Czasami
trudno jest pisać, zwłaszcza, gdy ma się nawet przekonanie, że odbiór nie
będzie taki, jakiego należałoby się spodziewać. Że to nic nie da, że szkoda
zachodu, szkoda czasu. Choć trudno w takich sytuacjach mówić w kategoriach
zwycięstwa, to jednak, choć nie zwycięża rozsądek, zwycięża nadzieja, że może
jednak tym razem…
Zastanawiam się wtedy, co
powiedziałby ks. prałat Stanisław Janicki, którego wspomniałem na początku tego
cyklu - „Parafianin Bielawski”? Myślę, że nasza wspólna troska o Kościół, zaowocowałaby
niejednokrotnie przynajmniej rozmową. Jeśli byłaby krytyka ze strony księdza,
na pewno byłaby to krytyka konstruktywna z ukierunkowaniem na atmosferę
dalszego pisania.
Ujęły mnie słowa biskupa Marka
Jędraszewkiego z wywiadu, do którego załączam link:
Bo
w każdym człowieku jest tęsknota za dobrem, za pełną akceptacją, za otrzymaniem
przebaczenia i pogodzenia się z sobą. Człowiek sam ze sobą nie jest w stanie
się pogodzić. Tylko Bóg może to sprawić. Wie pan, głęboko w to wierzę, że Bóg
każdego dotyka swoją łaską i że czeka do ostatniej chwili życia człowieka na
jego dobrą odpowiedź. Bo Bóg chce być z nami, z każdym, niezależnie od jego
dotychczasowych poglądów i tego, co w życiu zrobił.
Bo
w każdym człowieku jest tęsknota za dobrem… Bóg chce być z nami… Co jest
dobrem, ja sam rozstrzygam. Każdy zresztą tak ma, choć każdy może konkretne
dobro interpretować według własnego uznania i stąd różne spojrzenia na sprawy,
i stąd nieporozumienia, i podziały. Kościół przekazuje nam jedną prawdę, która
jest jedynym dobrem, i dlatego ludzie we wspólnocie wiary właściwie nie powinni
mieć problemu z tym dobrem, które powinno jednoczyć. Jest jednak inaczej. I ja,
jako istota myśląca i obserwująca, nie ze wszystkim się zgadzam, co proponuje
nam Kościół, w znaczeniu hierarchii kościelnej. Kościół też jest grzeszny, a
więc można się spodziewać w nim rzeczy, które można poddać pod wątpliwość,
również te, dotyczące liturgii.
Nie jest łatwo powiedzieć księdzu, a
nawet księdzu proboszczowi, że mi to czy tamto się nie podoba. Nawet w
liturgii. Jednak ta tęsknota za dobrem czasem
przeważa i daje odwagę, żeby zareagować. Zdaję sobie sprawę, że może nie w tej
formie; może należałoby porozmawiać, popatrzeć w oczy, próbować przekonać, albo
samemu dać się przekonać. Tęsknię za taką formą komunikacji i nie bronię się
przed nią, nawet, jakby miało być to dla mnie przykre.
Ja jestem wychowany na liturgii
przedsoborowej, co nie znaczy, że tej po Soborze Watykańskim II-gim nie
akceptuję. Zauważam jednak, że ta liturgia niejako ewoluuje w kierunku
zeświecczenia, przystosowywania się do oczekiwań „odbiorcy”, uatrakcyjnienia i
zwracanie uwagi na jej wymiar zewnętrzny. Chciałoby się powiedzieć, że Kościół
szuka atrakcji, aby przyciągnąć wiernych do kościoła. Czy warto?
Poruszałem już wiele spraw,
dotyczących naszej parafii. Niektóre „postulaty” zostały zrealizowane.
Naprawdę. Jestem za to szczerze wdzięczny. Inne może doczekają się realizacji
jeszcze za tego proboszcza, a może już za następnego. Są sprawy, które przez upór i niechęć nie
zostaną podjęte, ale próbować naświetlić, nie przestaję.
W niedzielę 17 grudnia 2017 roku na
mszy św. byłem na godzinę 9:30. Co dwa tygodnie śpiewa na tej mszy św. chór BMV
(Beate Mariae Virgini) pod dyrekcją pani Anny Kupiec. Chór działa przy naszej
parafii już ładne kilkanaście lat. Początki nie były łatwe, jak to w kościele,
gdy coś nowego się tworzy. Ciekawa historia, ale to może na inne czasy. Chór
BMV nie jest tradycyjnym chórem kościelnym. W swoim repertuarze ma pieśni mniej
znane, niekiedy odkrywane, które ubogacają liturgię. Śpiewali pięknie acapella
do czasu, kiedy pojawił się ksiądz Łukasz Kopczyński. Ks. Łukasz jakoś tak
sprytnie chór przejął, że słyszę nawet czasami w wykonaniu ks. proboszcza,
prałata dra Stanisława Chomiaka, że to chór księdza Łukasza, a pani Ania tylko
pomaga. To ksiądz Łukasz zaczął wprowadzać do chóru instrumenty muzyczne,
robiąc z nich z czasem orkiestrę symfoniczną. Są skrzypki, wiolonczele, fleciki
i może coś jeszcze. Ostatnio, właśnie tego 17-go, wyraźnie słyszałem trąbkę.
Miara się przebrała. Tę trąbkę zauważył również ks. proboszcz, wyrażając
uznanie podczas ogłoszeń duszpasterskich.
Ja bardzo doceniam angażowanie się wiernych
w liturgię. Nie każdy to potrafi i nie każdy się na to godzi. Śpiewać i grać na
chwałę Pana Boga, to piękna sprawa, ale też należałoby pomyśleć o tym
krytycznie. Nie nastraja przed mszą św. strojenie instrumentów. Nie jest
właściwie odbierana liturgia, gdy wysłuchuje się na niej koncertu orkiestry
symfonicznej z chórem i wokalnego popisu lidera. To, oczywiście, mój odbiór,
choć nie tylko.
Kiedyś ks. dr Chomiak powiedział mi,
żebym liturgię zostawił jemu. Zostawiam. Może już nie mam siły ani ochoty
walczyć. Poddaję się. Zmieniam godzinę mszy św. niedzielnej na 8:00. Może to
wystarczy. Jeśli nie – będę zdrajcą swojej parafii i pójdę do ks. Cezarego. Pan
Bóg jest jeden – ten sam wyznawany w każdym kościele.
Nie wiem, jaka to muzyka obowiązywała
w Kościele w dawnych wiekach. Może żadna, bo w Kościele prawosławnym jej nie
ma. W Kościele katolickim podstawowym instrumentem są organy. Z innymi
instrumentami są ciągle tylko kłopoty i biskupi wydają od czasu do czasu w tej kwestii
oświadczenia, a nawet zakazy i pouczenia. Nie tak dawno przecież słyszeliśmy muzykę
bitową na tak zwanych mszach młodzieżowych – gitary elektryczne, perkusja,
instrumenty klawiszowe. Chyba ta moda w Kościele już minęła, a więc nie było to
dobre, skoro tego nie ma.
A może cisza, skupienie podczas
liturgii to już nie jest modne? Może trzeba grać, bębnić i wykrzykiwać na cześć
Pana jak w Starym Testamencie?
Kapłani: Szebaniasz, Jozafat, Netaneel, Amasaj,
Zachariasz, Benajasz i Eliezer grali na trąbach przed Arką Bożą, a Obed-Edom i
Jechiasz byli odźwiernymi przy Arce. Wówczas
to Dawid i starsi Izraela oraz wodzowie z wielką radością poszli, aby przenieść
Arkę Przymierza Pańskiego z domu Obed-Edoma. Kiedy Bóg wspomagał lewitów niosących Arkę Przymierza
Pańskiego, ofiarowano siedem cielców i siedem baranów. A
Dawid był okryty płaszczem z bisioru i podobnie wszyscy lewici niosący Arkę i
śpiewający, oraz Kenaniasz, kierujący przenoszeniem. Dawid miał na sobie także
efod lniany. Tak
cały Izrael prowadził Arkę Przymierza Pańskiego wśród radosnych okrzyków,
grania na trąbach, cymbałach, harfach i cytrach.
Psalm 98
4 Radośnie wykrzykuj na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się i weselcie, i grajcie! 5 Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry, przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy, 6 przy trąbach i dźwięku rogu: radujcie się wobec Pana, Króla!
Psalm 150
1 Alleluja. Chwalcie Boga w Jego świątyni, chwalcie Go na wyniosłym Jego nieboskłonie! 2 Chwalcie Go za potężne Jego czyny, chwalcie Go za wielką Jego potęgę! 3 Chwalcie Go dźwiękiem rogu, chwalcie Go na harfie i cytrze! 4 Chwalcie Go bębnem i tańcem, chwalcie Go na strunach i flecie! 5 Chwalcie Go na cymbałach dźwięcznych, chwalcie Go na cymbałach brzęczących: 6 Wszystko, co żyje, niech chwali Pana! Alleluja.
4 Radośnie wykrzykuj na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się i weselcie, i grajcie! 5 Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry, przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy, 6 przy trąbach i dźwięku rogu: radujcie się wobec Pana, Króla!
Psalm 150
1 Alleluja. Chwalcie Boga w Jego świątyni, chwalcie Go na wyniosłym Jego nieboskłonie! 2 Chwalcie Go za potężne Jego czyny, chwalcie Go za wielką Jego potęgę! 3 Chwalcie Go dźwiękiem rogu, chwalcie Go na harfie i cytrze! 4 Chwalcie Go bębnem i tańcem, chwalcie Go na strunach i flecie! 5 Chwalcie Go na cymbałach dźwięcznych, chwalcie Go na cymbałach brzęczących: 6 Wszystko, co żyje, niech chwali Pana! Alleluja.
Zebrali się więc satrapowie, namiestnicy, rządcy,
radcy, skarbnicy, sędziowie, prawnicy i wszyscy zarządcy prowincji na
poświęcenie posągu wzniesionego przez króla Nabuchodonozora i ustawili się
przed posągiem, który wzniósł król Nabuchodonozor. Herold
zaś obwieszczał donośnie: «Rozkaz dla was, narody, ludy, języki; w
chwili, gdy usłyszycie dźwięk rogu, fletu, lutni, harfy, psalterium, dud i
wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, upadniecie na twarz i oddacie
pokłon złotemu posągowi, który wzniósł król Nabuchodonozor.
www.pravmir.ru/aleksandr-shhipkov-religioznoe-izmerenie-zhurnalistiki/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A gdzie komentarz do sprawozdania rocznego z dzialalnosci parafii_
OdpowiedzUsuńW sprawie komentarza do sprawozdania. Sprawozdania proboszcza w dniu 31.12.2017 roku wysłuchałem. To enigmatyczny wywód i bardzo pobieżny, który można skomentować jednym zdaniem: - Dawajcie dużo pieniędzy, a ja wszystko wydam. Jeśli Anonim zainteresowany jest naprawdę tym sprawozdaniem, to proszę o kontakt. Ja nie mam dobrej opinii u proboszcza i pozostałych księży, którym dałem się poznać, albo mnie poznali i przejrzeli moje "niecne" zamiary. Księża w mojej parafii nie potrzebują moich komentarzy, opinii i artykułów na temat parafii i Kościoła bo wszystko najlepiej wiedzą sami. Ja tylko szkodzę. Kontaktów żadnych nie ma. Jestem czarną owcą. Nie mniej myślałem o sprawozdaniu w kontekście wykorzystania zawartych w nim tematów w poszczególnych opracowaniach na blogu. Mogę dopowiedzieć, że w sprawozdaniu nie były poruszany sprawy, które żywotnie mnie interesują, a mianowicie: remont czy malowanie ławek, podjazd dla niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich. doprowadzenie do porządku grobów proboszczów, budowniczych kościoła. Za to było o nieustających remontach plebanii. Moja konkluzja jest taka, że już czas na zmianę proboszcza. Najwyższy czas. Ks. prałat Chomiak niech pilnuje kurii w Świdnicy i remontu katedry świdnickiej, o czym się pisze. Nam potrzeba nowego proboszcza i mogę nawet biskupowi Decowi podpowiedzieć, kto najbardziej by się nadawał z naszej diecezji. Problem jest w tym, że nikt mnie nie chce słuchać, a nawet słyszeć. Taki los człowieka troszczącego się o parafię i o miasto.
Usuń