6 września 2014

Chce mi się wyć, gdy widzę bielawski komunalny koszmar

Jakoś utarło się, że wszystko, co komunalne to brudne, zniszczone, zaniedbane, niedoinwestowane, i takie najgorsze. Niestety problem tzw. zasobów mieszkaniowych, których właścicielem jest gmina wszędzie w kraju jest taki sam. Czyli nierozwiązany. Podobno najważniejszym powodem jest jak zwykle brak pieniędzy. Może byłbym się z tym zgodził, gdybym słuchał tylko tej oficjalnej strony, czyli władzy. Dla niej zwykle wszyscy są winni, tylko nie ona. A prawda jest brutalna. Nie dba się o komunalne mienie, bo to wymaga sporej pracy i nie zawsze wymiernych efektów. Lepiej np. podarować kilkaset tysięcy złotych na miejscowy klub sportowy i już mieć głosy nie tylko świata sportowego, ale i kibiców. Pewnie, dlatego każda władza ma swoją ulubioną dyscyplinę sportową i klubik. Najczęściej są to kopacze piłeczki. Tak jest i u nas w Bielawie. Nasz Obywatel Ryszard zawsze miał pociąg do kopania (może nie tylko kawałka skóry z powietrzem w środku). Choć nie wyróżniał się jakoś na boisku, to serce oddał bez reszty „Bielawiance”. Pompuje w nią całkiem niezłe pieniądze. Oczywiście nie swoje, a nasze, podatników. Ta władza, nie tylko u nas, rządzi się złotówkami z miejskiej kasy, tak, jakby to był jej prywatny „szmal”. To chyba jedna z bardziej przykrych prawda współczesnych polskich samorządów. Zatem mamy w Bielawie sportowego pupilka – Bielawiankę.
Mamy też miejsce na tzw. jednostki, które stworzono np., do zarządu mieniem komunalnym, czyli budynkami i mieszkaniami lub do budowy nowych domów komunalnych. Sprawa niby prosta, jak metr drutu. A tymczasem zamiast wydawać pieniądze na swoje statutowe zadania, taki MZBM, czy TBS jest dobrym wujkiem piłkarzyków. Wg danych pochodzących z magistratu pierwszy podarował już w 2009 roku klubowi 50 tysięcy złotych. W kolejnym 2010 było już 54 tys. zł, dalej 60 tys. i do października 2012 kolejne 110 tys. Oczywiście obok tych „datków” komunalnych Obywatel Ryszard nakazał z kasy miejskiej zasilić klub kolejnymi setkami tysięcy złotych w ramach pomocy organizacjom pozarządowym. Wspomnianemu TBS podarował w tym czasie, w sumie ponad 50 tys. zł. Wszystko, jak pisze Obywatel Ryszard w ramach wypracowanego przez spółki zysku. Czegoś tu nie rozumiem? Dlaczego spółki miejskie zajmujące się budownictwem wypracowują zysk. Przecież nie są to firmy komercyjne. One mają należycie zarządzać gminnym mieniem, a wszystkie tzw. nadwyżki przeznaczać na utrzymanie tego mienia w jak najlepszym stanie. Co to za nowa miejska kasa zapomogowo-pożyczkowa? No, jeśli na czele tych firm stoją ci sami faceci, którzy rządzą piłkarzykami, to wszystko jest jasne i czytelne. Pewnie czują się, jakby byli w jednych portkach i przekładali pliki złotówek z jednej kieszeni do drugiej. Na bank tak myślą! I to kolejny dowód na głęboko zakorzenioną prawdę, że gminne to moje. A tymczasem, kiedy trzecioligowi kopacze walą w tę skórzaną kulę, niedoinwestowane miejskie kamienice popadają w ruinę. Nie wiem, czy wiecie drodzy Bielawianie, że na prawie 200 miejskich kamienic, tylko 3 (!!!!) – tak, całe TRZY, nie potrzebują remontu.
I nie jest to żadna wyborcza ściema. Wystarczy wczytać się w dokument zwany „Wieloletnim programem gospodarowania mieszkaniowymi zasobami gminy Bielawa na lata 2013 – 2017”. Po takiej lekturze gwarantuję kilka bezsennych lub pełnych koszmarów nocy. I jak tu nie „pojechać” klasykiem od papryki – „Burmistrzu Ryszardzie i jego dworze – jak tu żyć?”
Mocno zniecierpliwiony Bielawianin

Opublikowano dnia 20.08.2014 autor: admin
(kopiowane za zgodą ze strony porozumieniedlabielawy.pl)


2 komentarze:

  1. Nie potępiałbym w czambuł MZBM, młody człowiek jest Prezesem i wydaje mi się, że działa nie najgorzej. Przynajmniej próbuje zarządzać w sposób transparentny, a mając takiego zwierzchnika nie jest to proste. Nie znam osobiście p.Dubasa ale ma chłopak pomysły i stara się je realizować. Te słynne kasy MZBM niech istnieją i niech wspólnoty z nich korzystają, przecież we wspólnotach ok 80% właścicieli nie podołałoby remontom bez tej formy finansowania. Faktycznie wiele kamienic jest w opłakanym stanie ale one takie były przed p.Dubasem i kto by nie był na jego miejscu cudów nie uczyni. Panie Prezesie rób Pan swoje, miej Pan grubą skórę, bo dużo oczu "podgląda" działania MZBMu.
    A Pan, panie Bolku może napisz coś "pochwalnego" - nie wierzę, że w Bielawie nie dzieją się rzeczy godne pochwały, nie ma ludzi których nie można pozytywnie ocenić.
    Pozdrawiam -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze raz informuję: cykl "Chce mi się wyć...", to nie są moje teksty.

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.