Nie
będę się rozpędzał z tematem, bo, jak to się mówi, można by o psach napisać
kolejną książkę, których wyszło już przecież mnóstwo. Ze swojej młodości
pamiętam wiele suk i psów z literatury, choćby „Lassie wróć” czy „O psie, który
jeździł koleją”. Naprawdę, proszę mnie nie mobilizować do napisania
czegokolwiek więcej, niż napiszę.
Na początku zaznaczam, że psa nie
mam, nigdy nie miałem i mieć nie zamierzam.
Na podstawie wypowiedzi z Internetu
chcę ustosunkować się do kwestii statusu suk i psów w rodzinie. Otóż kilka dni
temu na internetowym profilu informacyjnym przeczytałem taką oto zapowiedź
newsa:
„Kasia Moś w żałobie. Kasia Moś straciła
bliskiego członka rodziny.”
W smutku, w nieszczęściu, jako jedna
ludzka rodzina, należy się solidaryzować. Rozwinąłem i okazało się, że to Kasi
Moś pies zginął na pasach. Przejechał go samochód. Nie czytałem dalej, żeby
dowiedzieć się, czyja to była wina – kierowcy auta czy psa, czy wzywano
karetkę, czy była reanimacja, czy po prostu pies zginął na miejscu. Nie wiem
też, czy pies miał pogrzeb i czy z honorami, czy bez.
Jeszcze tego samego dnia na Facebooku
doszedłem do portretu jakiegoś psa z adnotacją:
„Zgadzasz się, że pies jest rodziną?
Udostępnij, jeśli się zgadzasz.”
Zamurowało mnie. Pytanie jest
sprecyzowane tak, że jego autor jednoznacznie twierdzi, „że pies jest rodziną”.
Zadaniem zainteresowanego czytelnika jest potwierdzenie tego, albo
zaprzeczenie. Ilu ludzi udostępniło, świadomie czy nieświadomie, ten plik?
Dochodzimy do absurdów, sami sobie
odbierając człowieczeństwo i wprowadzając do swojego życia sukę czy psa niejako
jako siostrę, brata, partnerkę, kochanka, a nawet męża i żonę. Mnie nie
interesuje, czy ktoś sypia z suką czy z psem, ale coś tu jest nie tak.
A o pogrzebie wspomniałem nie bez
kozery. Czytałem artykuł, może nawet w katolickim tygodniku „Gość Niedzielny”,
o pogrzebach psów, jakie organizował starszy ksiądz w jednej z francuskich,
podupadłych finansowo parafii, aby zdobyć środki na jej utrzymanie. Czy tylko
ta parafia była podupadła, czy może i ksiądz również?
A może to Pan podupadł? Nic nie wiem, ale się wypowiem - to Pana dzisiejsze motto? Sam Pan pisze na początku, że psa nie miał, nie ma i nie będzie miał, po czym ironizuje Pan i poniża tych, dla których pies jest rodziną. Dla mnie był rodziną... Niestety muszę napisać w czasie przeszłym, bo moja psinka odeszła. Żyła z nami w domu 18 lat (osiemnaście), ufała nam bezgranicznie, mogła liczyć tylko na nas. My dbaliśmy o nią z całego serca, a ona odpłacała się swoją psią miłością. Nawet teraz jak o niej piszę, to płaczę z żalu, że nie kręci się koło mnie, nie trąca mordką, że jej nie ma... a tylu złych i niegodziwych "ludzi" żyje na świecie. Nie była rasowym psem, tylko znajdą wyrzuconą przez "ludzi" na śmietnik. Więc niech Pan nie pisze, że odbieramy sobie człowieczeństwo przez dobre traktowanie psa, "ludzie" odbierają sobie człowieczeństwo przez zachowanie niegodne prawdziwych ludzi. P.S. Nie jestem samotna, mam męża, dzieci, pracę, ale pies był członkiem mojej rodziny.
OdpowiedzUsuńObserwujemy niestety degradację pojęcia "rodzina". Gdyby tak na szybko zrobić sondę na temat znaczenia tego pojęcia, to okazałoby się, że zdecydowana większość za rodzinę uważa już małżeństwo. Nie, rodzina pojawia się dopiero wtedy, gdy urodzi się dziecko. Warunkiem zaistnienia rodziny jest dziecko. Sprawdźcie sobie zresztą w słowniku.
OdpowiedzUsuńAle, że pies? Owszem, może być wspaniałym uzupełnieniem rodziny, ale jej nie tworzy. Hm, co innego kot ... ;)
Pozdrawiam, TA
A moje wszystkie pieski stoją na półce...w urnach:)Może należało je wcześniej sklonować,jak to zrobiła Barbara Streisand,za jedyne 70 000 USD za sztukę.
OdpowiedzUsuńchina dog meat festival
Piesek Budda zachowuje się niezgodnie z brytyjskim prawem.Jego właścicielowi grozi do 6 m-c więzienia za"rażąco obraźliwe"gesty...Sieg heil!!
Wielka Brytania jest społeczeństwem wielokulturowym.Nie może być wielokulturowości i wolności wypowiedzi.Żydzi bronią Buddę i jego właściciela:)
https://www.youtube.com/watch?v=UD_QlnY8Ggg
Sieg Heil!!
Panie Henryku. I my możemy mieć kłopoty za propagowanie nazizmu. Lepiej niech Pan niektóre elementy swojej wypowiedzi edytuje. Moi wrogowie są czujni.
UsuńKorupcja,służebnica tyranii.
Usuń"Świat schodzi w tyranię"-Ralph Peters...
nypost.com/2018/03/20/the-world-is-descending-into-tyranny/
Dla kumatych...
Mój pies nie ma nosa!
Jak to pachnie?
Strasznie!
https://www.youtube.com/watch?v=in7yLZJ7A6Y
Drugie ostrzeżenie...
scientistswarning.forestry.oregonstate.edu
...i po co rodzić dzieci,żeby skazać je na zagładę?
Ludzie przywiązują się do zwierząt, po coś je mają. Więc nie dziwi mnie fakt, że po wielu latach posiadania czworonożnego przyjaciela, cierpi się za nim, gdy odejdzie. Niemniej jednak zgadzam się, że są granice, których przekraczać nie należy. Pogrzeby dla zwierząt to już za daleko idące uczłowieczenie zwierzęcia.
OdpowiedzUsuńDwa razy przeczytałem pana tekst bo za pierwszym razem nie uwierzyłem, że pan to napisał. Otóż panie blogerze, sam pan sobie odebrał ostatnie pozory przyzwoitości, że o człowieczeństwie nie wspomnę... wymiotować mi się chce. Porównywanie dewiacji zoofilii do szczerego przywiązania do czworonoga, który mieszka w tym samym mieszkaniu, który choruje, tęskni, czuje i jest oddany człowiekowi jak najwierniejszy przyjaciel jest wstrętne. Taki jak widać, jest pana charakter... wstrętny, obrzydliwy i wyprany z uczuć. Szkoda mi pana, jest pan biednym i mimo rodziny bardzo samotnym i wyobcowanym człowiekiem. Usilnie chce pan zwrócić na siebie uwagę i to jest potwierdzeniem tego co napisałem. Dobrze że nie ma pan psa, który musiałby siedzieć uwiązany na łańcuchu przy budzie bo pana "człowieczeństwo" nie pozwoliłoby wpuścić go do domu. Właściwie to nawet mi pana nie szkoda... jedynie szkoda byłoby tego psa...
OdpowiedzUsuńA ja czytałem swój tekst 18 razy i za każdym następnym czytaniem bardziej mi się podobał. Może sobie jeszcze poczytam. A to, że Anonim 21.03.11:29 przeczytał mój tekst i to jeszcze dwa razy, poczytuję sobie za sukces. Proszę przeczytać jeszcze raz, ale ze zrozumieniem i bez kontekstów o zoofilii.
UsuńCytuję to co pan napisał: ..."Dochodzimy do absurdów, sami sobie odbierając człowieczeństwo i wprowadzając do swojego życia sukę czy psa niejako jako siostrę, brata, partnerkę, kochanka, a nawet męża i żonę. Mnie nie interesuje, czy ktoś sypia z suką czy z psem, ale coś tu jest nie tak.".... nawet tego nie skomentuję... żenujące i tyle
UsuńPanie Bolku. W niewielu tematach się z Panem nie zgadzam ale... Nigdy nie zrozumie Pan ludzi którzy mieli w domu psa od zawsze i niestety przyszedł czas że tego przyjaciela w pewnym momencie brakuje. Nie uważam za nadużycie nazwanie żalu po stracie ulubionego czworonoga pewnego rodzaju "żałobom", sam to przeżyłem więc proszę nie drwić z uczuć wrażliwych ludzi. Pozdrawiam A. Karasiński
UsuńByłbym ostatnim draniem, gdybym zdobył się na "drwienie z uczuć wrażliwych ludzi". Nigdy nie odważyłbym się krytykować kogokolwiek za to, że ma psa czy kota. Nie jestem przeciwny psom, jakiejkolwiek rasy. Niektóre podziwiam, niektóre mnie śmieszą. Nie wnikam również w relacje między psem czy jego panem, czy panią. Jeżeli ktoś nazywa swojego psa przyjacielem, to to określenie nie jest złym i jest ogólnie przyjęte i akceptowane, bo wiadomo, o co chodzi. Ja napisałem tylko o niewłaściwym traktowaniu psa, jako członka rodziny, co znalazłem w Internecie. Posądzanie mnie o sprawy, których nie poruszyłem w artykule, wynika z nieporozumienia albo złej woli Czytelnika. Jeżeli ktoś uważa, że pies jest dla niego "jak członek rodziny" - to jest to określenie do przyjęcia, świadczące o jakimś emocjonalnym zaangażowaniu, ale jeśli ktoś pisze, że jego pies "jest członkiem rodziny", to proszę koniecznie zgłosić się do Urzędu Stanu Cywilnego dla niego po pesel.
UsuńCzyli jak w pana ocenie ktoś "nie jest wrażliwy" to można z niego drwić? skoro tak to dlaczego tak nerwowo pan reaguje kiedy ktoś drwi z pana?
UsuńProszę drwić ze mnie i atakować mnie - ale z sensem. Mam dystans do siebie, a i chętnie na "atak" i "drwiny" odpowiem.
UsuńJednak to prawda. Jak ktoś NIGDY nie mial psa czy kota, czy innego zwierzaka nie moze zrozumiec o co chodzi. Moze gdyby mial pan w przeszlosci psa , to taki wpis nawet by się nie pojawił na pana blogu.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPosiadanie psiaka w domu na pewno jest fajne, ale również jest to dość poważny obowiązek i oczywiście wielka odpowiedzialność. U mnie w domu od zawsze były psy i staramy się im ułatwiać życie najlepiej jak potrafimy. Nawet mamy specjalne maszynki do strzyżenia z https://sklep.germapol.pl/ aby ulżyć im jak nadchodzą ciepłe dni.
OdpowiedzUsuńDobrze piszesz
OdpowiedzUsuń