21 stycznia 2019

Zagadka

Mam problem, który, oczywiście, sam sobie stworzyłem. Otóż lubię jasne sytuacje i czuję się niespokojny, gdy sytuacja jasna nie jest. To jest silniejsze ode mnie i może nawet nasila się z wiekiem.

            Otóż całkiem przypadkiem, bo nie wśród moich Znajomych, na Facebooku wpadło mi w oko załączone poniżej zdjęcie. Tak na wszelki wypadek to ja zasłoniłem paniom oczy. Zdjęcie jest podpisane: „To jest Bogumiła i Antonina” – (tak na wszelki wypadek imiona pań też zmieniłem).


Problem jest tego rodzaju, że nie wiem, która z pań jest Bogumiłą, a która Antoniną? Zasadniczo tekst czyta się od lewej strony, ale są przecież i tacy, co czytają od strony prawej. Ja zaznaczam, że tych pań nie znam. Z tego, co się zorientowałem, jedna z pań odeszła, a konkretniej nie chodzi o jakiś rozwód, tylko prawdopodobnie umarła albo zdechła.
Swego czasu pisałem artykuł, sprowokowany podobną sytuacją – „Czy pies jest rodziną?”. Otóż uważam, że takie personifikowanie psów i wszelkich innych zwierząt, jest niegodne. Świat po prostu oszalał. Świat zatraca poczucie ludzkiej godności, przymierzając gatunek ludzki do psa. To nie jest godne człowieka, aby psy nazywać ludzkimi imionami. Czy obchodzi się imieniny takich psów na wzór ludzi? Czy one mają swoich świętych patronów?
Naprawdę rozumiem sytuacje, gdy psa niejako podciąga się pod przyjaciela. To jest takie skrótowe porównanie zachowań, aby możliwie adekwatnie określić pewne relacje, ale zupełnie nie na miejscu jest traktowanie psa jak człowieka – również emocjonalnie.
Pisałem już o tym, ale powtórzę.
Będąc na działce słyszę, jak ktoś głośno nawołuje: „Bolek! Bolek!”. Po głosie poznaję sąsiadkę, ale przecież na „ty” nie jesteśmy. Po chwili biegnie do niej duży, biały kocur. Poczułem się nieswojo.
Czy takie nazywanie psów, kotów, szczurów, myszy, królików i wszelkiej innej gadziny ludzkimi imionami, nie jest nadużyciem w naszych dziwnych, głupawych czasach?




9 komentarzy:

  1. Bolku, pies jest bardzo bliski człowiekowi, gdy jego miłość udwzajemniasz troską o niego. To bardzo wdzięczne zwierzę - wspaniale wierne i bezinteteresowne. Dopóki nie mieliśmy psa (mops Fudżi jest z nami od 3 lat) nie rozumiałem tych zachwytów i traktowania szczekającego czworonoga jak członka rodziny.
    Psie imiona zawsze były bardzo różne i często podobne lub identyczne jak imiona ludzi - od dawna słyszałem wołanie na psa: Czarek, Kajtek, Filip, Leoś, Kuba, Lusia, Diana, Majka, Danka, Fiona, Jerry, Harry! I nie przeszkadza mi to w ogóle. Nawet gdyby ktoś na psa wołał: Adam, do nogi!
    Więcej tolerancji, Bolku, i świat będzie fajniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zdumiony taką wypowiedzią. Chodzi mi o zasady. Pan Bóg stworzył człowieka i nadał mu imię Adam. To był pierwszy człowiek. Adam - człowiek stworzony przez Boga, ojciec wszystkich ludzi. I ten człowiek, ten współczesny Adam, swojemu psu też nadaje imię Adam. To jakaś nawet kpina z Pana Boga i brak szacunku do człowieka stworzonego przez Boga. Imię, to jest bardzo ważna sprawa. W Starym Testamencie imię świadczyło o człowieku. Chyba nie jest obrazą dla psa, jeśli będzie się na niego wołać Burek, Azor, Misiek czy Fudżi. Psu jest wszystko jedno, jak na niego się woła.

      Usuń
    2. A ja jestem zdumiony Twoją, Bolku, wiarą, że człowiek to jakaś super istota, a psy to dużo gorszy podgatunek. Wg nauki biologii my ludzie należymy do świata zwierząt. Jako stojący na szczycie tego zwierzęcego świata nie mamy jakichś super względów. To my mamy troszczyć się o innych ludzi oraz o zwierzęta. To nasza powinność.
      Św. Franciszek dał tu fajny przykład.
      Szkoda, że tak wielu ludzi nie mając psa ani kota tak nieempatycznie oceniają przyjaciół czworonogów.

      Usuń
  2. Już wiem dlaczego pan ma w sobie tyle goryczy.
    Bo nie ma Pan psa :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wywołał Pan wilka z lasu:)Bracia mniejsi!Mówi to Panu coś?
    Mam trzy suczki,które mają damskie imiona...Zuzia,to gęś prowincjonalna.Moimi sąsiadkami są dwie Zuzie,ale nie mają psów.Młodsza sąsiadka-Zuzia ma 20 lat,gdyby tak zechciała zawołać:"Heniek!Heniek!",to przeskoczyłbym tygrysim przez płot i gryzłbym jak pies świeży boczek:))Ale ona patrzy na mnie wilczym wzrokiem,gdy powiem jej,że wygląda jak sarenka.Takie młode kozy,to potrafią powiedzieć:"Spadaj stary capie!",albo"Jeleń!"Nie bardzo chciałbym się z tymi braćmi mniejszymi utożsamiać.Być nazwanym lwem,żubrem,niedźwiedziem,tygrysem,czy się nim poczuć-to dla mnie byłaby duża rzecz.Jelenia to prawdziwego w jego prawdziwym środowisku zobaczyć każdy by chciał.
    Druga suczka to Lola,to jeszcze głupia gęś,przybyła ze Szwajcarii,kapuje tylko po francusku.Robi mi rano pobudkę i wypędza z budy na spacer.
    Trzecia suczka Kaja,jak celebrytka z Wrocławia.Ta przyjechała z Belgii,już niedosłyszy,i jest po przejściach,rozmawiamy językiem migowym.
    Hegel pisał,że"sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu",czym sugerował,że mądrzejemy dopiero na starość.To pocieszające,ale...moja Łania mówi,że dostaje małpiego rozumu na starość:)
    https://stacja7.pl/swieci/swiat-wedlug-sw-franciszka/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pies to najwierniejsza istota

    OdpowiedzUsuń
  5. "Naprawdę rozumiem sytuacje, gdy psa niejako podciąga się pod przyjaciela." Nie podciąga się , tylko tak się dzieje. Psy to wspaniale towarzysze, oddane istoty mające dla człowieka duzo milosci i ciepła. To nasi bracia mniejsi czyz nie?

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.