13 lutego 2018

Nie – dla hali sportowej

Wyświetliło mi się na Facebooku, że są zakusy, aby w Bielawie wybudować salę sportową z prawdziwego zdarzenia. Podobno nawet takie zamierzenia już były prawie 60 lat temu, a wiadomo, że co stare, to dobre – jak wino. Ktoś kaczkę puścił i będzie ona przez jakiś czas pływać, a może nawet ktoś, to znaczy szczególnie radni wuefiści, jakieś salowo-sportowe lobby stworzą i poniosą na sztandarze do najbliższych wyborów.
            Drodzy Radni i inni Drodzy! Nie wydaje mi się, aby w naszej Bielawie priorytetową sprawą była sala sportowa, a nawet sportowo-widowiskowa. Są ważniejsze sprawy, jak to również zauważają komentatorzy pod takimi newsami. A jakie to sprawy – to niech dzielni radni rozejrzą się po swoim terenie i zobaczą. Przede wszystkim niech zadbają o porządek, aby ta Bielawa jakoś wyglądała, a na to milionów nie potrzeba, tylko najbardziej potrzeba dobrej woli radnych, której wśród tych tej kadencji nie uświadczysz generalnie, może z wyjątkiem radnej pani Marty Masyk, której nawet chce się nad tym brzydkim problemem pochylić.
            Chciałoby się wiele i ja to rozumiem. Mieszkańcy rzadko mają wyobraźnię, co do realnego funkcjonowania miasta. Raczej ciągle jeszcze pokutuje postawa roszczeniowa – no, bo płacimy podatki i nam się należy! A, jak to radny pan Adam Pajda ciągle jeszcze jest przekonany, że Bielawa to miasto, w której najlepiej czują się lewicowe poglądy, no to wiemy, jak to za lewicy było – „Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy”. Od siebie –nic, od państwa – owszem i najlepiej dużo. Lewicowiec przecież nie powie, że – „Państwo - to ja”, bo za to państwo musiałby wziąć odpowiedzialność, a poza tym to przecież powiedział Ludwik XIV, a nie Gierek czy Gomułka, albo choćby Miller czy Czarzasty.
            Ale dla tych dzielnych, którzy chcą szczególnie igrzysk, mam propozycję. Nasze rodzime BRO zapowiadało od stycznia walkę o zmianę regulaminu dotyczącego Budżetu Obywatelskiego, który mógłby sięgnąć rocznie kwoty około 500 tys. zł. Proszę dogadać się z BRO, aby temat wreszcie zaczął i zakończył sukcesem, i za te pieniądze wybudował halę sportową. Może jeden rok nie wystarczy, ale przecież można ustalić BO zaliczkowo na kilka lat.

            A do sportowego lobby radnych wuefistów działających przy szkole podstawowej nr 10 z oddziałami sportowymi mam propozycję – załatwcie ze dwa stojaki na rowery przy szkole dla dzieciaków, zanim zaczniecie budować halę sportową – bo na razie to wstyd, żeby był tylko jeden.


4 komentarze:

  1. Uważam ze hala jest potrzebna ale jak wiadomo są rzeczy ważne i ważniejsze. Jest to spory wydatek ale będzie z niej korzystać kilka pokoleń. Sport i kultura to dziedziny w które trzeba inwestować. Wydarzenia jak Bebson Arena pokazało że hala w SP10 nie wystarcza pod względem wielkosci

    OdpowiedzUsuń
  2. Hala jak najbardziej tak, trzeba ją będzie wybudować zaraz po tym jak:
    - zbuduje się infrastrukturę turystyczną z atrakcjami w górach i w mieście
    - wyremontuje się wszystkie drogi, chodniki i parkingi w mieście
    - uporządkuje się wszystkie podwórka i otoczenie budynków
    - wyremontuje się wszystkie budynki komunalne i wspólnotowe.
    Tak, myślę, że na piątym miejscu można wpisać halę. O ile oczywiście zweryfikowany biznesplan udowodni jej dochodowość lub chociaż pokrycie kosztów funkcjonowania. A propos, basen już się bilansuje?

    Pzdr, TA

    OdpowiedzUsuń
  3. Hala 10 wystarcza. Dobudować tylko na terenie przyległym widownię z prawdziwego zdarzenia. Na rozbudowę i modernizacje łatwiej pozyskać pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z TA to głos racjonalny

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.