W
niedalekiej przeszłości przeczytałem w Tygodniku Dzierżoniowskim artykuł
poświęcony naszej miejskiej komunikacji, a właściwie jej świetlanej
przyszłości. Jako, że często jeżdżę naszymi autobusami, postanowiłem podzielić
się kilkoma spostrzeżeniami.
Na początek odniosę się do stwierdzenia
pana zastępcy burmistrza Dzierżoniowa mówiącego, jakie to stare i śmierdzące są
obecne autobusy. To, że pojazdy są wiekowe i często awaryjne to fakt, ale co do
zapachu w nich panującego, to panie burmistrzu, nie wiek autobusu, a stan
higieny pasażerów ma tu decydujące znaczenie. Czy pan sądzi, że jak będą nowe auta
to w nich będzie pachniało? W upalne letnie dni, kiedy wracałem z pracy,
wyraźnie czuć, kto nie jest z mydłem zaprzyjaźniony. Poza tym często gęsto
tytułowe śmierdziuchy palące jakieś skręty na przystanku, ostatniego maszka
muszą zrobić już na stopniach, wsiadając do autobusu i chmurę dymu wypuścić już
wewnątrz pojazdu - a pet oczywiście pstryk - na chodnik. O ile wiem, jest zakaz
palenia papierosów na przystankach, ale czy ktoś to egzekwuje? Myślę tu o
dzielnej straży miejskiej Bielawy i miast ościennych. Byłem świadkiem jak dwóch
umundurowanych panów jechało autobusem z góry na dół Bielawy i niemal na każdy
przystanku byli chętni do przyjęcia mandatu lub choćby upomnienia za palenie w
miejscu niedozwolonym i zaśmiecanie miasta, ale oczywiście żadnej reakcji
mundurowych nie było.
Teraz
tytułowi złodzieje.
Autobusami jeżdżę nawet kilka razy
dziennie, w związku z czym wykupuję każdego miesiąca bilet terminowy bo to i
taniej wychodzi, i jest wygodniejsze, ale coraz częściej się zastanawiam czy aby
nie jestem jakimś naiwniakiem? Kontrola w autobusie zdarza mi się może raz na
kilka miesięcy, a w godzinach popołudniowych to już nie pamiętam, kiedy któraś
z pań emerytek, zwanych kontrolerkami, widziana była w autobusie. Ludzie to
widzą i gołym okiem daje się zauważyć, że lekko licząc ok. 70% pasażerów
(złodziei) biletów nie kasuje, no bo niby kto ich sprawdzi, jak zostały chyba
tylko dwie kontrolerki na wszystkie linie. I tu nasuwa się pytanie retoryczne:
kto płaci za tych cwaniaczków jeżdżących na „gapę”? Udzielam odpowiedzi – płacą
wszyscy mieszkańcy naszego powiatu, ponieważ wpływy z biletów maleją, a
dofinansowanie do komunikacji rośnie.
Panowie i panie burmistrzowie naszych
miast, dla mnie jest to wyraźny przejaw Waszej NIEGOSPODARNOŚCI !!! Może
najwyższy czas pomyśleć o firmie kontrolującej z prawdziwego zdarzenia i
złodziei eliminować. A może przeszkolić strażników miejskich i dać im
uprawnienia do kontroli biletów, a przy okazji zwracali by uwagę na namiętnych
palaczy na przystankach. Inne wyjście to
całkiem zrezygnować z biletów, niech ludzie wszyscy jeżdżą „za darmo”, a
właściwie to nie za darmo, ale wtedy miasta będą płaciły za wszystkich, a nie
tylko za tych cwańszych i sprytniejszych. Przed wyborami do przemyślenia. Z
nowymi autobusami nowi kontrolerzy, nowe rozwiązania.
Ostatnia
na dziś sprawa z moich obserwacji.
Jadę rano do pracy linią „2”, autobus
prowadzi sympatyczny starszy kierowca, wracam z pracy i za kierownicą siedzi
ten sam kierowca tylko trochę bardziej zmęczony, wieczorem wracam od córki i co
widzę - ano w autobusie dalej ten sam kierowca, tyle, że już mało żywy. Pytam,
czy może ten kierowca ma brata bliźniaka, czy to możliwe by to był ten sam, co
rano wiózł mnie do pracy? Opisana sytuacja nie jest wyjątkowa, bo zdarza się
kilka razy w tygodniu. Nie znam się na przepisach regulujących czas pracy
kierowców, ale z mojego punktu widzenia coś tu nie gra. Czy nikt tego nie
widzi? Czy trzeba, by doszło do tragedii, by ktoś to zauważył? Ci zmęczeni
ludzie wożą pasażerów i odpowiadają za ich bezpieczeństwo! Chyba czas się zacząć bać jeździć naszą
komunikacją i to nie dlatego, że autobusy są stare i brzydko pachnące.
Pozdrawiam: spostrzegawczy pasażer.
Ja, co prawda, autobusami nie jeżdżę, ale tematem komunikacji w trybie pilnym powinni zająć się radni. Skoro, jak się dowiaduję, miasta z naszego terenu utrzymują komunikację,to sprawie należy się przyjrzeć. Zapewne są patologie, o których być może radni dowiedzieliby się, jeśli zajęliby się sprawą. Właśnie u nas w Urzędzie podobno jest całe centrum dowodzenia komunikacją, a więc bielawscy radni powinni przynajmniej wiedzieć, jak ta komunikacja funkcjonuje i ile Bielawa na tym traci. Co do zachowań pasażerów, to więcej mogą powiedzieć sami pasażerowie i niech mówią. Co do Straży Miejskiej, to nie liczyłbym, przynajmniej na tą w Bielawie. Oni niczym się nie zajmą, bo i po co. Oni są tylko po to przede wszystkim, aby być, a nie coś robić.
OdpowiedzUsuńPanie Bolesławie trochę więcej wiary! Może znajdzie się jakiś choćby jeden "sprawiedliwy" radny może nawet z komisji finansowej którego sprawy kasy miasta zainteresują o Ojcu Miasta już nie wspomnę. Strażnicy jako kontrolerzy świetny pomysł panowie mieli by rozrywkę a i budżet Bielawy coś by z tego miał bo to pewnie w pierwszym okresie płynęła by kasa z mandatów a kiedy w końcu niektórzy by się dowiedzieli że trzeba kupować i kasować bilety w autobusie to i wpływy z ich sprzedaży mogły by zasilić finanse ZKM. A jeśli już mowa o tym przedsiębiorstwie może by ktoś zapytał pana kierownika czy dyrektora co zrobił by wpływy z biletów rosły a nie malały. Do tej pory to raczej jest specem od wydawania pieniędzy na przykład na ciągle psujące się biletomaty czy elektroniczne tablice na przystankach które były by pożyteczne niestety na kilku przystankach próżno na nich szukać prawdziwych informacji o odjazdach autobusów.
Usuńnoooo masakra
OdpowiedzUsuńW Tygodniku Dzierżoniowskim? To jeszcze istnieje???
OdpowiedzUsuń"Czy zima,czy lato.Jedzie autobus"
OdpowiedzUsuńwww.jedzieautobus.kampaniaspoleczna.org.pl
Do tego H2S:))
https://www.sadistic.pl/a-fredro-poemat-liryczny-o-pierdzeniu-vt51910.htm
W ub.tygodniu Straż Miejska w Wałbrzychu uratowała życie mojemu koledze na parkingu przed marketem.Gdyby nie zareagowali,być może już by...+