Jak zwykle z kolegami wybierzemy
się wtedy na groby tych, którzy wtedy potrafili przeciwstawić się
komunistycznym władzom. Zapłacili za to więzieniem, utratą pracy, czasem
emigracyjną poniewierką. Tradycyjnie zaczniemy od zapalenia lampki Teofilowi Frankowskiemu, niezłomnemu
pierwszemu przewodniczącemu MKK „Solidarności” w naszym powiecie. Nieco dalej w
modlitwie i zadumie wspomnimy Waldka
Rychela, Franciszka Szuka, Bożenę
Czaję, Barbarę Pikułę, Józefa Ścisłowskiego.
A potem przejdziemy na cmentarz
parafialny na groby Wojciecha Cabaja i
Wojtka Jaruzelskiego. W Bielawie trzeba odwiedzić groby Andrzeja Kozłowskiego, Ryszarda Zbierajskiego, w Pieszycach – Jerzego Robakowskiego.
Zapyta ktoś czy warto tyle lat od
tamtych dni wspominać ? Przecież obecna Polska w niczym nie przypomina tamtej
sprzed lat. Czy nie lepiej patrzeć w przyszłość bez rozdrapywania starych ran ?
Odpowiedź zawsze jest jedna – warto i trzeba pamiętać. Jest konieczne
by ci , którzy żyją pamiętali o zmarłych kolegach, dzięki których zaangażowaniu
wtedy, mamy inną Polskę dziś. Co więcej wiedzą tą należy się dzielić z młodymi
pokoleniami, uczyć ich prawdy o czasach stanu wojennego. Inaczej nie będą
umieli odróżnić krzywdzonych od krzywdzących, sprawców od ofiar, poniżanych od
ówczesnych decydentów. Szczególnie teraz gdy rządząca koalicja praktycznie
zlikwidowała nauczanie w szkołach współczesnej historii Polski, a różnego rodzaju „autorytety” w
telewizorze robią młodzieży wodę z mózgu, nazywając „ludźmi honoru”
organizatorów i sprawców represji stanu wojennego.
Jeżeli ktoś z Czytelników zechce nam
towarzyszyć w spotkaniu przy grobach kolegów z „Solidarności” w piątek to
będziemy serdecznie wdzięczni.
Janusz Maniecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.