Z chwilą zarejestrowania komitetów wyborczych, rozpętała się kampania wyborcza. Poważna sprawa, bo poważni ludzie, poważne problemy do rozwiązania, choćby dalsze zadłużanie Bielawy i poważne pieniądze dla wybrańców, albo inaczej – wybranych.
Płoty już uginają się od bannerów, a ceny za miejsca wystawowe zapewne są horrendalne, no chyba, że ktoś z sympatii dla kandydata kasy nie weźmie. Co niektórzy to mają dobrze, bo mają swoje biznesy i tam bez problemu mogą się publikować. Skrzynki na listy zapełniają się ulotkami.
Ja z sentymentem wspominam kampanię wyborczą z 2014 roku. Było ciekawie, bo choć napracowałem się bardzo na blogu i w powiatowej gazecie, to jednak było warto, bo zwyciężyło dobro, a zło zostało pokonane.
Jeszcze widzę w wyobraźni te monumentalne plakaty ze sprawdzonym zespołem. Jeszcze widzę te sprytne bannery wydane na koszt miasta i cyniczne uśmiechy pewnych zwycięzców. No i ten powiększony do 8 tysięcy (z 4-ch) nakład Wiadomości Bielawskich.
Przegrali sromotnie. Bielawa jakby odetchnęła. Ludzie na mieście wydawali mi się jacyś uprzejmiejsi i wyluzowani. Z burmistrzem, panem Piotrem Łyżwą, można było nawet porozmawiać na mieście.
I co?!
Spełniły się koszmarne sny w 2018 roku - by wszystko było po staremu.
Teraz widzimy na mieście dostojnego burmistrza dra Andrzeja Hordyja, ale sobie z nim nie pogadasz. Wisi dostojny na bannerze na TeBeeSie.
Zatrzymałem się wczoraj na tym swoim składaku w drodze z działki do domu i tak ten banner kontempluję, i kątem pluję w myśli. „Cóś” mi tu nie gra. „Cóś” bije po oczach, ale jeszcze nie wiem co. Widzę burmistrza, bo przecież go znam i całą rodzinę, i widzę te dwa słynne komitety burmistrza po jego lewej, i jego prawej stronie, które mają zapewnić, i jemu, i sobie zwycięstwo w wyborach, i to najlepiej pełne, stuprocentowe.
Już wiem! Eureka! Po oczach bije łańcuch burmistrza, ciężko wiszący na szyi, choć może nie taki ciężki, skoro chce się jeszcze zakładać go następne pięć lat, a może i więcej, wszak wzorce, choć niedoścignione przecież są, zaprzeczyć się nie da.
I właśnie w związku z tym łańcuchem, Panie Hordyj, nasunęło mi się kilka wątpliwości. No, może nawet nie wątpliwości, bo w moim odczuciu – nieprawidłowości.
Czy, w tym wypadku, burmistrz, ma prawo używać państwowych insygniów do prywatnych celów? Burmistrz w pewnych okolicznościach występuje jako państwowy namiestnik, a atrybutem tego jest właśnie ten ozdobny łańcuch. To są sesje Rady Miejskiej, udzielanie ślubów w imieniu Rzeczypospolitej, czy chociaż by wręczanie medali za pięćdziesięciolecie pożycia małżeńskiego w imieniu prezydenta Rzeczypospolitej.
Kandydowanie na burmistrza, to nie jest państwowa funkcja reprezentacyjna. To jest, Panie Hordyj, sprawa jak najbardziej prywatna i wykorzystywanie swojej funkcji burmistrza i insygniów państwowych w kampanii wyborczej jest, delikatnie mówiąc – nie na miejscu. Piszę „delikatnie”, bo pisanie wprost mogłoby Pana obrazić, a ja przecież tego nie chcę, choćby właśnie ze względu na rodzinę.
Drugim aspektem sprawy jest to, że każdy z kandydatów na burmistrza ma jednakowe prawa wyborcze. Jeśli Pan, panie Hordyj, jako potencjalny burmistrz, zawiesza sobie na szyi łańcuch, to niech Pan ten łańcuch pożyczy do zdjęcia pozostałym potencjalnym burmistrzom. To chyba uczciwie postawienie sprawy i sądzę, że Pan jest w stanie to zrozumieć.
Czy Bielawa kolejny raz postawi na dra Andrzeja Hordyja?
Już za niedługo się okaże.
Bywało i tak...
OdpowiedzUsuńhttps://m.doba.pl/ddz/artykul/komentarz/9445/17/53544/0/nr
Dla mnie to jest przejaw jakiejś megalomani, czy wręcz samouwielbienia. I wcale mnie to nie dziwi jak widzę te samochwałcze posty burmistrza na facebooku. Nie wiem kto im tam w tym UM doradza, ale myślę, że podobnie jak pana, większość Bielawian też to razi, bo na tych plakatach wizerunkowo to jednak fatalnie to wygląda. Ja za pana pośrednictwem chciałbym zapytać pana Hordyja co zrobił przez ponad 5 lat dla dolnej Bielawy?
OdpowiedzUsuńOdpowiedź z urzędu. Nikt nie doradza, o wszystkim decyduje jednoosobowo burmistrz. Zawsze najlepiej wie, a jak ktoś coś to słyszy, że to atak polityczny. Alfa i omega.
OdpowiedzUsuńZawiodłem się strasznie. Jak nie było nowych miejsc pracy i perspektyw dla młodych ludzi tak nie ma dalej. A gadanie, że w Bielawie jest marazm z powodu upadku zakładów włókienniczych mnie w ogóle nie przekonuje. W Dzierżoniowie też była Diora i Silesiana, a miasto całkiem nieźle sobie radzi.
OdpowiedzUsuńO co wam chodzi macie tyle inkubatorów, jeszcze źle?
OdpowiedzUsuńZamiast tworzyć te inkubatory lepiej ściągnąć kilku poważnych dużych inwestorów, którzy stworzą kilkaset miejsc pracy. To jedyna szansa dla tego miasta, jak widać po dotychczasowych nieskutecznych działaniach. Inaczej w dalszym ciągu będzie nam grozić dramatyczna depopulacja miasta. Innej drogi po prostu nie ma.
UsuńŁańcuch trzyma nas razem!
OdpowiedzUsuńAH wytrwale umieszcza siebie na szczycie Wielkiego Łańcucha Bytu(kliki lokalnej),ma jakąś głęboką psychologiczną chęć postrzegania siebie jako kulminacji stworzenia pomijając(brakujące ogniwo) Boga.
Kurcze brakuje mi jeszcze zdjęcia na tle ,,włoskiego Como"😉 szkoda, że mieszkańcy już nie pamiętają jak to się stało, że Bielawa straciła zbiornik i kto był wtedy przy władzy ...
OdpowiedzUsuńPrzypomnimy w swoim czasie.
UsuńBielawa nigdy nie straciła zbiornika bo nigdy nie był Bielawy. Więc też go nikt nie odzyskał tylko kupił.
UsuńMoże i nie straciła, ale jak była możliwość kupienia za ,,grosze" od powiatu to rządzący nie potrafili przewidzieć pewnych rzeczy i przygotować się na różne scenariusze. Zostali zaskoczeni, a później miasto musiało wyłożyć 6mln zł, aby kupić zbiornik.
UsuńZbiornik należał do zakładów włókienniczych, czyli można powiedzieć, że do miasta skoro w większy Bielawianie tam pracowali. Dopiero później przejął je powiat.
UsuńNo właśnie. Mieszkańcy już zapomnieli kto i dlaczego zawalił sprawę ze zbiornikiem. Nie docenili też faktu pozyskania jeziora przez poprzedniego burmistrza. Zrobili im plaże i darmowe wejście i wszyscy zadowoleni. Nie widzą jak wygląda i jak zaniedbana jest dolna i górna Bielawa, że o Pl. Wolności nawet nie wspomnę. Nie wiedzą ile rodzic musi płacić za żłobek w tym mieście bez perspektyw, nie widzą, że młodzi już dawno uciekli, a zostali sami emeryci i ci bardziej sprytni. Może kiedyś przejrzą na oczy, ale co z tego jak będzie już za późno.
UsuńZ tymi żłobkami to fakt.
UsuńTo prawda. Miasto jest zaniedbane. Zwróćcie Państwo uwagę, że najlepiej utrzymane i zagospodarowane od lat są tereny osiedli należące do spółdzielni. Chodniki, skwerki, ławeczki, place zabaw. Aż miło i przyjemnie.
UsuńTo prawda, miasto jest bardzo zaniedbane, brud, wszędzie śmieci, do dnia dzisiejszego piach hołdami leży na parkingach, na chodnikach.Drogi wewnętrzne nie są sprzątane latami...
UsuńNa Dolnym Śląsku na nasze miasto już mówią "BIEDAWA" może włodarze o tym nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć? A zaprzepaszczone zostało 16 lat pod "wodzą" p. Ryszarda i dzisiaj z pustego i Salomon nie naleje...
OdpowiedzUsuńNo jak na burmistrza najbiedniejszej miejscowości w powiecie dzierżoniowskim to naprawdę bardzo DOSTOJNIE
OdpowiedzUsuńhttps://doba.pl/ddz/artykul/bielawa-najbiedniejsza-w-powiecie-dzierzoniowskim-/60504/18
I to jest właśnie to. Można się chwalić dotacjami, inkubatorami, jeziorem, ale prawdziwy obraz stanu miasta to nic innego jak zamożność jego mieszkańców.
UsuńZamożność:)))
UsuńBogactwo Szwajcara -700 000 $
Jankesa - 670 000 $
Fryca - 256 000 $
Zamożność Polaka(Bielawianina) - 56 000 $
Balcerowicz zrujnował dwadzieścia tysięcy zakładów pracy,to więcej niż AH w czasie II w.św.Polska"integracja"to największa rozpierducha w historii Polski.
Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził, niektórzy potrafią tylko narzekać, a wziąć się do roboty, może otworzyć swój biznes, zatrudnić ludzi, nikt nikomu nie broni być zamożnym. Tylko trzeba być kreatywnym i mieć pomysł, a nie tylko narzekać.
OdpowiedzUsuń