1 stycznia 2024

„Niewierzący”


Mamy pierwszy dzień nowego roku 2024 i jednocześnie w Kościele katolickim Święto Bożej Rodzicielki Maryi. No, nawet nie wypada, aby w takim dniu nie odejść od polityki, aby napisać coś religijnego.

            No to może właśnie zwrócę się do tych tak zwanych, jak sami się zwą –„niewierzących”. Napisałem w cudzysłowie, bo ja nie wierzę, że są ludzie niewierzący. Oni tak tylko udają, że są niewierzący, a może po prostu pogubili się w życiu i tak jest im wygodnie. Niech sobie ktoś nie wyobraża, że zaraz będę filozofował, bo na filozofii się nie znam, ale słyszałem, że każdy człowiek ma w sobie pierwiastek wiary, ma jakąś tęsknotę, którą określa się mianem – wiara. Nie będę zajmował się różnymi wierzeniami, różnymi religiami, bo i tak zaraz usłyszę zarzut, że nie mam nawet do tego elementarnej wiedzy, a i katolik, to znaczy ciemnogród, ale krótko skoncentruję się na naszej wierze katolickiej, czy może nawet trochę szerzej – chrześcijaństwie. Oczywiście, w takim wypadku nieodłączną religią jest judaizm, z której chrześcijaństwo się wywodzi.

            Zwracam się do tych „niewierzących”, którzy, określając łagodnie, ze swojej wiary na pewnym etapie swojego życia zrezygnowali. Okoliczności takiego dramatycznego czynu zapewne są różne i może nawet ciekawie byłoby z takim „niewierzącym” zrobić jakiś wywiad, choć zapewne zaraz powie – to moja prywatna sprawa. Dobrze zapamiętać – moja prywatna sprawa! Czy taki nie potrafi obronić i uzasadnić swojej decyzji?

            Święty Jan Paweł II papież, będąc chyba ze swoją pierwszą pielgrzymką we Francji, zwrócił się do zgromadzonych (piszę z pamięci): „Najstarsza córo Kościoła, co zrobiłaś ze swoim chrześcijaństwem?!” To mocne słowa, dramatyczne słowa.

            I można zapytać zdeklarowanego „niewierzącego” – Co, człowieku, zrobiłeś ze swoją wiarą?!. Jesteś ochrzczony, przystąpiłeś do I-szej Komunii Świętej (zapewne masz z tej uroczystości masę zdjęć), przyjąłeś sakrament bierzmowania, ba, nawet masz ślub kościelny i ochrzciłeś swoje dzieci, choć zabrakło już odwagi i determinacji, żeby wychować je w duchu wiary, a co przysięgałeś podczas ich chrztu i swojego ślubu.

            Wracam do tego stwierdzenia – to moja prywatna sprawa!

            Jeśli tak, to dlaczego prześladujesz swoich współbraci w wierze? Czy sam niewierzący, chcesz tym „dobrem” obdzielać tych, którzy jeszcze w wierze pozostają? Czy nie jesteś w tym podobny do Sławomira Nitrasa, który deklaruje się jako katolik, ale przed Kościołem pragnie katolików bronić, a samych katolików – piłować? Wyobrażasz to sobie?

            A teraz powtarzaj:

Nie wierzę

w Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi,

i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion, zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego, stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.

Nie wierzę

w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen.

            Czy pamiętasz jeszcze, jak to było onegdaj?

            Mam taką książkę profesora, filozofa, Leszka Kołakowskiego – „Jeśli Boga nie ma…”.

            Przeczytałem ją, swego czasu, od początku do końca. Mało co z niej zrozumiałem, bo pisana naukowym językiem filozofów, ale zainteresowała mnie sama osoba autora, chociaż wcześniej już o nim słyszałem. To czołowy w PRLu filozof marksistowski, który pracował nawet dla KC PZPR. Oczywiście do partii należał. Miał sporo przeżyć, by ostatecznie umrzeć na emigracji w Oksfordzie w Anglii w 2009 roku. Ciało sprowadzono do Polski i pan profesor z honorami i po katolicku został pochowany na wojskowym cmentarzu powązkowskim w Warszawie. Spoczywa w towarzystwie Jacka Kuronia, Ryszarda Kuklińskiego i Bronisława Geremka.

            Właśnie interesowało mnie to, czy na jego grobie jest krzyż, symbol chrześcijański.                    Krzyż jest.

            Kiedy jest się na cmentarzu, jakoś trudno odszukać tam nagrobki tych „niewierzących”. To naprawdę rzadkość. Na wszystkich pomnikach są krzyże. Na żadnym nagrobku nie zauważyłem sentencji – „Byłem niewierzący”.

            I na Twoim nagrobku, Szanowny Niewierzący – będzie zapewne krzyż, a w godzinie swojej śmierci powiesz – Wierzę! – czego Ci szczerze życzę.

            Swego czasu satyryk, profesor Jan Tadeusz Stanisławski, w jednym ze swoich występów w czasach PRL-u wypowiedział taką sentencję:

            Jeżeli, daj Boże, Pana Boga nie ma, to chwała Bogu; ale natomiast jeśli, nie daj Bóg, Pan Bóg jest, to niech nas ręka boska broni.”

            Co chciał przez to powiedzieć?

            Tę sentencję, zapewne prowokacyjnie, wypowiedział w podobnej wersji do klasy nasz wychowawca, też komunista, Jerzy Stawski. Nie pamiętam, w jakich to było okolicznościach i dlaczego to powiedział, ale zapamiętałem. Na jego nagrobku jest krzyż. Zmarł w 2022 roku w wieku 92 lat. Bardzo go ceniłem i szanowałem. Miał dużo czasu, aby pewne sprawy przemyśleć.

            I jeszcze na koniec odkrycie na Facebooku ostatnich dni – bard Aleksander Tura.           Niech przemówi śpiewając o Panu Bogu:

https://www.facebook.com/aleksander.tura/videos/1422901331983001

            Dobrej nocy życzę. Niech przyśnią Ci się Aniołowie, a kiedyś niech zabiorą Cię do raju, jak to jest w żałobnej pieśni.

             

 

12 komentarzy:

  1. ,,Jeśli tak, to dlaczego prześladujesz swoich współbraci w wierze?"

    Z całym szacunkiem panie Stawicki, ale to pan na swoim blogu cały czas uprawia wojenkę i prześladuje osoby niewierzące oraz takie, które mają inne zdanie, czy poglądy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już kiedyś zapewne wspominałem na łamach Pańskiego bloga, jak Śp. ks. St. Orzechowski chodził z "Kolędą" i jedna pani prosiła- żeby szybko. bo ona jest wierząca, ale nie praktykująca. Na co "Orzech" zapytał- Czy można się wysikać do stojącej obok palmy w donicy, bo jest kulturalny, ale nie praktykujący zasad tej że kultury....Ale tak, jak wtedy wspominałem też- Jeszcze przyjdzie czas, że na kolanach będą błagać "Od powietrza, głodu, ognia i wojny..." Ci sami ateiści, agnostycy, nie praktykujący i im podobni...Już chordy islamskie zalewają powoli Europę... A drugiego Jana III Sobieskiego, co by z Odsieczą ruszył np. dzisiejszym Niemcom, Francuzom, Szwedom itd. Nie widać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś po zwycięstwie rewolucji Fidela Castro na Kubie miał być RAJ. A tu nagle coraz większa bieda, zamiast tego upragnionego RAJU!!! Więc ci sami Kubańczycy dawaj do Boga się modlić o RAJ. A na niebie z chmur pokazało im się na kształt d..y Więc "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" I tak będzie i z tymi "niewierzącymi"...

    OdpowiedzUsuń
  4. No i są efekty popisów Brauna. Potem będzie zdziwienie, że wam kościoły atakują.

    https://gazetawroclawska.pl/skandal-w-centrum-wroclawia-synagoga-pod-bialym-bocianem-zdewastowana-na-fasadzie-pojawil-sie-napis-obrazajacy-zydow/ar/c1-18203981

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś słabo z rzeczowymi komentarzami. Nie ma "niewierzących" komentatorów? Wszyscy są wierzący? - to dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale piękne czasy. O 19 lecą fakty, a później o 19:30 nowe Wiadomości. No i TVP info można w końcu pooglądać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witajcie mądrzy w świecie,który wierzy w Boga.Niech Bóg Wam błogosławi chłopaki!!
    Chociaż chrześcijanie stanowią tylko 33,2% światowej populacji,zdobyli oni łącznie 65,4% wszystkich Nagród Nobla w latach 1901-2000.

    "Nauka bez religii jest ułomna,religia bez nauki jest ślepa"-Albert Einstein

    Teza o konflikcie nauki i religii popularna w kręgach ateistycznych i antyreligijnych straciła przychylność współczesnych historyków nauki.

    "Kobieta"zmienną jest.
    Albert Einstein 1940 rok...
    "Jedynie Kościół stanowczo sprzeciwił się kampanii Hitlera mającej na celu tłumienie prawdy.Nigdy wcześniej nie interesowałem się szczególnie Kościołem,ale teraz odczuwam wielką sympatię i podziw,ponieważ jako jedyny, Kościół miał odwagę i wytrwałość,by stanąć w obronie prawdy intelektualnej i wolności moralnej.Zmuszony jestem więc wyznać,że tym ,czym niegdyś gardziłem,teraz chwalę bez zastrzeżeń".

    Albert Einstein sierpień 1943 rok...
    "Rozważcie nienawiść,jaką Kościół okazywał wobec Żydów,a następnie wobec muzułmanów,wyprawy krzyżowe z ich zbrodniami,palenie stosów inkwizycji,milczące przyzwolenie na działania Hitlera,podczas gdy Żydzi i Polacy kopali sobie własne groby i byli mordowani a Hitler podobno był ich ministrantem".

    Sekretarz A.Einsteina,Helen Dukas,dodała:
    "Dr Einstein nie miał na myśli tylko Kościoła katolickiego,ale wszystkie kościoły".

    "Najważniejsze zasady naszych aspiracji i osądów są nam dane w żydowsko-chrześcijańskiej tradycji religijnej.Jestem Żydem,ale fascynuje mnie świetlista postać Nazarejczyka".
    Czy akceptuje historyczne istnienie Jezusa?
    Bez wątpienia!Nikt nie może czytać Ewangelii bez poczucia rzeczywistej obecności Jezusa.Jego obecność pulsuje w każdym słowie.
    Czasami myślę,że byłoby lepiej,gdyby Jezus w ogóle nie żył.Żadnego imienia nie nadużywano tak często ze względu na władzę".

    OdpowiedzUsuń
  8. A nie można by tak było czegoś pozytywnego napisać w Nowym Roku? Tylko wciąż te smęty, donsy i pretensje do wszystkich i o wszystko. Naprawdę nie szkoda zdrowia na takie pierdoły? Naprawdę nie można inaczej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kaskiem,kierownicą,imienną tablicą.Gdzie wypadek,tam krzyż.Co sądzisz o tej formie pamięci i wyrażania bólu po stracie bliskich?
      Przydrożne krzyże w miejscach wypadków to ewenement polskiego krajobrazu.Nie spotkałem tego za granicą.
      Czy nie wystarczy,że ofiary wypadków drogowych wspominamy w Międzynarodowy Dzień Ofiar Wypadków?

      Usuń
    2. Te miejsca pamięci ofiar wypadków drogowych przy szosach mnie przerażają. Jest to jakaś forma upamiętnienia, ale i przestrogi, że wypadki się zdarzają. Co do mojej opinii w tej sprawie, to nie mam zdania, ale skoro służby drogowe na to pozwalają, to widocznie to tolerują. To jednak nie jest tematem artykułu.

      Usuń
    3. "To jednak nie jest tematem artykułu" ???
      Dr Lucyna Przybylska ukończyła studia geograficzne w Uniwersytecie Gdańskim oraz studia w zakresie teologii w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.Uzyskała stopień doktora nauk o Ziemi w zakresie geografii w Uniwersytecie Jagielońskim w Krakowie.
      Jedenaście prac habilitantki opublikowanych zostało w językach obcych,w tym 10 w języku angielskim.
      Dr Lucyna Przybylska jest jedną z czołowych reprezentantek geografii religii w Polsce.Jako pierwsza w Polsce podjęła badania nad spontanicznymi miejscami pamięci w postaci krzyży przydrożnych.

      "Czy krzyże przydrożne w Polsce są wyrazem religijnym czy kulturowym?"
      Dr Lucyna Przybylska
      https://www.mdpi.com/2077-1444/12/1/8

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.