Co słychać w parku? 11

 

      Zdecydowałem się na kolejną relację z naszego parku w trochę innej wersji. Ponieważ, mimo zapewnień burmistrza Dźwiniela, że wszystko jest pod kontrolą i nowa firma, tym razem z Ząbkowic, podejmie pracę w parku po zejściu pierwszej firmy z budowy, bez podania przyczyn przez burmistrza, dalej w parku nie ma rewitalizacji oprócz budowy jakiegoś pawilonu, postanowiłem tym razem pokazać przywiązanie mieszkańców do parku i pokazać, że chcą w parku przebywać mimo księżycowych warunków, jakie tam można spotkać. Ludzie już porobili nowe ścieżki tam, gdzie nie dało się przejść i nawet ustawili fantazyjnie ławeczkę, żeby z wysoka siedząc, lepiej widzieć, popijając z flaszki regenerujące napoje.

          Zwłaszcza w takie upalne dni, można spotkać sporo mieszkańców Bielawy chroniących się w parku przed upałem. W jakich warunkach jest ten odpoczynek, to każdy widzi i wie. Nasz burmistrz robi wszystko, aby przekonać ich, że już sobie nie radzi. To, co nam zgotował w parku, to jest ohydne i niczym nieusprawiedliwione. Tłumaczenie się przed kamerami odbieram, jakbym słyszał Putina. Udawanie dobrego gospodarza, który tak naprawdę myśli tylko jak psim swędem wygrać kolejne wybory na burmistrza, jest żałosne, jest oszustwem mieszkańców. Mam nadzieję, że i ci zatwardziali jego zwolennicy, wreszcie przejrzą na oczy i zobaczą, „że król jest nagi”. 

GALERIA ZDJĘĆ