16 listopada 2014

Moja przygoda ze "Zwiastunem"

              „Zwiastun” – to nasze czasopismo parafialne.
            On był od dawna, jak pamiętam, a nawet początkowo nazywał się „Pielgrzym”. Pisali w nim nasi księża i parafianie, których podziwiałem i szanowałem również za to, że potrafili do tego miesięcznika napisać. Za to, że mieli odwagę, talent i temat do opracowania. Nawet mi do głowy nie przyszło, żebym ja coś, kiedyś napisał, a inni czytali.
            Ale przyszedł rok 2005 i autokarowa pielgrzymka do Wambierzyc w związku z 25 rocznicą koronowania figurki Matki Bożej, która od tamtego czasu nazywa się Matką Bożą Królową Rodzin. Pielgrzymka była na dwa autokary; jeden prowadził ks. Daniel, a drugi ks. Godlewicz.

            Pracowałem wtedy na składalni „Bielbawu”. Opowiedziałem wrażenia związane z tą pielgrzymką, a przy okazji te dotyczące koronacji w 1980 roku, w której uczestniczyłem, koledze Mirkowi. Na drugi dzień podczas spotkania w zakładzie powiedział mi on, że ks. proboszcz prosi mnie, abym na temat tych dwóch wydarzeń napisał artykuł do parafialnego „Zwiastuna”. To było dla mnie zaskoczeniem, bo przecież nigdy w życiu żadnego artykułu nie napisałem. Ale jak tu odmówić proboszczowi i koledze skoro chodziło się do szkoły? Choć widziałem w tym trudność nie do pokonania, to również widziałem jakąś konieczność świadczenia, jako chrześcijanin i katolik. Zapytałem, na kiedy mam napisać. Na czwartek, usłyszałem w odpowiedzi, a był wtorek. Myślałem, że może mi ktoś pomoże, ale z problemem zostałem sam.
            No i napisałem (odręcznie, bo komputera jeszcze wtedy nie miałem) artykuł na dwie strony gazety z załączonym zdjęciem, które osobiście wtedy w 1980 roku wykonałem. Artykuł ukazał się i z radością swój tekst mogłem przeczytać w prawdziwej gazecie. To niewątpliwie był mój debiut.
            Z tego, co dobrze pamiętam, to pisałem jeszcze artykuł na prośbę ks. Pawła z zachętą do pójścia na pielgrzymkę do Częstochowy w 2011 roku, ponieważ uczestniczyłem w takiej pieszej pielgrzymce na Jasną Górę w 2010 roku i atmosferę jej, trudy, cel znałem z autopsji. Znaczące opracowanie tej pielgrzymki jest na blogu.
            Kiedy po zapaści tej parafialnej gazety, kiedy to połowa nakładu zostawała, czasopismem zainteresował się w tym roku nowy ksiądz – ks. Łukasz, pod jego kierownictwem tworzyło się coś nowego, co gazetę ożywiło. Pisałem już o tym wcześniej. Zachęcony śmiałą propozycją, że przyda się każda para rąk do redagowania czasopisma i ja się zgłosiłem, i życzliwie zostałem przyjęty. W październikowym numerze ukazały się dwa moje reportaże i zostały zaakceptowane. Podjąłem się pisania felietonów pt. „Jak to jest…?”, aby zmierzyć się z trudnymi tematami, jakie obserwuję w naszej parafii, aby zmienić coś na lepsze, aby parafianin bardziej świadomie zaangażowany był w życie parafii i w liturgię.
            11 listopada po kolejnym, trzecim już spotkaniu redakcji z moim udziałem, ksiądz opiekun redakcji poprosił mnie o pozostanie. Nie wróżyło to niczego dobrego. Usłyszałem, że ksiądz proboszcz nie życzy sobie, abym ja dalej pisał do „Zwiastuna”. Zdziwiło mnie to, jak również sposób, w jaki to rozstanie się odbyło. Ks. proboszcz wyrzucił mnie z redakcji bez rozmowy, bez uprzedzenia, bez konsultacji z nowo powołaną właśnie Redaktor Naczelną i tak bezceremonialnie. No i dlaczego proboszcz, skoro gazeta podobno jest niezależna?
            Zrobiło mi się przykro, bo zdałem sobie sprawę, że musiałem zrobić coś strasznego, co w oczach ks. proboszcza dyskredytuje mnie aż tak, że aż nie widzi on, aby moje teksty czytali jego parafianie. Skojarzyłem wypowiedź proboszcza z niedzieli, kiedy to wyraził się, że wstydzi się za „takich katolików”, wcześniej informując, że jacyś ludzie „uważający się za katolików”, piszą złe rzeczy w Internecie. Może to właśnie ja w oczach proboszcza jestem jednym z tych katolików, za katolika uważających się, a za którego ks. proboszcz się wstydzi? Oczekuję na jednoznaczne stwierdzenie, tym bardziej, że „takich katolików”, jak usłyszeliśmy, jest podobno więcej. Jest zrozumiałe, że przed „takimi katolikami” prawdziwych katolików powinno się bronić i najlepiej zrobi to nasz ks. proboszcz poprzez eliminowanie ich z życia publicznego parafii.
            W odruchu wyraźnej niesprawiedliwości zapytałem – dlaczego? Odpowiedzi jednak nie przytoczę, bo w takiej sytuacji, mógłbym przytoczyć ją niedokładnie, ale liczę na odpowiedź pisemną od ks. proboszcza po moim odwołaniu od jego bezprecedensowej decyzji.
            No cóż. Żyć trzeba dalej. Tylko jak żyć z takim piętnem?
            I tak zakończyła się moja przygoda z parafialnym czasopismem „Zwiastun”.
           
            Ja do „Zwiastuna” pisać nie przestaję, aby nie zawieść moich czytelników, którzy mają nadzieję, „że nie dam sobie ust zamknąć”.  Korzystając z propozycji Redakcji, aby przysyłać teksty do cyklu „Od czasu, do czasu”, od czasu do czasu coś napiszę, a na pewno raz w miesiącu z zapoczątkowanego cyklu „Jak to jest…?”. Czy te artykuły zostaną wydrukowane, to już będzie zależało od ks. proboszcza. Mam prawo pisać do gazety parafialnej nawet jako straszny grzesznik, dopóki nie zostanę wyrzucony przez naszego porywczego proboszcza z Kościoła Katolickiego, nawet jeśli mnie ekskomunikuje.
            Niezrozumiałe są również dla mnie powody, dla których do tej pory nie ukazał się listopadowy numer czasopisma, który powinien ukazać się, zgodnie z planem 2 listopada.

            

17 komentarzy:

  1. Tak to bywa, proboszcz po konsultacji z "miastem" podjął jedną, jedyną możliwą decyzję. Jeśli miał Pan wiarę, że na parafii nie ma polityki, to teraz już jej Pan nie ma. Podejrzewam, że proboszcz zmieni swoje podejście z chwilą zmiany na "miejskim stolcu". Oni zawsze byli, są i będą koniunkturalni - lepiej z bogatym zgubić, niż z prostakiem znaleźć. Zawsze "takich katolików" czytaj niewygodnych, piętnowali, kneblowali oraz skutecznie odwodzili od głoszenia ich racji. Życzę Panu aby Pan przetrwał, proboszcz jest ale nie wiadomo jak długo jeszcze potrwa. Słuchy chodzą, że niedługo.
    Pozdrawiam -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinien już dawno być nowy proboszcz .

      Usuń
  2. www.youtube.com/watch?v=m98MBACe1xk

    Audycje radiowe z ub.wieku-lata 50/60/70/80-te.
    Prześladowanie duchowieństwa przez Niemców-martyrologia.
    "Zerwane druty"-wspomnienia nieżyjących już byłych więźniów obozów koncentracyjnych Gross-Rosen
    i innych.
    www2.polskieradio.pl/wojna/posluchaj.aspx?sid=5

    www.rp.pl/artykul/2,260747_Jak_SB_i_KGB_tropily_Bursztynowa_Komnate.html

    www.youtube.com/watch?v=-qJkAosmEZM

    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykra sprawa, ale żeby być tak nadętym bufonem, żeby nie móc ścierpieć małej krytyki własnych poczynań i cudzymi rękami się wysługiwać to tego po proboszczu się nie spodziewałem. Jestem zażenowany sposobem "załatwienia" oponenta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Bolesławie, gratuluję Panu postawy. Akurat katolicy mają prawo domagać się, by ich Kościół był powszechny. Szkoda, że wielu księży nie potrafi pojąć czegoś tak prostego. A ten akurat proboszcz w ogóle mnie nie zaskakuje. To, jak traktuje innych ludzi, świadczy tylko o nim.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawłaszczony urząd, zawłaszczony kościół.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z wielkim smutkiem przyjąłem tę wiadomość.
    W nawiązaniu do wczorajszego pięknego kazania ks. Łukasza Bankowskiego z godz. 11:00 o talentach i ich rozwijaniu.
    Tutaj jest ewidentny przykład zakopania talentu przez księdza, zamiast chociaż dac bankierom, a jak na to zareagował Pan z przypowieści proszę sobie doczytać. Mt 25,14-30.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przykre-ale prawdziwe. Niestety. Zresztą czego oczekiwać, kiedy traktuje się wiernych na płaszczyźnie dziedzic -plebs wiejski-żeby nie powiedzieć dosadniej. W większym mieście gdzie jest więcej ludzi kumatych a tym samym wykształconych- czyli przeważnie myślących i krytycznych- na pewne rzeczy Wielebny nie pozwoliłby sobie. Tutaj można. Nota bene trzeba byłoby zmienić relacje duchowni-parafianie bo aż prosi się -chociaż nie nie wypada mi cytować księdza Tischnera ( z którym w wielu sprawach miałem odmienne zdanie)- który powiedział nt demokracji w kościele, że:" to dialog czterech liter i kija". I tak to wygląda. Pisze o tym Wojciech Bonowicz w biografii Tischnera.

    OdpowiedzUsuń
  8. hahahaha, panie Stawicki katolikiem nie jesteś i może dlatego wyrzucili.
    Katolik, nadstawia drugi policzek, wybacza, kocha, nie nienawidzi, nie jest egoistą, nie jątrzy i podjudza i nie robi wielu rzeczy które pan robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po pierwsze nikt nikogo nie wyrzucił, bo kościół jest otwarty na swoich wiernych. To jest Pana nieuzasadnione zdanie, którego się Pan trzyma twardo.... Jezus kocha wszystkich, bez względu na to jakie błędy w swoim życiu popełniają, przytulał nawet najgorszego grzesznika.... dlatego też Panie Bolesławie, na przyszłość proszę przemyśleć swoje zachowanie i przemyślenie, bo niekiedy ranią one inne osoby,... przedmówca napisał Panu piękne słowa i tego niech się Pan trzyma, a wszelkie przemyslenia, słowa krytyki radziłabym zachować dla siebie, a nie opluwać innych- bo tak chrześcijanin się nie zachowuje....
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  9. Aby katolik został wyrzucony z kościoła którego jest wyznawca musi nastąpić Ekskomunika (z łac. excommunicatio – poza wspólnotą, wyłączenie ze wspólnoty, pot. klątwa, wyklęcie i anatema) – w chrześcijaństwie najwyższa kara kościelna, polegająca na wykluczeniu z życia Kościoła.Lub sam zrezygnować a wtedy nazywa się to Apostazja (gr. ἀποστασία – odstąpienie, bunt; z ἀπό (apo) – od, στάσις (stasis) – postawa, pozycja) – porzucenie wiary religijnej. W pierwotnym znaczeniu – całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej, a więc nie pisz dyrdymałek Anonimowy17 listopada 2014 17:55 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. to jest przenośnia, pewien skrót myślowy. wiesz co to ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie Stawicki a pisałem że to o Panu ksiądz Proboszcz mówił taki wstyd w parafii. I dalej Pan pluje!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to o mnie mówił? A skąd Anonim to wie? Może ksiądz proboszcz Anonimowi powiedział, że to o Stawickim mówił? Ciekawe. Mówić rzeczy niesprawdzone i bez pokrycia.

      Usuń
  12. Jakie wielkie tchórzostwo jest być anonimowym.
    Jak człowiek musi mieć niską inteligencję moralną i niskie mniemanie o sobie, aby pisać anonimowo szczególnie w ważnych sprawach.
    Objaw się czytelniku i krytyku.
    Jak dużą odwagą stworzenie bloga nieanonimowego. Jak wielka jest trudność pisania prawdy, która boli, będąc jawnym.
    Z pozdrowieniami dla komentujących.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy wiesz... ale chodzisz do Kościoła, jesteś w bractwie Józefowym a też bluźnisz,.,.. więc nie oceniaj innych skoro nie jesteś ideałem, a dla mnie te wszystkie wpisy do bloga są bezsensowne i nie mają pokrycia z rzeczywistością, bo tylko tak naprawdę niektórzy wiedzą jaka jest prawda..... A Pan Bolesław piszę naKościól, wiernych i kapłanów, siedzi w ławce w kościele i zwraca uwagę nawet dobrze zachowującej się młodzieży bo mu cos przeszkadza....
      Pozdrawiam serdecznie i myślę że sobie przemyślicie te słowa

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.