Ja, co prawda, malowanie trawy i liści
na drzewach, znam z opowiadań. Odbywało się to podobno, gdy jakiś teren
wizytował Gierek. Ale i w wojsku taka „panika” była, gdy miał przyjechać
generał. Wtedy sprzątanie całego terenu jednostki wojskowej zastępowało
ćwiczenia bojowe. Czy faktycznie przy tej okazji malowano trawę? – ja nie
widziałem. Stanowisko dowództwa w jednostkach, też przypuszczam było na wyrost
i przesadzone. Generałów bardziej interesowało wyszkolenie żołnierzy, ich prezencja
i atmosfera w wojsku. Myślę, że w prywatnych kontaktach byli bardzo przystępni.
Sam tego doświadczyłem na „SORze” w Elblągu w „Nalazkach”. Przyjechał generał,
chyba sam Tuczapski od wyszkolenia wojska. Panika była, ale najbardziej wśród dowództwa.
I nie ma się czego dziwić, każdy chce przecież wypaść jak najlepiej. Pilnowano
też nas, abyśmy czegoś nie wywinęli, zwłaszcza po tym, jak jeden z kolegów
zaproponował dowódcy plutonu, czy nie moglibyśmy na wykładzie z generałem porozmawiać
o Katyniu, a był to rok 1976.
Generała chłopaki zaprosili do
piwnicy, bo tam z własnej inicjatywy urządzili całkiem przytulną kawiarenkę.
Podobało mu się. Rozmawiał z nami „po ludzku" i częstował papierosami. Dowódcy
patrzyli z daleka. Potem któryś z nich miał zastrzeżenia, że nie trzeba było od
generała brać papierosów.
To tyle o dawnym malowaniu.
A dzisiaj właśnie przy szacownej,
bielawskiej instytucji zauważyłem pomalowany cyprys, a może jakiś inny jałowiec
albo tuję. Dość oryginalne rozwiązanie na uschnięty krzaczek. I to jest fakt, a
nie opowiadanie. Ciekawe, czy ktoś dał się na to nabrać.
Pierwszy mój kontakt z wojskiem to było 16 września 1958 roku.Ale nie było to malowanie trawy.
OdpowiedzUsuńByłem świadkiem katastrofy(jeszcze dwóch kolegów)lotniczej.Nad naszymi głowami przeleciał MiG-15 UTI
i rozbił się o północne zbocze Małej Sowy.Zginęło dwóch młodych pilotów-22 i 24 lata.Taki mały"smoleńsk"-masakra.
Rok wcześniej rozbił się również taki sam MiG,ale uderzył gdzieś w okolicach Sierpnicy.
W radiu nie podano żadnych komunikatów,wszystko było otoczone tajemnicą.Miejsca katastrofy pilnowali żołnierze rosyjscy i polscy.Nas nie upilnowali:)Kilka rzeczy skubnęliśmy.Samolot był uzbrojony.
"Bismarckturm 1906-2006.Hohe Eule(74 Fotos)"
"Stary jest tak stary,że najstarszy stary nie jest tak stary jak stary jest stary"(Rezerwista z"1")
Bo prawdziwa starość zaczyna się wtedy,kiedy wartość świeczek na torcie przekracza wartość samego tortu.
Miłego weekendu:)
Szkoda im było wody ,żeby krzaczek mógł rosnąć , to go uśmiercili i jeszcze na głowe farby nalali zwyrodnialcy jacyś. Zyczę im tego samego.
OdpowiedzUsuńPrzed wyborami na zlecenie " króla" nie jeden krzak i drzewko będą przemalowywane i podbarwione. Pozoranctwo to domena Misia-Rysia.
OdpowiedzUsuń