Wspomniany
w tytule artykułu pan Adam, to pan Adam Pajda, radny RM Bielawy reprezentujący
Bielawską Lewicę. Odważam się polemizować z panem Adamem jako adwersarz ad
vocem do ostatniego artykułu z cyklu „Panie Adamie, co słychać w polityce?” w
DDZ24.EU nr 1 z 5.01.2018 roku, w którym i ja na następnej stronie produkuję
się, choć w zdecydowanie skromniejszym wymiarze.
Już na początku chylę czoła przed
lokalnym politykiem z 48-letnim stażem, zapewniając o szacunku i sympatii. Ja
politykiem jeszcze nie jestem i w związku z tym stażu politycznego nie mam. Nie
mniej jednak zaszczytem jest dla mnie, że politykowi takiego formatu jak pan
Adam Pajda mogę odpowiedzieć.
Pan Adam jest politykiem Lewicy, a
ściślej członkiem lokalnych struktur SLD. Jak pisze na początku artykułu,
został zaskoczony decyzją burmistrza odnośnie odwołania wiceburmistrza, a
myślał, że już nic nie jest w stanie go zaskoczyć. Myślę, że pan Adam przyjął w
2015 roku z pokorą zaskoczenie, że Sojusz Lewicy Demokratycznej i generalnie
Lewica już w Polsce nie ma decydującego głosu i pozostała przy sterze sama Prawica.
A co może być również zaskoczeniem, że ta zjednoczona, pisowska Prawica, sobie
całkiem dobrze radzi, mimo obecności w parlamencie prawicy destrukcyjnej czy
inaczej totalnej.
Innym zaskoczeniem dla pana Adama
okazało się stwierdzenie pani Ireny Skibniewskiej- Kozak, przewodniczącej
lokalnych struktur partii Prawa i Sprawiedliwości, że w Bielawie największym
poparciem cieszy się PiS. W Bielawie, mieście, które od bardzo wielu lat jest
miastem lewicowym.
A może Bielawa jednak nie jest już
miastem lewicowym i twierdzenie pani Skibniewskiej-Kozak, określane przez
Autora artykułu jako „bezpośrednie, publiczne, fałszowanie rzeczywistości” ,
fałszowaniem nie jest? Wszak minęło już ponad dwa lata od wyborów
parlamentarnych i trzy lata od samorządowych. Badań w Bielawie dotyczących
partyjnych sympatii nie przeprowadzano, a wyniki ostatnich wyborów
samorządowych sytuacji politycznej po trzech latach zupełnie nie
odzwierciedlają. Oczywiście, pani Skibniewska-Kozak zaryzykowała stwierdzenie,
ale i pan Adam, stwierdzając zdecydowane sympatie do Lewicy w Bielawie, może
być w błędzie.
Powoływanie się przez Autora
artykułu na wyniki wyborów samorządowych, jako odzwierciedlenie politycznych
sympatii w Bielawie do partii politycznych jest naprawdę chybione i zmanipulowane,
co spróbuję udowodnić.
Żeby dobrze zrozumieć tok dalszego
mojego rozumowania, zacytuję twierdzenie pana Adama Pajdy z jego artykułu, jako
podstawę do dalszych rozważań. Otóż pan Adam pisze:
„Zawsze było
tak, że odzwierciedleniem poparcia dla danej partii politycznej były osiągnięte
wyniki w wyborach samorządowych. Dla przypomnienia podam, że w ostatnich
wyborach samorządowych, na 21 radnych PiS uzyskał tylko jeden mandat (…), a
ludzie lewicy uzyskali najwięcej mandatów radnych – 12. Jak więc można
twierdzić, na jakiej podstawie, że w Bielawie PiS cieszy się największym
poparciem społecznym? Chyba że wzorem porażki 27:1, przekuje się również w
sukces wyborczy wybór jednego radnego z PiS i będzie 21:1”.
Skupmy się na pierwszym zdaniu.
Jeżeli pan Adam bierze pod uwagę partie polityczne, wymieniając partię PiS i
jednego jej przedstawiciela w Radzie, to po drugiej stronie wypada przedstawić
jako Lewicę, partię SLD. Tak wiec wynik lewicy – 12 mandatów, należy kojarzyć
jednoznacznie z SLD. Tak więc panu Paluchowi z PiS, pan Adam przeciwstawił
najprawdopodobniej radnych od pana Ryszarda
Dźwiniela, a więc:
No właśnie jakich, skoro z KWW
Ryszarda Dźwiniela weszło do rady 10 radnych, a nie 12. Do tych 12 „dorzucę”
wobec tego pana Stróżyka startującego z KWW Forum i pana Kamila
Wojciechowskiego startującego z KWW IO. Tak więc lista „radnych SLD”
przedstawia się następująco:
Adam
Pajda
Marta
Masyk
Norbert
Warchoł
Stanisław
Janczak
Tomasz
Wojciechowski
Józef
Gajda
Kazimierz
Rachowiecki
Marek
Pyziak
Andrzej
Owczarek
Tomasz
Jazowski
Leszek
Stróżyk
Kamil
Wojciechowski
Oczywiście takie twierdzenie jest
nieuprawnione i ja nie wiem naprawdę, kto z tej listy do SLD należy, a za niezawinione
pomówienie przepraszam. Żeby było śmieszniej, to przypomnę, że na listach
wyborczych do samorządu nie było nigdzie zaznaczone, kto jest z jakiej partii.
Były tylko Komitety Wyborcze Wyborców. I tak wystawione osoby z KWW Ryszarda
Dźwiniela, kandydującego na burmistrza jako kandydat niezależny, wszyscy
kandydaci byli niezależni, a wyborcy nie głosowali na partię, tylko na osobę.
Ja dopiero całkiem niedawno dowiedziałem się, kto z radnych należy do PO i do
PiS.
Poza tym w KWW Porozumienie dla
Bielawy Piotra Łyżwy kandydatów z PiS było 3 lub 4, a reszta była z PO, Bielawa
Plus, OBS i osoby niezrzeszone w partiach i stowarzyszeniach. Określając z sarkazmem
jako wątpliwy sukces PiS 21:1, autor jednemu radnemu z PiS przeciwstawia
wszystkich pozostałych radnych, nawet razem z PiS, bo niby dlaczego 21. Z KWW
PdB Piotra Łyżwy weszło do Rady 7 radnych. Jeśli pan Adam Pajda tak, a nie
inaczej te wyborcze zależności przedstawia, to wynik byłby tak naprawdę 7:10.
Tak prawdę mówiąc, to przecież w
bielawskiej RM żadnej lewicy i żadnej SLD nie ma. Wszyscy są niezależni i nikt
się nie wychyla. Nie powstał klub SLD i nawet zapędy na klub PO spaliły na
panewce, a właściwie nie pozwolono się wygłupiać. Wygłupił się tylko pan
Włodzimierz Paluch, za co już zapłatę odbiera.
Tak więc chyba jasno wytłumaczyłem,
że przynajmniej w samorządzie bielawskim żadnej lewicy nie ma, a to, czy będzie
po najbliższych wyborach i czy SLD zdecyduje się wystartować w lewicowym
mieście jako partia – to się jeszcze zobaczy. Sukcesu nie przewiduję i jako
prawicowiec - nie życzę.
(zdjęcie
z Internetu)
może i nie ma
OdpowiedzUsuńPanie Adamie komuchy na śmietnik historii zostawiliście zgliszcza Bielawy a teraz my młodzi musimy to udźwignąć i nie pisz Pan felietonów tzn. nie przepisuj to go co Panu koledzy naskrobią bo jest to rzenujące
OdpowiedzUsuńŻenada!(do wpisu powyżej). Cieszę się ,że Pan Bolesław ewidentny antykomunista. Tak trzymać.
UsuńJJ
Wybory 2018 #1
OdpowiedzUsuńRozkręca się już prawyborcza karuzela nazwisk. Pierwszego konika na karuzeli dosiada Andrzej, na dodatek jest to czarny konik. Na kolejnego wsiada i po chwili zeskakuje z niego Piotr, do niedawna zapierał się, że ma już dość tej jazdy i kręci mu się w głowie, ale ostatnio znów się wdrapał na karuzelę. Za nim na kolejne miejsca wpychane są panie Marta i Daria, pewnie by chciały i się nie boją, ale nie są pewne czy wypada. I czy się kalkuluje. I tu zaczyna się zabawa.
Trwają gorączkowe poszukiwania obsady kolejnych miejsc na karuzeli, bo jest sporo środowisk, którym nikt z powyższej czwórki się nie podoba. I zaczyna się latanie po mieście i kopanie po życiorysach i podpuszczanie naiwnych.
Tym razem cudów nie będzie. Być może na drugie miejsce wyforsuje się któraś z pań, jeżeli w ogóle się zdecyduje. Być może będzie miała na tyle wyczucia, że w pewnym momencie spróbuje wytargować stanowisko vice.
Jeżeli można już typować, to typuję Andrzeja z vice Martą. Co nie znaczy, że tak zagłosuję, bo nie podoba mi się w roli wodza jednak ani Andrzej, ani Marta. Serio nie nie widzę nikogo sensownego w tej roli. Ale kto wie, czy w tej sytuacji nie pójdzie zgodnie z powiedzeniem, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Hm, 4 lata temu w życiu bym tak nawet nie pomyślał, to się powyrabiało...