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam takich,co to cały dzień potrafią szpiegować z okna,potrafią zadzwonić na policję,coś zakapować,podglądaczem zostać,można także wypaść na beton albo sąsiadowi na maskę...samochodu.Mało to już ludzi"wypadło"z któregoś tam piętra.
    Lepsze te 60 osób czytających(do których ja się zaliczam)aniżeli 1000 szukających sensacji i trollujących.
    "Nie wiedziałem,że Internet to jeden wielki śmietnik,dopóki do niego nie zajrzałem."(S.Lem).
    www.youtube.com/watch?v=22SK1oxMuNc
    Henryk

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.