18 grudnia 2017

Za ciosem

Niejako idąc za ciosem, przedstawiam następną odsłonę zamieszania wokół Szlaku Świętego Wojciecha wymyślonego przez Juliana Golaka, dopracowanego i opracowanego przez Konrada Kazimierza Czaplińskiego i grafika Bogusława Trybusa. Jak było wcześniej zapowiadane, miał wyjść przewodnik po Szlaku Świętego Wojciecha dotyczący Dolnego Śląska i wyszedł (na zdjęciu profilowym). Nie będę się nad nim rozwodził, a tym bardziej pastwił, ale co mam do napisania, to napiszę.
Patrząc na mapkę, która jest na ostatniej stronie, można zauważyć, że jednak Bielawy na Szlaku nie ma. Szlag by to trafił. Bielawa jest zaznaczona tylko jako „Miejscowość”, a nie „Miejscowość na szlaku”. Tak więc potwierdza się jeszcze raz to, że ktoś w zeszłym roku zrobił u nas niezłe widowisko, wprowadzając w błąd szanowne władze tak świeckie jak i duchowne. Czy ktoś za to odpowie? Nie odpowie, a nawet nikt się nie zainteresuje. Tablica na Placu Kardynała Stefana Wyszyńskiego będzie dalej stała, choć może tylko do końca kadencji tego samorządu. Mam nadzieję, że w nowym samorządzie znajdą się odważni, którzy spowodują, że ta tablica zniknie. Bielawie można napluć w zupę i Bielawa tę zupę zje i jeszcze powie, że smaczna.


            Mimo, że Dzierżoniów nie zgodził się na tę szlakową mistyfikację, to Dzierżoniów na Szlaku Świętego Wojciecha jest wyeksponowany i ma też swoje miejsce w przewodniku.


            Tekst dotyczący Dzierżoniowa jest napisany chaotycznie i jakoś tak beznamiętnie.
            No i to już chyba koniec w tym nieszczęsnym temacie. Może życie dopisze ciąg dalszy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.