30 maja 2021

To popieram


Ważną sprawą w mojej publicznej działalności jest troska o wygląd naszego miasta, Bielawy. Nie piszę – ekologicznego, nie piszę – modelowego, bo to jakieś jaja, ale chciałbym jak każdy normalny mieszkaniec, aby w mieście było czysto, schludnie i zadbanie, no i żeby było dużo zieleni, co nie znaczy – zielonego, czyli tylko trawy.

            Jest taki przekaz, że jak Polacy zaczęli się przeprowadzać bezpośrednio do powojennej Bielawy, to w mieście były zauważalne ogródki przydomowe. Jest właśnie takie przeświadczenie, że Niemcy w Bielawie dbali o zieleń. Potem było różnie, ale róż raczej nie było, bo i życie różami usłane nie było.

            Teraz, kiedy jesteśmy już bardziej ucywilizowani, zorganizowani i bogatsi, warto spojrzeć na nasze miasto również z perspektywy szeroko pojętej zielonej infrastruktury. To się dzieje i nie twierdzę, że w wymiarze niewystarczającym, a w przypadku Spółdzielni Mieszkaniowej – w stu procentach. Chodzi mi o to, że są jeszcze enklawy do „zagospodarowania”, choćby na ulicach przy budynkach mieszkalnych.

            Takim przykładem może być zagospodarowanie terenu przed posesją na ulicy 3 Maja, co zawsze mnie urzeka, a co pokazuję na zdjęciu.

             Ładnie też jest miejscami w Owieśnie i w innych wioskach przed domami, co mam okazję widzieć, choćby wczoraj, przebijając się z Bielawy do Witoszowa Górnego.

            Swego czasu można było zobaczyć w Internecie ciekawą inicjatywę władz miast na Zachodzie, gdzie pozwalano wyrywać mieszkańcom betonowe płyty spod murów domów, by tam porobić kwiatowe rabaty. Ciekawa i pożyteczna inicjatywa, choć wiąże się z pewnym poświęceniem, bo potem trzeba przecież o to zadbać. Ale myślę, że warto.



1 komentarz:

  1. Nie musimy brać przykładu z Zachodu.
    https://michalpaca.pl

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.