Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” - tak czytamy w Ewangelii św. Mateusza (Mt
10,8). A dzisiaj znów niedziela i
dobry ku temu czas, aby coś napisać o naszym Kościele, co na pewno może się nie
spodobać. No cóż, nie wszystko złoto, co się świeci, a skoro Pan Bóg dał mi
wolną wolę, a co mój Kościół potwierdza, to i mam wolną wolę wypowiadać się na
wszystkie tematy, również te dotyczące Kościoła, jako członek wspólnoty.
Państwo Polskie też w Konstytucji gwarantuje mi tzw. wolność słowa i
wypowiedzi. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że niewłaściwe korzystanie z tej
wolności wolnej woli i wolności słowa, niechybnie może mnie narazić na przykre
konsekwencje światłych rozumów i ocenę mojej postawy nawet jako nikczemnej:
(https://boleslawstawicki.blogspot.com/2018/11/piknikowo-na-mszy-swietej.html), co jest bardzo intrygujące, bo jeśli jestem
przekonany do swojej racji, to słowo adwersarza jest bardzo cenne do dojścia do
jakiegoś konsensusu. Dużo gorsza jest sytuacja, gdy tracę czas na myślenie i
pisanie, którym nikt się nie zainteresuje i sprawy pozostają takimi, jakimi są
na następne dziesięciolecia i setki lat.
Dzisiaj, kolejną
już niedzielę, byłem na Eucharystii w kościele w Piskorzowie. Proboszczem tam
jest teraz ks. Krzysztof Krzak, który przez kilka lat do 2009 roku pracował w
naszej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bielawie. Znamy się, bo
kiedyś księża parafialni znali wszystkich z tych parafian, którzy byli z
parafią związani. To miłe, że ks. Krzysztof rozpoznał mnie dziś przy kościele i
nawet zagadał.
Czytany był list
prymasa Polski w związku ze zbliżającą się beatyfikacją sługi bożego prymasa
Stefana Wyszyńskiego. W mojej ocenie ks. kardynał Stefan Wyszyński na taką
beatyfikację w pełni zasługuje. W liście zwróciłem uwagę na odważne słowa ks.
Wyszyńskiego o relacji wiary i narodu polskiego:
„Ewangelia i krzyż to nie są zabytki, że Kościół to nie
archiwum – to aktualne życie! Nie wystarczy wspominać i mówić. Tak, to było
dobre tysiąc lat temu, ale dziś? Właśnie i dziś aktualna jest Ewangelia i krzyż
Chrystusowy, i dziś jest potrzebna służba Kościoła Chrystusowego Narodowi przez
biskupów i kapłanów. Bo Kościół Chrystusowy to Kościół Boga Żywego, to
Chrystus, który nie umiera. On żyje w nas!”
Jakkolwiek wiara, Pismo Święte i sama
doktryna nie zmieniają się, tak sam Kościół ulega przeobrażeniom, wprowadzając
co rusz to nowe zmiany. Są one uzasadniane, w pewnym sensie „objawione” przez wizjonerów
Kościoła i zatwierdzane przez hierarchów, i papieża. Niektóre wymusza samo życie. W perspektywie tych
już 70 lat życia widziałem już wiele zmian, których będąc ministrantem w młodym
wieku nigdy bym się spodziewał. A jednak.
Są też sprawy przykre, a nawet podłe
w Kościele, które Kościół bardzo osłabiają, ale o tym nie będę teraz pisał. Od wielu
lat bulwersujące są dla ludzi, szczególnie tych, którzy z Kościołem zasadniczo pożegnali
się po rocznicy I-szej Komunii św., finanse Kościoła. Temat też trudny, bo w
oczach takich, nawet ochrzczonych, Kościół opływa w dostatki i żadne argumenty
do takiej mózgownicy nie trafiają. Kościół będą zmieniać ludzie, którzy z
Kościołem nic nie mają do czynienia – tacy np. jak homoseksualista, skandalista,
kandydat na prezydenta, Robert Biedroń.
Trzeźwo myśląc jednak i ja mam
wątpliwości, a nawet pewność co do nieodpowiedniej formy przyjętej przez
Kościół, a dotyczącej płacenia za sakramenty. Sakramentów udzielają (obdarzają
nas) kapłani mocą Chrystusa. Udzielanie sakramentów, to radość dla Kościoła, bo
one utwierdzają nas w tym Kościele. Tylko, czy płacenie za tę radość jest
godziwe?
Są w obiegu twierdzenia o płaceniu,
czy opłatach, za chrzest, ślub i pogrzeb. Co do pogrzebu to się nie czepiam, bo
to nie sakrament, ale dlaczego płaci się za udzielenie sakramentu chrztu i
sakramentu małżeństwa? Tym bardziej, że sakramentu małżeństwa udzielają sobie
sami małżonkowie, a Kościół tylko to potwierdza i błogosławi. Są w obiegu taryfikatory,
ile co kosztuje. Są w obiegu informacje, że co łaska, minimum…. Są też
informacje, że u nas taryfikatora nie ma, a ofiara jest dobrowolna. Jaka ofiara?
Ofiara w tych przypadkach, to też jest zapłata, jak za każdą inną usługę, czy
wykonaną pracę. Takim procederem brzydzi się sam papież Franciszek, głosząc od
samego początku pontyfikatu, że pragnie Kościoła biednego, dla biednych. Od
razu słowa te zostały zrozumiane w kontekście ubóstwa duchowego, a nie
materialnego, bo tak wygodnie.
Kilka lat temu sąsiadka na działkach
pytała mnie, ile teraz kosztuje ślub, bo „niedawno ożenił pan syna”. Co prawda minęło
wtedy już ponad 10 lat od tego wydarzenia w rodzinie, ale co to jest 10 lat
podług wieczności. A więc ślub kosztuje, chrzest kosztuje i w naszej parafii
jest to dobrowolna ofiara, czyli dobrowolna zapłata. Ksiądz nie zawsze powie,
ile to kosztuje, a przyciśnięty powie najwyżej, ile ludzie dają. Ja za swój
ślub w 1974 roku zapłaciłem w swojej parafii 200 złotych promocyjnie, bo student,
a rodzice całe swoje dorosłe życie śpiewali w parafialnym chórze i chyba był
nawet dywan, bo byłem ministrantem, a w parafii narzeczonej również 200 zł, bo
parafia nie mogła być stratna.
Jakby potwierdzeniem sprzedawania
sakramentów jest poniższy link z informacją z postępowej, nowoczesnej parafii w
Rogalinie, jaki ukazał się w listopadzie zeszłego roku. Ciekawa propozycja:
A w tej parafii naprawdę dzieje się
dużo dobrego, co potwierdza kolejny link:
Marzy mi się, i zapewne tak będzie w
jakiejś przyszłości, że nie będzie w Kościele opłat za sakramenty, ani ofiar za
sakramenty. Jaka to będzie radość dla księdza załatwiającego formalności
związane z udzieleniem sakramentu, gdy nie będzie miał tego ciężaru kasy za coś,
za co kasa zupełnie nie przystoi.
Są jeszcze różne inne kwestie
pokutujące w Kościele, jak choćby prezenty dzieci pierwszokomunijnych dla
parafii w postaci piątej już z kolei monstrancji, dziesiątego kielicha
mszalnego, pozłocenia wytartych puszek na komunikanty i dwudziestego pierwszego
ornatu. To jest zupełnie niepotrzebne, a nawet niegodne. Dzieci nic o tym nie
wiedzą i zupełnie ich to nie interesuje, a rodziców bulwersuje.
Szkoda, że księża z Ludem Bożym na
tematy dotyczące Kościoła, parafii, nie rozmawiają. Rady Parafialne (jeśli są) podporządkowane
są proboszczom i muszą proboszczowi przyklaskiwać. Lud Boży ma się tylko modlić
– również za księży, w tym proboszczów.
Naprawdę nie jest dobrze, gdy nie ma
współpracy w zbawczym dziele Chrystusa w Kościele, ale czy to się kiedykolwiek zmieni?
polecam Arcybiskupa Lenge. nie tylko tu https://www.youtube.com/watch?v=QrbPKP7X4bw ,ale wszystkie inne też. Uzupełnienie X.Issakowicz
OdpowiedzUsuńWysłuchałem wywiadu z abp Janem Pawłem Lengą, jestem pod wrażeniem.
Usuńpolecam jeszcze: https://www.youtube.com/watch?v=pcAUwFDTtNE
Usuńoraz
https://www.youtube.com/watch?v=FQ69KQY67JU
https://www.youtube.com/watch?v=QrbPKP7X4bw&t=605s
Myślę jak papież Franciszek: https://deon.pl/kosciol/serwis-papieski/nie-proscie-wiernych-o-pieniadze-za-sakramenty,256452?fbclid=IwAR3OO856z_I0n_6nprjt-adsxTMMDcYf-hIdRvvsYGPbGZNwxOy59NbT6Vw
OdpowiedzUsuńhttps://ekai.pl/biskupi-z-filipin-rezygnuja-z-oplat-za-msze-i-sakramenty/
OdpowiedzUsuń