Wyświetliło
mi się na Facebooku, że są zakusy, aby w Bielawie wybudować salę sportową z
prawdziwego zdarzenia. Podobno nawet takie zamierzenia już były prawie 60 lat
temu, a wiadomo, że co stare, to dobre – jak wino. Ktoś kaczkę puścił i będzie ona
przez jakiś czas pływać, a może nawet ktoś, to znaczy szczególnie radni
wuefiści, jakieś salowo-sportowe lobby stworzą i poniosą na sztandarze do
najbliższych wyborów.
Drodzy Radni i inni Drodzy! Nie
wydaje mi się, aby w naszej Bielawie priorytetową sprawą była sala sportowa, a
nawet sportowo-widowiskowa. Są ważniejsze sprawy, jak to również zauważają komentatorzy
pod takimi newsami. A jakie to sprawy – to niech dzielni radni rozejrzą się po
swoim terenie i zobaczą. Przede wszystkim niech zadbają o porządek, aby ta
Bielawa jakoś wyglądała, a na to milionów nie potrzeba, tylko najbardziej potrzeba
dobrej woli radnych, której wśród tych tej kadencji nie uświadczysz generalnie,
może z wyjątkiem radnej pani Marty Masyk, której nawet chce się nad tym brzydkim
problemem pochylić.
Chciałoby się wiele i ja to
rozumiem. Mieszkańcy rzadko mają wyobraźnię, co do realnego funkcjonowania
miasta. Raczej ciągle jeszcze pokutuje postawa roszczeniowa – no, bo płacimy
podatki i nam się należy! A, jak to radny pan Adam Pajda ciągle jeszcze jest
przekonany, że Bielawa to miasto, w której najlepiej czują się lewicowe
poglądy, no to wiemy, jak to za lewicy było – „Czy się stoi, czy się leży, dwa
tysiące się należy”. Od siebie –nic, od państwa – owszem i najlepiej dużo.
Lewicowiec przecież nie powie, że – „Państwo - to ja”, bo za to państwo
musiałby wziąć odpowiedzialność, a poza tym to przecież powiedział Ludwik XIV, a
nie Gierek czy Gomułka, albo choćby Miller czy Czarzasty.
Ale dla tych dzielnych, którzy chcą
szczególnie igrzysk, mam propozycję. Nasze rodzime BRO zapowiadało od stycznia walkę
o zmianę regulaminu dotyczącego Budżetu Obywatelskiego, który mógłby sięgnąć
rocznie kwoty około 500 tys. zł. Proszę dogadać się z BRO, aby temat wreszcie
zaczął i zakończył sukcesem, i za te pieniądze wybudował halę sportową. Może jeden
rok nie wystarczy, ale przecież można ustalić BO zaliczkowo na kilka lat.
A do sportowego lobby radnych
wuefistów działających przy szkole podstawowej nr 10 z oddziałami sportowymi
mam propozycję – załatwcie ze dwa stojaki na rowery przy szkole dla dzieciaków,
zanim zaczniecie budować halę sportową – bo na razie to wstyd, żeby był tylko jeden.
Uważam ze hala jest potrzebna ale jak wiadomo są rzeczy ważne i ważniejsze. Jest to spory wydatek ale będzie z niej korzystać kilka pokoleń. Sport i kultura to dziedziny w które trzeba inwestować. Wydarzenia jak Bebson Arena pokazało że hala w SP10 nie wystarcza pod względem wielkosci
OdpowiedzUsuńHala jak najbardziej tak, trzeba ją będzie wybudować zaraz po tym jak:
OdpowiedzUsuń- zbuduje się infrastrukturę turystyczną z atrakcjami w górach i w mieście
- wyremontuje się wszystkie drogi, chodniki i parkingi w mieście
- uporządkuje się wszystkie podwórka i otoczenie budynków
- wyremontuje się wszystkie budynki komunalne i wspólnotowe.
Tak, myślę, że na piątym miejscu można wpisać halę. O ile oczywiście zweryfikowany biznesplan udowodni jej dochodowość lub chociaż pokrycie kosztów funkcjonowania. A propos, basen już się bilansuje?
Pzdr, TA
Hala 10 wystarcza. Dobudować tylko na terenie przyległym widownię z prawdziwego zdarzenia. Na rozbudowę i modernizacje łatwiej pozyskać pieniądze.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z TA to głos racjonalny
OdpowiedzUsuń