30 marca 2018

Wielki Piątek

Chciałbym wygłosić jakieś wspaniałe kazanie z okazji tego Wielkiego Dnia, nawiązując do wydarzeń z Ewangelii, jakie rozpatrujemy w Wielkim Poście i w okresie Triuduum Paschalnego obejmującego: Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę, choć obawiam się, że mimo chęci apostołowania na blogu, pozostanę tym razem tylko przy słowie „nawiązując”, pozostawiając kazania - dla księży i diakonów. Zrobią to na pewno ode mnie lepiej i autentyczniej.

            „Nawiązując” więc do Wielkiego Piątku, w którym wyraźnie zaznaczona jest pogarda dla życia, godności i wszelkich wzniosłych idei, w tym kontekście ustosunkuję się do wydarzeń, jakich z mocą ostatnio doświadczyłem.

bolek, gardzę tobą. Jesteś dla mnie nikim. Widzę, że każdą swoją podłość umiesz sobie zracjonalizować. Nigdzie nie byłeś, nic nie wiesz. Chodź sobie dalej klękać w pierwszym rzędzie w kościele. Twoja postawa nic nie znaczy. Uważasz się za katolika, prawda?


            To komentarz pod jednym z moich ostatnich postów. Pisze je stały obserwator bloga, załączając tylko negatywne i obraźliwe komentarze. Nawet na zwróconą kiedyś przeze mnie uwagę, że „Bolek” pisze się z dużej litery, odpowiedział jednoznacznie, że to tak ma być. Ma być 100% pogardy, żeby nie było żadnych wątpliwości.
            Ja wiem, kto to pisze. Krótkie zdania, stałe zwroty, styl, którego przecież doświadczałem wielokrotnie podczas długich, bezpośrednich, przyjaznych wtedy rozmów. Jednak już po pierwszym spotkaniu w listopadzie 2013 roku zaniepokoiło mnie to, że choć nie było powodów, skłamał. Dwukrotna próba przypomnienia przeze mnie tej sytuacji w celu wyjaśnienia, spotkała się ze zdecydowaną odpowiedzią, że takiej rozmowy w ogóle nie było. Można było skłamać i powiedzieć – nie pamiętam, ale być tak bezczelnym! Nie można jednak tej sytuacji opisać publicznie, bo wiadomo – sąd za zniesławienie!
            Temat pogardy również zaznaczony jest w komentarzu pod poniższym postem. Cytuję w części. Pochodzi z całą pewnością z kręgu wspomnianego powyżej komentatora, choć postawa jest krytyczna wobec pogardy:


… A tak na marginesie podaję wynik sondaży robionych na potrzeby kampanii wyborczej:
Na pytanie co mają ze sobą wspólnego wszyscy Polacy? pada odpowiedź - to pogarda wobec innych. Bo czy w zachowaniu większości nie dostrzegamy przypadkiem własnych, tłumionych w głowie myśli? I takie też są te twoje komentarze... Amen

            Idąc w myślach z Chrystusem dźwigającym krzyż w dzisiejszej, wielkopiątkowej drodze krzyżowej ta pogarda miała specyficzny wydźwięk.

            To już ostatnia droga krzyżowa, jaka odbyła się z naszym kościele parafialnym w ty roku liturgicznym. Tradycyjnie od lat rozważania w ostatniej drodze krzyżowej poprowadził ks. proboszcz prałat dr Stanisław Chomiak w oparciu o fragmenty listów św. Ojca Pio. Pełen kościół wiernych, skupionych w modlitwie na rozważaniach. Prawie wszyscy księża i diakon. Trochę szwankujący mikrofon. Choć to smutne chwile w odniesieniu do Chrystusa, odtwarzane niejako corocznie, to jednak jest wyraźne wskazanie w ósmej stacji, jak bardzo dotyczą nas samych: - Nie płaczcie nade mną, ale raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!

            Trochę mam zastrzeżenia, że drogę krzyżową w ciągu okresu Wielkiego Postu nie prowadzi, od początku do końca, ten sam kapłan. Każdy inny prowadzi tę drogę niejako po swojemu, wprowadzając do niej nowe elementy. Nie ma w tym jakiejś logicznej ciągłości, co nie sprzyja skupieniu. Na szczęście w tym roku nie wprowadzono ponownie XV stacji drogi krzyżowej – Zmartwychwstanie Pana Jezusa, a taka stacja już onegdaj u nas była. Jeżeli w naszym kościele wiszą obrazy przedstawiające XIV stacji drogi krzyżowej, to niech tak będzie, a nie wymyślajmy. Niestety, ksiądz proboszcz na koniec, na szczęście tylko zasygnalizował, że jest jeszcze XV stacja drogi krzyżowej – Zmartwychwstanie Pana Jezusa, którą będziemy celebrować w Wielką Sobotę. Nie ma takiej stacji. Nic z tego nie rozumiem.  Szukałem w Internecie po przyjściu do domu. Różne są opinie, ale zasadniczo u nas celebruje się XIV stacji drogi krzyżowej:


1.     Pan Jezus na śmierć skazany.
2.     Pan Jezus bierze krzyż na ramiona swoje.
3.     Pierwszy upadek Pana Jezusa.
4.     Pan Jezus spotyka swą matkę.
5.     Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi.
6.     Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa.
7.     Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi.
8.     Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.
9.     Trzeci upadek Pana Jezusa.
10. Pan Jezus z szat obnażony.
11. Pan Jezus przybity do krzyża.
13. Pan Jezus zdjęty z krzyża.
14. Pan Jezus złożony do grobu.
Komentarze na forach w tym temacie też są różne, jak zresztą zawsze:

Proszę temu księdzu nieukowi podsunąć pod nos aktualnie obowiązujące Czwarte Wydanie Enchiridion Indulgentiarum: 

http://www.pcf.va/roman_curia/tribunals ... um_lt.html
 

Conc. 13.2 
1.
Pium exercitium peragi debet coram Viae Crucis stationibus legitime erectis. 
2. Ad erigendam vero Viam Crucis requiruntur quattuordecim cruces, quibus utiliter adiungi solent totidem tabulae seu imagines,quae repraesentant stationes Hierosolymitanas. 
3. Iuxta communiorem consuetudinem pium exercitium constat quattuordecim piis lectionibus, quibus adduntur aliquae preces vocales.
(...) 

co na język polski wykłada się następująco: 

1. Pobożne ćwiczenia należy odprawiać przed stacjami Drogi Krzyżowej prawnie erygowanymi. 
2. Do erygowania prawdziwej Drogi Krzyżowej wymaga się 14 stacji krzyżów, przy których zwykło się zamieszczać z pożytkiem tyleż obrazów, przedstawiających stacje jerozolimskie. 
3. Zgodnie z powszechnie przyjętym zwyczajem pobożna praktyka składa się z czternastu pobożnych czytań, do których dodaje się pewne wezwania modlitewne. 

            W temacie drogi krzyżowej w naszej parafii, już na początku Wielkiego Postu pisałem do jednego z naszych księży. Choć nie było tam pytań, to jednak nie otrzymałem nawet potwierdzenia. Na początku marca na Facebooku napisałem do innego księdza z naszej parafii – odpowiedzi nie ma. To też jest krzyż dla mnie – krzyż lekceważenia , jaki podejmuję. Zawsze jednak trzeba mieć na uwadze to, że przecież po Wielkim Piątku jest Wielkanoc, że po zimie przychodzi wiosna – wystarczy tylko cierpliwie czekać.

            Co do drogi krzyżowej w naszej parafii, to nie tylko jest ona w kościele. Zawsze w piątek przed Wielkim Piątkiem jest wieczorem droga krzyżowa ulicami miasta. Chodziłem, i nawet z zaangażowaniem, ale już nie chodzę od dwóch lat. Boję się. Boję się, że ksiądz proboszcz kolejny raz potraktuje drogę krzyżową jako religijny happening, proponując po jej zakończeniu dla mężczyzn antygrypinę, ku ogólnemu rozbawieniu „gawiedzi”. Skoro zdarzyło się to już dwa razy, może i zdarza się dalej. Uczestniczenie w takich happeningach organizowanych przez naszego proboszcza jakoś mi nie odpowiada.

            Ale w ten sam piątek już od trzech lat rusza również z naszej parafii Ekstremalna Droga Krzyżowa. Na nią jednak też nie chodzę – już nie dam rady. Jednak popieram i wspomagam na tyle, na ile mnie stać.

            To tyle trochę nietypowych refleksji na temat krzyża, poniżenia i pogardy.
            Pozostaje jednak radość, jak ciekawie można by porozmawiać na te wszystkie trudne i dziwne tematy z księdzem prałatem Stanisławem Janickim. Choć może usłyszałbym dobroduszne: - Bolek! I po co ci to było?

(grafika z Internetu)


3 komentarze:

  1. "Hulaj dusza,piekła nie ma"-tak twierdzi papież Franciszek:)
    I hulają u Pana na blogu"zera"i"jedynki",jak to w erze cyfrowej.
    Pogarda jest dziwną forma nienawiści w erze cyfrowej...nowoczesnej nienawiści,którą różne typy wykorzystują na swoją korzyść,próbując przekształcić świat na swój obraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest, Panie Henryku. Co niektórzy powiedzieliby - i cóż zrobić, i cóż na to poradzić, ja nic nie mogę. Niemen śpiewał, a właściwie nawet krzyczał, że: "Ludzi dobrej woli jest więcej". Nie damy się w Bielawie zwyciężyć złu, zakłamaniu, zdradzie, prywatnym interesom za publiczne, samorządowe pieniądze, marnotrawstwu, brania nagród o znamionach ...

      Usuń
    2. "Jak trwoga,to do Boga"
      Pomimo wieloletniego potępiania religii Richard Dawkins(autor"Bóg urojony","Samolubny gen") przestał się cieszyć europejskością bez chrześcijaństwa.
      W środę,ateista ostrzegł tych,którzy cieszą się ze"śmiertelnego bólu łagodnej religii chrześcijańskiej",aby pamiętać o niebezpieczeństwie"czegoś gorszego".
      Ta gorsza alternatywa,sugeruje Dawkins,to islam.Dawkins uznał,że europejskie chrześcijaństwo służy jako"bastion przeciwko czemuś gorszemu".
      "Nie ma chrześcijan,o ile mi wiadomo,wysadzających budynki.Nie znam żadnych chrześcijańskich zamachowców samobójców.Nie jestem świadomy żadnego ważnego chrześcijańskiego wyznania,które uważa,że karą za apostazję jest śmierć.
      Dlaczego dajesz islamowi przepustkę?Dlaczego krytykowanie chrześcijaństwa jest w porządku,ale nie islamu?"
      https://ndie.pl/richard-dawkins-o-zanikaniu-wiary-chrzescijanskiej-w-europie/
      https://catholiccitizens.org
      https://churchpop.com

      Tylko patrzeć,jak R.Dawkins zacznie wierzyć w boską naturę królów,wilkołaki,jednorożce,czarownice,alchemię,astrologię,upuszczanie krwi,miazmaty,płaską Ziemię,lub też w to,jakoby tęcze i zaćmienia były nadprzyrodzonymi zapowiedziami nieszczęścia.

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.