1 lutego 2018

Dylematy Bielawy w 1981 roku – Zmiana naczelnika miasta

Jednym z tematów spotkania strony społecznej, czyli przedstawicieli ZZ „Solidarność” 24 lutego 1981 roku z władzami miasta i województwa, było żądanie odwołania naczelnika miasta, pani Krystyny Wojciechowskiej. Postawa „Solidarności” w tym temacie była jednoznaczna i zdecydowana – pani Wojciechowska musi być odwołana.  Z tekstu „Krosna” jasno to wynika. Egzekutywa KM PZPR (Komitet Miejski Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) w części podzielała stanowisko „Solidarności” i też miała zastrzeżenia do naczelnika miasta. Jak wynika z tekstu w „Krośnie” I-szym sekretarzem KM PZPR w Bielawie była tow. A. Chrzan (Alicja Chrzan). Jest to potwierdzone w linku:
      Jaka była rola w 1981 roku Stronnictwa Demokratycznego (SD) i Stronnictwa Ludowego (SL) w polityce? Otóż tak SD jak i SL nie prowadziło swojej odrębnej polityki i te stronnictwa były satelitami PZPR. Nawet nazewnictwo władz było takie samo – Komitet Miejski PZPR, Komitet Miejski SD, Komitet Miejski SL. Do wyborów te trzy partie szły pod jednym, czerwonym sztandarem FJN (Front Jedności Narodu). A może ktoś z Czytelników wie, kto był we władzach SD i SL wtedy w Bielawie? Jest to ciekawe, bo szefowie tych stronnictw z urzędu obejmowali funkcje w powstałym w stanie wojennym PRONie (Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego), którego wiceszefem był generał Czesław Kiszczak, a szefem pisarz katolicki Jan Dobraczyński. Młodzi wojujący, również z przeszłością, może nawet o tym nie wiedzą, a może i ta wiedza jest im zupełnie zbędna do osiągnięcia ich doraźnych celów.

            Proszę również zwrócić uwagę, że naczelnika miasta, Krystynę Wojciechowską, przedstawia się w tekście jako towarzyszkę, co świadczy o tym, że była ona członkiem partii i zapewne znaczącym.
            Jeżeli z taką determinacją „Solidarność” odwoływała naczelnika miasta Bielawy, to zapewne miała swojego kandydata na to stanowisko. „Solidarność” w tamtym okresie, jak już pisałem, była tak silna, że nie ograniczała się tylko do spraw związanych z ruchem robotniczym, ale przejmowała działalność partii we wszystkich dziedzinach, a przynajmniej taki był zamiar. W sprawie odwołania naczelnik a i powołania nowego, sprawy toczyły się bardzo szybko. Już na 30 kwietnia wyznaczono termin sesji MRM (Miejskiej Rady Narodowej), na której miał być powołany nowy naczelnik miasta. Z ramienia „Solidarności” jako kandydata na stanowisko naczelnika zaproponowano mnie. Na wspomnianej fali entuzjazmu zgodziłem się i byłem na liście kandydatów. Na krótko przed sesją jednak z kandydowania zrezygnowałem. Nie miałem zupełnie doświadczenia w zarządzaniu miastem ani sobie tego nawet nie wyobrażałem. Krótko mieszkałem w Bielawie, bo dopiero od grudnia 1975 roku z roczną przerwą na wojsko. W magistracie byłem może dwa razy – przede wszystkim zameldować dzieci, które się nam w Bielawie rodziły. Kandydować w tamtych okolicznościach – to był szalony pomysł.
            Poszedłem do magistratu i wycofałem swoją kandydaturę. Zaproszono mnie tam, mimo, że zrezygnowałem z kandydowania, do wzięcia udziału w sesji. Przyszło zaproszenie.

            Warto zwrócić uwagę na podpis na zaproszeniu: Przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej – Alicja Chrzan. Wynika z tego, że I sekretarz KM PZPR była jednocześnie przewodniczącym MRN. Partia miała wszystko.
            Ostatecznie przewodniczącym MRN został pan Adam Graczyk.
            Czytając gazetę z 1981 roku, można zauważyć, z jakimi problemami wtedy się mierzono, ale i jaka była bezwzględna ocena naczelnika miasta.

            37 lat później mało co się zmieniło. Zmienili się tylko ludzie na stanowiskach i ci, którzy nieustająco chcą odwoływać bez merytorycznej analizy działań i faktów. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.