Niejako
idąc za ciosem, przedstawiam następną odsłonę zamieszania wokół Szlaku Świętego
Wojciecha wymyślonego przez Juliana Golaka, dopracowanego i opracowanego przez
Konrada Kazimierza Czaplińskiego i grafika Bogusława Trybusa. Jak było wcześniej
zapowiadane, miał wyjść przewodnik po Szlaku Świętego Wojciecha dotyczący
Dolnego Śląska i wyszedł (na zdjęciu profilowym). Nie będę się nad nim
rozwodził, a tym bardziej pastwił, ale co mam do napisania, to napiszę.
Patrząc na mapkę, która jest na
ostatniej stronie, można zauważyć, że jednak Bielawy na Szlaku nie ma. Szlag by
to trafił. Bielawa jest zaznaczona tylko jako „Miejscowość”, a nie „Miejscowość
na szlaku”. Tak więc potwierdza się jeszcze raz to, że ktoś w zeszłym roku
zrobił u nas niezłe widowisko, wprowadzając w błąd szanowne władze tak świeckie
jak i duchowne. Czy ktoś za to odpowie? Nie odpowie, a nawet nikt się nie
zainteresuje. Tablica na Placu Kardynała Stefana Wyszyńskiego będzie dalej
stała, choć może tylko do końca kadencji tego samorządu. Mam nadzieję, że w
nowym samorządzie znajdą się odważni, którzy spowodują, że ta tablica zniknie. Bielawie
można napluć w zupę i Bielawa tę zupę zje i jeszcze powie, że smaczna.
Mimo, że Dzierżoniów nie zgodził się
na tę szlakową mistyfikację, to Dzierżoniów na Szlaku Świętego Wojciecha jest
wyeksponowany i ma też swoje miejsce w przewodniku.
Tekst dotyczący Dzierżoniowa jest
napisany chaotycznie i jakoś tak beznamiętnie.
No i to już chyba koniec w tym
nieszczęsnym temacie. Może życie dopisze ciąg dalszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.