Tak
się nieraz zdarza podczas wędkowania, że coś się zepsuje, coś się urwie,
czasami nurt rzeki porwie wędkę, a nawet wędkę może porwać ryba. Byłem jeszcze
małolatem gdy już sam jeździłem na ryby na Wisłę we Włocławku i to nieraz
całkiem daleko. Kiedyś z główki nurt porwał mi wędkę bambusową. Widziałem, jak
odpływała i w pierwszej chwili zdecydowałem się za nią popłynąć.
Szybko
zwyciężył rozsądek. Może by się udało, ale Wisła ze swoim nurtem i wirami, jest
bardzo niebezpieczna. A na naszym zbiorniku byłem świadkiem, jak karp wyrwał
sąsiadowi, który obok mnie łowił ryby na gruntówki, wędkę i odpłynął. Też miałem
chęć za nią popłynąć, ale woda była za zimna. Tę wędkę z karpiem ktoś potem wyłowił
i wiadomo było kto, ale wędki nie oddał.
W tym roku, jak zawsze, narwałem
haczyków i kilka sprężyn zostało w wodzie. Ale i znalazłem to, co przedstawiam
poniżej. Jeśli ktoś rozpozna swoje wędkarskie akcesoria, to zwrócę. Jeśli nikt się
nie zgłosi do wiosny, to oddam jednemu znajomemu początkującemu wędkarzowi.
Może mu się przyda kiedyś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.