Właściwie to tym razem nie miałem
trudności ze znalezieniem tematu do kolejnego felietonu, bo już 21 czerwca po
wyjątkowej i znamiennej 56. sesji Rady Miejskiej Bielawy wiedziałem, że o tej
sesji coś trzeba będzie napisać, tym bardziej, że poświęciłem jej przecież
ponad 4 godziny swojego cennego czasu. Myślę również, że mój redakcyjny kolega,
pan Adam, cały swój artykuł temu tematowi poświęci, dlatego niejako wkraczam na
jego podwórko, choć nie wiem w ciemno, czy będzie to ad vocem czy ad adversum.
Z ostatniego artykułu pana Adama
szczególnie zaintrygowało mnie zdanie: „A może Bielawie potrzebna jest kobieta
burmistrz, kobiece spojrzenie i myślenie”. Brak znaku zapytania w zdaniu może
sugerować zdanie oznajmujące, a więc pan Adam oznajmia, że na stolcu burmistrza
Bielawy kobietę już widzi, tym bardziej, że wygłasza peany o pani burmistrz
Pieszyc i pani burmistrz Świdnicy. Mając na uwadze to, że wspomniana sesja
kręciła się zasadniczo wokół naszej radnej pani Marty Masyk, skojarzenia są
jednoznaczne, ale ja nic nie sugeruję – przyjdzie na to czas. Faktem jednak po
tej sesji jest, że pani radna, głosami Klubu Radnych Ponad Podziałami pana
Adama, Klubu Radnych Inicjatywa dla Bielawy pana Kamila i swojego klubu (choć
głosowanie było tajne) została przewodniczącą Rady Miejskiej i to ona teraz
będzie na ostatnich sesjach tej kadencji samorządu dzwonić dzwoneczkiem i
udzielać lub nie udzielać głosu zgłaszającym się chętnym do wypowiedzi,
odpowiedzi i ad vocem, w tym również burmistrzowi. Koniecznie muszę chodzić na
te ostatnie sesje, choć co niektórzy twierdzili, że zostało za mało czasu, aby
coś udało się jeszcze zrobić. Inni jednak twierdzili, że radni mogą wszystko, a
jeszcze inni, że tak robi się politykę – a więc…?
Zgadzam się z redaktorem naczelnym
portalu DOBA, który na sesji spędził jeszcze więcej czasu niż ja, że był to
przewrót polityczny. Nie zgadzam się z panią, już, przewodniczącą Rady, że był
to „przewrót” kosmetyczny. To, co stało się na 56. sesji w Bielawie pokazało,
że ludzie w imię politycznych interesów potrafią się dogadać i to zapewne dla
dobra Bielawy. To i tak nasz burmistrz miał szczęście, że dostał absolutorium
przy dziewięciu głosach przeciwnych, choć Komisja Rewizyjna rekomendowała takie
absolutorium, bo prezydent Słupska już nie, choć też wszystko było OK. Kto o
tym zdecydował? Wiadomo. Takie absolutorium na pewno burmistrza nie zadawala,
choć zapewne już przywykł do rzeczy niezwykłych, jakich potrafią dokonać nasi
radni. Wynik poszedł w świat i być może będzie rzutował na ustawianie się pod
nadchodzące wybory różnych grup politycznych, pseudopolitycznych i nijakich z
biznesmenami, dyrektorami i ważnymi osobistościami, którzy chcą mieć wpływ na
to, co w Bielawie będzie się działo. Czas nagli i choć radni, tak jak uczniowie
w szkołach, też mają wakacje, to gruszek w popiele zapewne nie będą zasypiać.
Trzeba być przede wszystkim widocznym, nawet w wakacje, a potem w umiejętny
sposób obiecać – najlepiej dużo i chwytliwie, nie martwiąc się o finanse
miasta. Miasto przecież można jeszcze zadłużyć, a z kuszących funduszy
europejskich jeszcze przez dwa lata będzie można korzystać.
Choć to jakby jeszcze wszystko uśpione,
to ci, których ta nasza mała polityka kręci, podświadomie nawet czują,
zbliżanie się wydarzeń niezwykłych. Przecież to wszystko lada moment wybuchnie.
Kto będzie tłumaczył wyborcom, kto jest kto i jakie ma zamiary? Kto z obecnych
radnych zrezygnuje z ponownego kandydowania? Kto będzie starał się powrócić na
łono samorządu tak do Rady, jak i na stanowisko burmistrza i w konsekwencji (w
układach) na stanowiska wiceburmistrzów?
To wszystko przed nami, a póki co,
należy się cieszyć, że w Bielawie coś pożytecznego się dzieje. Impreza za
imprezą, że aż trudno za nimi nadążyć. Ulice, chodniki, parkingi – same się nie
robią. Nie bez wpływu na taki stan rzeczy jest sytuacja polityczna w kraju pod
rządami zjednoczonej prawicy z Prawem i Sprawiedliwością na czele. Była już
Zjednoczona Lewica, teraz jednoczą się partie: Platforma Obywatelska i
Nowoczesna, aby ten dobry układ Dobrej Zmiany zniszczyć, unicestwić – aby było
tak, jak było.
I myślę, że w nadchodzących wyborach
samorządowych jako mieszkańcy powinniśmy postawić na ludzi odpowiedzialnych,
uczciwych, zaangażowanych samorządowo i takich, którzy potrafią współpracować i
dogadywać się z obecnym rządem i jego przedstawicielami w samorządach
powiatowych i wojewódzkich.
Myślę i chciałbym wierzyć, że w Bielawie
czeka nas rewolucja. Tak obecne władze w magistracie, jak i obecną Radę
Miejską, traktuję jako formy przejściowe do społeczeństwa nowego, nie
związanego z dawną nomenklaturą, układami, z tymi samymi od dziesięcioleci
twarzami.
Ciekawa jest opinia jednego z młodych,
lokalnych polityków, że może tylko dwoje bielawskich radnych spełnia kryteria
prawdziwego samorządowca, a może tylko jeden. To dość symptomatyczne. Opinia
samych radnych jest diametralnie różna. Wszystko w rękach wyborców, którzy
potrafią zagłosować zaskakująco. Oby tylko zechcieli choć trochę zainteresować
się tym, co reprezentują sobą poszczególni kandydaci, jakie popierają wartości
i czy chcą oni z oddaniem służyć Bielawie, czy może tylko czerpać korzyści z
otrzymanego urzędu czy funkcji.
I takiego nowego, odpowiedzialnego
spojrzenia na wydarzenia, które nas czekają – szczerze życzę.
BBBS Bielawski Bloger Bolesław Stawicki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.