Dzisiaj
na jednym z bielawskich osiedli spotkałem się z wyjątkową sytuacją. Na ławce
stały domowe kwiaty w doniczkach, a na kartce było napisane – „ Kwiaty do
zabrania”. Widocznie komuś już nie były potrzebne, a szkoda było wyrzucić na
śmietnik. Ciekawe, czy ktoś się nimi zainteresował, a może nawet wziął?
Słyszałem o pani, która zbierała
zaniedbane, porzucone kwiaty doniczkowe i, nieraz niemałym kosztem,
doprowadzała je do ładnego wyglądu. Wiedziała widocznie, jak do tego podejść.
Potem te kwiaty rozdawała. Ale kiedyś znalazła jakiś wyjątkowy kwiat i
faktycznie napracowała się przy jego pielęgnacji, żeby odżył. Jakimś zbiegiem
okoliczności sąsiadka, który ten kwiat wyrzuciła, zobaczyła go zregenerowanego
i poprosiła sąsiadkę, aby go jej oddała. Jednak ta pani podobno tak się z tym
kwiatem zżyła, że go nie oddała.
Dziwna historia, ale wiele sytuacji z
pozoru dziwnych, jest zupełnie normalnymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.