Jak
już wcześniej pisałem, powoli trzeba będzie przyzwyczajać się do nowej nazwy
naszego zbiornika wodnego, przerobionego na Jezioro Bielawskie. Patrząc na
napis umieszczony przy wejściu do całego kompleksu jeziorowego i około
jeziorowego, dochodzę do przekonania, że ta nowa nazwa nie dotyczy tylko samej
wody, ale właśnie jest umownie marketingową nazwą całego kompleksu.
Jak zauważamy w Bielawie, właśnie,
mając na uwadze poważne myślenie o turystyce w mieście, umowne Jezioro
Bielawskie jest niewątpliwie oczkiem w głowie samorządu. Stąd i inwestycje, i
promowanie. Niewątpliwie atrakcją zbiornika jest inwentarz żywy. Mamy na wodzie
kaczki krzyżówki, perkozy, łyski i łabędzie. Wczoraj nawet ich przybyło i było
pięć. Czasami przylatują rybitwy, czasami przeleci jakaś czapla. W sezonie
kąpielowym często można spotkać kąpiące się psy. No i są ryby w wodzie. Wczoraj
znów złowiłem 30-tocentymetrowego okonia na bardzo delikatny zestaw spławikowy.
Waga – 0,42 kg. To już drugi taki okoń w ciągu miesiąca. Ale można spotkać też
i inne zwierzątka. Doświadczyłem takiego spotkania niedawno, łowiąc ryby na
wyspie przy pomoście. Proszę cierpliwie popatrzeć i zgadnąć, co to za
zwierzątka?
To chyba młody szczurek się Panu dobierał do wiader z zanętą. Zastanawiałem się czy to nie piżmak, ale chyba nie, bo pyszczek ma bardziej "szczurowaty", ale to z daleka trudno rozpoznać. Kilka lat temu widziałem nutrie w Bielawicy, ale to chyba komuś zwiały.
OdpowiedzUsuńNiestety mamy tego w Bielawie dużo za dużo. Główną przyczyną jest wywalanie jedzenia do kanalizacji. A potem wyłażą do mieszkań przez muszle ustępowe. Im więcej ktoś "tamtędy" pozbywa się odpadków z jedzenia, tym większe ryzyko odwiedzin niechcianego gościa. Bywa, że ludzie stawiają na sedesie na noc garnek z wodą, bo taki wypasiony szczur potrafi bez problemu podnieść deskę sedesową w poszukiwaniu źródła pokarmu.
Pzdr, TA
Tak, to szczury. Ten niby mały, to właśnie duży. Były też trzy małe. Proszę wziąć pod uwagę, że to wiaderko ma pojemność 10 litrów. Szczury były na tyle bezczelne, że podchodziły bardzo blisko. Przeganiane, znów podchodziły. Taka zabawa w kotka i szczurka.
UsuńA z tymi sedesami to wydaje się aż nieprawdopodobne, choć słyszałem o takim przypadku bardzo dawno temu i na Mazurach w Morągu.
Moje twierdzenie o "oczku w głowie" nie jest bezpodstawne. Właśnie robi się chodnik (może nawet ze ścieżką rowerową) od Wysokiej do samej bramy i będzie oświetlona korona zbiornika. Dla mnie to może nawet możliwość dłuższego wędkowania.
OdpowiedzUsuńJeżeli na Jeziorze Bielawskim ptaki zakładają gniazda lęgowe,to szczury wyjadają jajka i wyklute pisklęta.Niezła reklama Jeziora Bielawskiego z tymi szczurami:)
OdpowiedzUsuńReklama Nowej Rudy:))
W Nowej Rudzie szczury spacerują ulicami miasta,czują się jak u siebie.
Mieszkańcy alarmują,że szczury są w budynkach mieszkalnych i jest ich coraz więcej w piwnicach,w kanalizacji i rurach odpływowych.Dlaczego?Mieszkańcy wyrzucają jedzenie do ubikacji,co jest pokarmem dla szczurów.Efekt jest taki,że szczury mają coraz więcej śmiałości,wychodzą ze studzienek i spacerują przed domami i po klatkach schodowych.
Jedno jest pewne,szczury przetrwają siedem lat ucisku,człowiek nie:)
:)
Wrocław to dopiero plaga i nikt, nie krzyczy aby tam nie jechać
UsuńJuż nawet tramwajami jeżdżą,bo nie chce im się na piechotę chodzić:)
Usuń