11 listopada 2019

Niepodległa


Biało czerwona flaga już na balkonie. 11 listopada 1918 roku – umowna data odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Trudno to ogarnąć i docenić, gdy żyjemy w wolnym kraju, choć święto to jest obchodzone dopiero od niedawna, bo komunistycznym władzom w naszej ojczyźnie to nie odpowiadało – jakieś tam sanacyjne święto, co nie będzie przeszkadzało w tym dniu komunistom odśpiewać na Placach Wolności i Rynkach wspólnie hymnu narodowego o 11:11.  

            Teraz każdy normalny Polak w tym dniu jest dumny, że może uczestniczyć w patriotycznych zgromadzeniach i ponieść biało czerwoną flagę. Powtórzę – każdy normalny Polak.
            Nie będę się rozpisywał, bo trzeba świętować, ale nawiążę do sprawy sprzed ponad roku, kiedy to zaproponowałem w felietonie w DDZ24.EU postawienie pomnika w Bielawie lub chociaż obelisku na 100 lecie odzyskania niepodległości. Władze pomnika nie postawiły, obelisku też nie. Co pozostanie w pamięci Bielawian i dla potomnych z tamtych wydarzeń? Dęby na placu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i okolicznościowa tablica w kruchcie kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.  
            A takie np. Pieszyce postawiły z okazji 100. Rocznicy Odzyskania Niepodległości całkiem pokaźny pomnik z przestronnym miejscem na patriotyczne zgromadzenia. Na kamiennych tablicach z czerwonego, rodzimego piaskowca, można umieszczać okolicznościowe napisy. Plac przy pomniku pomieści wszystkich mieszkańców Pieszyc i zaproszonych gości. No i blisko kościoła, bez którego żadna poważna uroczystość się nie odbędzie.
            A Bielawa? Marnie wygląda  w odniesieniu do sąsiednich Pieszyc.
            Ale cieszmy się i spieszmy się świętować, wszak wszystko może się zmienić.








     Świat nie przestaje zadziwiać. Przypadkiem ostatnio nawiązała się bogata korespondencja z panem Krzysztofem, byłym mieszkańcem naszego regionu, który ma swoje krytyczne spostrzeżenia w wielu kwestiach. Wypowiedział się również, pisząc „na kolanie i na komórce” między innymi o rzeczywistości świętowania odzyskania niepodległości na Dolnym Śląsku. To nowatorskie i ciekawe spostrzeżenie, i zachęcające nas niejako do weryfikacji spojrzenia na historię, i jej zgłębianie. Cytuję fragment wypowiedzi:

„I jeszcze jedno....podział na historię lokalną i globalną....to bzdura. Jedna jest zależna od drugiej i wzajemnie się przenika. 
Nie byłoby spisku w maleńkiej Krzyżowej, gdyby nie globalna wojna...Zrozumienie przeszłości, historii i budowanie tożsamości to nie sama wiedza o faktach, ale musi to być osadzone w kontekście dziejowym. Tymczasem ciągle spotykam ludzi, którzy sądzą, że Śląsk był pod zaborami....i wyzwolił się w1918 roku...Ostatnio powstało sporo pomników i tablic....bo jubileusz...I zaczyna się problem informacyjny...No bo jak na kamieniu wyryte to prawda...wyzwolenie po 100 latach niewoli...A jestem w Polsce...w Dzierżoniowie na "ziemiach odzyskanych"...czyli...znaczy co były tu Niemcy, a więc ci przeklęci zaborcy....Niestety, ale taki chaos w głowach mogą takie pomniki u słabiej edukowanych wywoływać...bo nie są czytelne. Owszem nie odmawiam prawa uczczenia dla nas Polaków ważnego święta, ale na Śląsku trzeba je jakoś mądrze nie wiem...opisać, że jednak wówczas to o inną terytorialnie Polskę chodziło, że w 1918 mieszkańcy Rychbachu czy Pietrolesia (że użyję nazw spolszczonych) nie musieli odzyskiwać niepodległości...taką wiedzę i pamięć jesteśmy winni dawnym mieszkańcom, z których dorobku czerpiemy do dziś...nie wymazujmy na skróty wielosetletniego istnienia społeczności dolnośląskiej żyjącej pomiędzy panowaniem Piastów a 1945 rokiem....Tym bardziej, że piastowskie panowanie na Śląsku nie może być równoznacznie rozumiane jako przynależność Śląska do państwa Polski...to błędne uproszczenie mające swe korzenie w PRL-owskiej propagandzie, ale i dziś chętnie powielane.

Trochę to chaotycznie, zawile, bo na kolanie na komórce i pokrótce...Ale mam nadzieję myśl przewodnia czytelna....”

            Miłego świętowania!!!



           

2 komentarze:

  1. Zawsze mówiłem , że kiedy bielawianie spotykają się w chwilach uroczystych to czczą martyrologię polaków ale pomnika dla uroczystości z godłem i barwami narodowymi jak nie było tak nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  2. W Bielawie nie ma narodowego pomnika, to burmistrz zapala znicze pod dębami.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.