Jednym
z tematów spotkania strony społecznej, czyli przedstawicieli ZZ „Solidarność”
24 lutego 1981 roku z władzami miasta i województwa, było żądanie odwołania
naczelnika miasta, pani Krystyny Wojciechowskiej. Postawa „Solidarności” w tym
temacie była jednoznaczna i zdecydowana – pani Wojciechowska musi być
odwołana. Z tekstu „Krosna” jasno to
wynika. Egzekutywa KM PZPR (Komitet Miejski Polskiej Zjednoczonej Partii
Robotniczej) w części podzielała stanowisko „Solidarności” i też miała
zastrzeżenia do naczelnika miasta. Jak wynika z tekstu w „Krośnie” I-szym
sekretarzem KM PZPR w Bielawie była tow. A. Chrzan (Alicja Chrzan). Jest to
potwierdzone w linku:
Jaka była rola w 1981 roku
Stronnictwa Demokratycznego (SD) i Stronnictwa Ludowego (SL) w polityce? Otóż
tak SD jak i SL nie prowadziło swojej odrębnej polityki i te stronnictwa były
satelitami PZPR. Nawet nazewnictwo władz było takie samo – Komitet Miejski
PZPR, Komitet Miejski SD, Komitet Miejski SL. Do wyborów te trzy partie szły
pod jednym, czerwonym sztandarem FJN (Front Jedności Narodu). A może ktoś z
Czytelników wie, kto był we władzach SD i SL wtedy w Bielawie? Jest to ciekawe,
bo szefowie tych stronnictw z urzędu obejmowali funkcje w powstałym w stanie
wojennym PRONie (Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego), którego wiceszefem
był generał Czesław Kiszczak, a szefem pisarz katolicki Jan Dobraczyński.
Młodzi wojujący, również z przeszłością, może nawet o tym nie wiedzą, a może i
ta wiedza jest im zupełnie zbędna do osiągnięcia ich doraźnych celów.
Proszę również zwrócić uwagę, że
naczelnika miasta, Krystynę Wojciechowską, przedstawia się w tekście jako
towarzyszkę, co świadczy o tym, że była ona członkiem partii i zapewne
znaczącym.
Jeżeli z taką determinacją
„Solidarność” odwoływała naczelnika miasta Bielawy, to zapewne miała swojego
kandydata na to stanowisko. „Solidarność” w tamtym okresie, jak już pisałem,
była tak silna, że nie ograniczała się tylko do spraw związanych z ruchem
robotniczym, ale przejmowała działalność partii we wszystkich dziedzinach, a
przynajmniej taki był zamiar. W sprawie odwołania naczelnik a i powołania
nowego, sprawy toczyły się bardzo szybko. Już na 30 kwietnia wyznaczono termin
sesji MRM (Miejskiej Rady Narodowej), na której miał być powołany nowy
naczelnik miasta. Z ramienia „Solidarności” jako kandydata na stanowisko
naczelnika zaproponowano mnie. Na wspomnianej fali entuzjazmu zgodziłem się i
byłem na liście kandydatów. Na krótko przed sesją jednak z kandydowania
zrezygnowałem. Nie miałem zupełnie doświadczenia w zarządzaniu miastem ani
sobie tego nawet nie wyobrażałem. Krótko mieszkałem w Bielawie, bo dopiero od
grudnia 1975 roku z roczną przerwą na wojsko. W magistracie byłem może dwa razy
– przede wszystkim zameldować dzieci, które się nam w Bielawie rodziły.
Kandydować w tamtych okolicznościach – to był szalony pomysł.
Poszedłem do magistratu i wycofałem
swoją kandydaturę. Zaproszono mnie tam, mimo, że zrezygnowałem z kandydowania,
do wzięcia udziału w sesji. Przyszło zaproszenie.
Warto zwrócić uwagę na podpis na
zaproszeniu: Przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej – Alicja Chrzan. Wynika z tego,
że I sekretarz KM PZPR była jednocześnie przewodniczącym MRN. Partia miała
wszystko.
Ostatecznie przewodniczącym MRN
został pan Adam Graczyk.
Czytając gazetę z 1981 roku, można
zauważyć, z jakimi problemami wtedy się mierzono, ale i jaka była bezwzględna
ocena naczelnika miasta.
37 lat później mało co się zmieniło.
Zmienili się tylko ludzie na stanowiskach i ci, którzy nieustająco chcą
odwoływać bez merytorycznej analizy działań i faktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.