Mój
całkiem przypadkowy wyczyn złowienia w marcu 2019 roku w zbiorniku „Sudety” w
Bielawie rekordowego karasia srebrzystego o wadze 2,2 kg i długości 43 cm, doczekał się uznania przez czasopismo wędkarskie „Wiadomości Wędkarskie” w 7. numerze,
w którym to numerze została załączona o tym wyczynie wzmianka. W ślad za tą informacją
przyszła odznaka i odnośna legitymacja.
To niewątpliwie dla mnie wyjątkowe
uznanie tym bardziej, że jestem zdeklarowanym spławikowcem, nastawionym na
drobne ryby, a nie gruntowcem czy spiningowcem na karpie, liny, karasie czy szczupaki. Jak jednak wskazuje
praktyka i duża ryba czasami trafi mi się jako przyłów.
Co prawda niektórzy nowocześni wędkarze mieli mi za złe, że tego karasia udusiłem i zjadłem, ale inaczej nie wiedziałbym, jak smakuje. Następnego wypuszczę, a moje wędkujące wnuki już nowoczesnymi są, bo złowione przez siebie i dziadka ryby wypuszczają. Wolą pangę i łososia z marketu. Co za czasy!?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.