Jak co roku, tak i w tym, co piątek w Wielkim Poście odprawiana jest w kościołach
Droga Krzyżowa. W naszej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w
Bielawie o godzinie 9:00 jest Droga Krzyżowa dla dorosłych, a o 17:00 - dla
dzieci, młodzieży i dorosłych. Ja chodzę na drogę Krzyżową rano.
Wydawałoby się, że przez stulecia
wypracowana oprawa tego wydarzenia, jest na tyle jasna i stabilna, że już nikogo
nic nie zaskoczy i w błogim porządku będzie można kontemplować w kościele mękę
naszego Pana Jezusa Chrystusa. Nic bardziej mylnego. Nie w naszym kościele
parafialnym.
Być może nasz ks. proboszcz znów
będzie niezadowolony, że ja o tym publicznie piszę, ale zdaję sobie sprawę, że
chrześcijanie przez swoich zwierzchników chrześcijan też byli oceniani bardzo
krytycznie (święty ojciec Pio).
Ja jestem wychowany w kościele w
starej, dobrej, włocławskiej szkole ks. kanonika dra Piotra Zwierza,
wspaniałych księży katechetów – ks. ks.: Korpusiński, Bolesław Kawczyński,
Osyda, Stanisław Janicki i szkole siostry Cecylli. Przeżyłem jakoś posoborową
zmianę liturgii mszy św. i mogłem mieć nadzieję, że na wypracowanych formach
się skończy. Jednak nie u nas. Może gdzieś na wioskach i w małych miasteczkach
jest normalnie i parafianie nie są zaskakiwani. U nas – przychodzisz do
kościoła i szeroko otwieracz oczy, bo znów jakieś nowinki i to bez
wprowadzenia, bez wytłumaczenia – tak ma być i od dziś tak będzie. - Ja o tym
decyduję (ks. proboszcz) i macie słuchać. Jak się nie podoba, możecie iść do
górnej parafii, do Cezarego, do Pieszyc do Dzika, albo do Piskorzowa do Krzaka
(wszystkich tych księży bardzo cenię).
W tym roku u nas Drogę Krzyżową rano
prowadzi ks. Tomasz Kula. Uczestników nabożeństwa przychodzi bardzo dużo.
Spokój, wyciszenie, czasami przerywane grającymi komórkami nieodpowiedzialnych
osób, krzyż i ojcowie ministranci w procesji a za nim kilkoro z nas tych,
którzy idą, aby w pełni tę Drogę Krzyżową przeżyć.
W miniony piątek było zgoła inaczej,
poza grającymi komórkami, co jest już stałym elementem nabożeństw w kościele.
Już przed wejściem wyczuwałem, że coś się będzie działo, bo przed kościołem
stała młodzież, być może właśnie z zamiarem uczestniczenia w naszej Drodze
Krzyżowej, namiętnie młócąca na komórkach. Faktycznie już od początku uległem
pewnej panice, bo coś było nie tak. Nie było monstrancji na ołtarzu, a
organista beznamiętnie męczył organy. Później prośby księdza od ambonki, aby
młodzież wchodziła do kościoła, co pozwoliło mi się zorientować, że to będzie
Droga Krzyżowa dla młodzieży w ramach odbywających się rekolekcji
wielkopostnych. Tak więc, prawdopodobnie, będziemy uczestniczyć w Drodze
Krzyżowej dla młodzieży, a nie odwrotnie.
Do ambonki podszedł inny ksiądz, myślę,
że rekolekcjonista dla młodzieży i co zadziwiające, nie było krzyża i asysty
ojców ministrantów. Droga Krzyżowa bez krzyża! To mi się zdarzyło po raz
pierwszy w moim długim już życiu i nie mogłem się z tym oswoić. Jak iść w
Drodze Krzyżowej bez krzyża? Ale ksiądz poszedł. Zatrzymywał się przed każdą
stacją i od siebie (bez żadnych materiałów pomocniczych) głosząc rozważania, tę
Drogę sprawnie poprowadził. Zorientowałem się, że tego księdza znam. Szliśmy
razem w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę w 2010 roku w 2. grupie. Wspaniały,
młody ksiądz tworzący z przewodnikiem ks. Rafałem Masztalerzem niezapomniany
duet.
Droga Krzyżowa się odbyła, a ja
zachodziłem w głowę – co to było? Czy młodzież już nie akceptuje krzyża? Czy
nie należy młodzieży wychowywać z krzyżem i u boku krzyża?
To nie jedyna nowinka i udziwnienie
w naszym kościele związane z naszą Drogą Krzyżową. Przez ostatnie lata po
Drodze Krzyżowej udzielano Komunii Św. (w tym roku tego nie ma). Żeby choć
odczekano, aby ci, którzy do Komunii Św. nie przystępowali, mogli spokojnie
wyjść! Nie, i na „Oto Baranek Boży” ludzie wychodzą. Była też XV stacja Drogi
Krzyżowej, której tak naprawdę nie ma w kanonie Drogi Krzyżowej, a którą ktoś
kiedyś wprowadził. Skoro teraz nie ma, to dlaczego była?
Nie lubię być zaskakiwany w kościele
i nie jest mi obojętne, co w Kościele się dzieje czy wyprawia. Są tematy na
topie, przy których trudno przejść obojętnie, choćby nie wyrażając swojego
stanowiska, czy poglądu. Nie wszystkie należy przemilczać w imię jakiejś tam
religijnej poprawności czy przyzwoitości.
Trzeba mówić, pisać i rozmawiać. Nie
bać się innych ludzi, a nawet swojego proboszcza.
Taki czas nastał w Bielawie i będzie trwał jeszcze kilka lat... niestety :(
OdpowiedzUsuńWczoraj był Prima Aprilis.Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Książki Dla Dzieci,a tutaj dzieci palą książki dla dzieci i młodzieży-i to z kim i gdzie!
OdpowiedzUsuńCo Pan na to?
https://www.facebook.com/smsznieba
:)
To już chyba raczej temat przebrzmiały. Ksiądz przeprosił za to niefortunne palenie podczas rekolekcji. Mnie zastanawia to, że te książki i inne trefne akcesoria przynieśli parafianie, a więc ludzie wierzący i praktykujący. Jako tacy, dlaczego mieli w domu takie magiczne przedmioty? Może nawet sami kupili. A może właśnie w czasie rekolekcji zrozumieli, że to jest złe.
UsuńPanie Bolesławie a co Pan powie na kiełbasę wyborczą z ostatnich wyborów samorządowych Pana Marcina Raka i Pana Burmistrza A.Hordyja, którzy obiecywali że nie pozwolą aby w naszym mieście stacjonował cyrk w którym występują zwierzęta.........i co? afisze są już 6 kwietnia, a kiełbasa wyborcza nie ważna? Temat warty drążenia, bo chyba, a raczej na pewno okłamano nas.
OdpowiedzUsuńPoruszył ten temat pan Piotr Koniec na Facebooku. Wypowiedział się pod materiałem tak burmistrz Hordyj jak i radny Rak. Poinformowali, że podjęta jest inicjatywa, aby cyrki ze zwierzętami do Bielawy nie przyjeżdżały. To podobno musi być załatwione prawnie i przyklepane przez radnych.
UsuńCzyli robia z wyborcow idiotow i to cala prawda szkoda pisac i gadac o obecnych pseudo wlodarzach
OdpowiedzUsuńTak facebook jest naturalnym środowiskiem obecnego burmistrza. Na nagraniach z sesji widać ciągłą zabawę telefonem. Szacunek do rady aż bije po oczach.
OdpowiedzUsuńNie widziałem wypowiedzi Raka, za to kota ogonem odwracają zwolennicy Hordyja którzy błotem wcześniej obrzucali Łyżwę za to samo... Rzygać się chce jak widzę tych ludzi... tyle oni warci co ich obietnice
Usuń