No,
nie można narzekać. Pogoda na działkę dobra i wszystko rośnie. Nawet trzeba
pilnować, aby coś nie umknęło naszej uwagi, jak to bywa w przypadku ogórków,
fasolki szparagowej czy czosnku. Po deszczach, kiedy oczko wodne ma już prawie
pełen stan wody, wreszcie mogę je pokazać. To nieduży akwen, długości coś 4
metry, a właściwie zbiornik wodny do podlewania. Woda jest z opadu
bezpośredniego, z dachu altanki przez rurę pod ziemią, a i można wypompować z
prowizorycznej studni, w której jest woda po opadach. Głębokość studni – 2
metry od powierzchni ziemi. Studnia – to dwie wkopane beczki po 200 litrów. Dno
perforowane, aby woda podchodziła.
Bardzo
cieszą lilie, które wreszcie zakwitły. Przy jednej na zdjęciu widać ogórki:
Mamy
też liliowca, który przywieźliśmy kilka lat temu z Wojsławic. Oczywiście
kupiony. Kosztował 18 zł. nawet ładnie się rozrasta i trzeba go dzielić. Mnie
osobiście on się podoba, bo szybko więdną kwiaty.
Kwitnie
już lwia paszcza:
Mamy
dużo sałaty. Niektóra już „poszła w kwiaty”:
Rośnie
cukinia:
Śmiesznie
wygląda czosnek. Gdy to piszę, już jest wykopany, a na to miejsce posadzone
truskawki od sąsiada. Sprawdzimy, jakie będą i ewentualnie w przyszłym roku
posadzimy więcej:
Funkie
też kwitną, a nawet przekwitają:
No
i winogron. Choć wymaga wiele zachodu z pielęgnacją, to lubię obserwować, jak
rośnie, a potem kosztować kiście prosto z krzewu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.