11 listopada 2017

Niepodległość. Wolność

Dzisiaj Święto Niepodległości. 99 lat temu Polska, po 123 latach niewoli, odzyskała niepodległość. To słowa wypowiadane dzisiaj często i właściwie w jednym znaczeniu bez względu na polityczne zapatrywania.
            W naszym bloku już od rana rytmiczne stukanie. Wygląda tak, jakby ktoś siekał coś na drewnianej desce. Może coś na obiad, a może robi się sałatka warzywna. Tylko, jak długo można robić sałatkę? Dwie godziny, to chyba za długo. Od czasu do czasu słychać jakby odkładanie jakiegoś narzędzia. A więc to jednak remont. Wolny dzień. Kiedy te remonty ludzie mają robić, jak nie w niedziele i święta? Przecież cały tydzień pracują od rana do wieczora!
            Wolność!
            Zszedłem do piwnicy – może to sąsiad, który wczoraj zakładał kafelki na podłogę w swojej piwnicy i dzisiaj kontynuuje pracę? Owszem, kafelki zakładają, ale zarzeka się, że on nie stuka. Przypominam jednak - dzisiaj jest święto.
            Wolność!
            Widzę prze okno, jak małolat dźwiga wór ze śmieciami do kosza. Jest wolne, trzeba nadgonić domowe prace, a zwłaszcza dotyczące sprzątania mieszkania. I co z tego, że święto?
            Wolność.
            Po południu, kiedy pojechałem do garażu po samochód, aby pojechać z żoną do MOKiSu na patriotyczne śpiewanie, sąsiad coś majstrował przy samochodzie. Z radia leciały dźwięki poloneza. Przecież dzisiaj święto.
            Wolność.
            Czy potrafimy cieszyć się świętem odzyskania niepodległości, czy może jest to dla nas tylko wolny dzień od pracy, który można wykorzystać do innej pracy?
            Myślę i zauważam, że jest coraz lepiej. Samorządy lokalne, starają się, aby mieszkańcy ten dzień 11 listopada przeżyli inaczej, niż każdy inny dzień i inaczej niż za komuny, kiedy ten dzień był dniem pracy, a patriotycznej atmosfery związanej z dniem odzyskania niepodległości można było wtedy doświadczyć najbardziej w kościołach.
            To kultywowanie patriotyzmu w kościołach pozostało do dzisiaj. W Bielawie uroczystości zaczynają się mszą św., a wcześniej kończyły się mszą św. Dzisiaj były o godzinie 10:00 w uroczystej oprawie z udziałem proboszczów wszystkich bielawskich parafii, radnych, burmistrzów pocztów sztandarowych, przedstawicieli zorganizowanej lokalnej społeczności i wiernych. Zauważyłem, że jakby i patriotów w kościele przybyło. Tematyczne wprowadzenie do liturgii przez ks. prałata Chomiaka, było bardzo budujące. Utkwiło mi w pamięci stwierdzenie, że niepodległość sobie, jako naród, wywalczyliśmy. Wspomniał o powstaniach, legionach, Błękitnej Armii. Tak więc ta niepodległość w 1918 roku, to nie był dla nas prezent od kogoś tam, ale walka i wykorzystanie współczesnej sytuacji politycznej. Była to niewątpliwie sugestia do obecnych czasów, kiedy nie tylko trzeba o ojczyznę walczyć, choć nie orężem, z wrogiem zewnętrznym, ale i z wewnętrznymi wrogami. Papież, święty Jan Paweł II powiedział: „- Wolność nie jest nam dana raz na zawsze. Trzeba ją stale zdobywać na nowo.” I to jest również patriotyzm.
            Głównym celebransem podczas dzisiejszej liturgii był ks. kanonik Cezary Ciupiak z parafii Bożego Ciała w górnej Bielawie. Wygłosił też kazanie. Muszę przyznać, że ks. Cezary świetnie sobie z tematem poradził i w oparciu o liturgiczne czytania dzisiejszego dnia wygłosił piękną, patriotyczną mowę.
            Bardzo wymowne były wczorajsze słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego dotyczące odzyskania niepodległości. Powiedział, że chciałoby się powiedzieć w przyszłym roku – sto lat niepodległości, ale bardziej trafnym stwierdzeniem będzie sto lat od odzyskania niepodległości. Powiedział też, by wzmacniała się nasza niepodległość również ta, która jest w naszych umysłach i w naszych sercach.       
            Potem w Bielawie były uroczystości pod obeliskiem kombatantów. Nie byłem. Wolałem popatrzeć na uroczystości centralne w Warszawie, niż może zobaczyć maszerujących z kwiatami pod pomnik nowych ludzi, którzy mają w Bielawie do wykonania jakieś zadania związane zapewne z przyszłorocznymi wyborami samorządowymi. Warto było włączyć się w nurt centralny, popatrzeć z dumą na nasze wojsko i wysłuchać przemówienia prezydenta, który wyrażał się z troską o naszą ojczyznę.
            Można przy tej okazji odnotować słowa wypowiedziane dzisiaj przez Donalda Tuska, który z wieńcem pojawił się w orszaku przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Podaję za Internetem:

- To jest święto wszystkich Polaków. Święto Niepodległości było, jest i będzie świętem wszystkich Polaków, a nie jednej partii. Żaden polityk w Polsce nie ma i nie będzie miał monopolu na patriotyzm. Jestem przekonany, że to święto można obchodzić z uśmiechem na ustach i z radością w sercu, bo naprawdę jest z czego się cieszyć, z czego być dumnym. Bez wrogich okrzyków i bez zaciśniętych pięści - mówił Tusk. Dodał też, że "nie ma wątpliwości, że to nasza historyczna lekcja płynąca z 1918 roku, że ktoś kto sieje konflikt wewnętrzny, agresję, nienawiść pomiędzy Polakami, ten tak naprawdę wystawia naszą niepodległość na największe ryzyko.

            Ze smutkiem chciałoby się zapytać – do kogo ta mowa?

            Potem patriotyczne śpiewanie w Teatrze Robotniczym.
            Chyba trzeba będzie porozmawiać z panem Gładyszem.

            W Marszu Niepodległości nie uczestniczyłem nawet przy udziale telewizora, wszak byłem na patriotycznym śpiewaniu. Było podobno 60 tys. uczestników i było spokojnie. W tej liczbie uczestników Marszu, nasz bielawski socjalista od idola Zandberga zauważył tylko kogoś, kto niepotrzebnie zauważył Żydów w naszej polityce w kontekście narracji TVPiS. Niczego więcej nie widział.
            I mi nie wszystko w oprawie dzisiejszego dnia podobało się. Nie podobało mi się, że zbierana była taca na mszy św. i to jeszcze z zaznaczeniem przez proboszcza Chomiaka, że na remont wieży kościoła Bożego Ciała. To tak, jakbyśmy proboszczowi Cezaremu Ciupiakowi zapłacili za odprawienie mszy św. i wygłoszenie patriotycznego kazania. To było zupełnie niepotrzebne i nie na miejscu.
            Inną sprawą w temacie patriotycznych uroczystości w Bielawie z udziałem Kościoła, jest dyskryminowanie społeczności górnych parafii. W dolnej jeszcze kościoła nie ma, to o niej nie piszę. Nie rozumiem, dlaczego wszystkie patriotyczne uroczystości w mieście zawłaszczył nasz proboszcz parafii WNMP. Rozumiem 15 sierpnia, bo to u nas odpust, ale inne? Przecież górną Bielawę też należałoby dowartościować i w kościele Bożego Ciała uroczystość dzisiejszą zorganizować, i proboszcz Ciupiak odprawiałby mszę u siebie, i mówił kazanie u siebie.  To jest wyraźny przykład dyskryminacji w naszym bielawskim Kościele. 
            Czasami też sobie myślę, jak to kiedyś było pięknie w kościołach, gdy nie było mikrofonów, nagłośnienia. Człowiek w każde słowo celebransa wsłuchiwał się, aby niczego z nauk czy liturgii nie stracić. Również, gdy Lud Boży śpiewał „Boże coś Polskę”, to ta Polska nam w duszach grała, bo było ten Lud Boży słychać we wspólnym, wspólnotowym śpiewie. Dzisiaj nie słyszałem nawet sąsiada z ławki, bo ksiądz Łukasz Kopczyński miał mikrofon i było słychać tylko jego. Ba, nawet orkiestra dęta musiała dostosować się do rytmu jego śpiewania i dyktatu. Tak to już jest, gdy księża dorwą się do mikrofonu. Wtedy już nikt się nie liczy. A później larum, że ludzie nie śpiewają w kościele. Po co, jak i tak ksiądz wszystkich zagłuszy.
            To takie krótkie refleksje na niepodległość i wolność, o które to wartości ciągle trzeba walczyć, tym bardziej, że co bardziej znający się na wszystkim, a szczególnie na polityce, określają patriotyzm jako prostą drogę do nacjonalizmu i w konsekwencji do szowinizmu, a w ostateczności do faszyzmu. Choć co bardziej uczeni idą nawet na skróty, pomijając nacjonalizm i szowinizm, posiłkując się dyktaturą, którą już widzą w naszej ojczyźnie, swoimi szeroko zamkniętymi oczami, jakby to zaśpiewały „Łzy”. I nie tylko oczami, ale i nic nie rozumiejącym rozumem.
           
(grafika z Internetu)



4 komentarze:

  1. Na występie w teatrze dzieci były fajne, gorzej z chórem a szczególności z panem który grał na gitarze, któremu wszystko nie pasowało, ale tak jets na kazdym jego występie z tego co zauwazylem,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym właśnie chciałem napisać, ale jakoś nie miałem śmiałości.

      Usuń
  2. Koncert ładny,ale fakt, że w/w Pan postąpił niezawodowo na scenie, otwierając koncert nieprofesjonalnie swoimi uwagami ze sceny, chłopaki sami za głowę się łapali widziałem, ale widocznie taki charakter i trzeba brać na to poprawkę, za to bardzo podobała mi się wizualizacja ze światłem, pięknie biało czerwono, bardzo klimatycznie

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.