Mk 14,
22-25 To
jest Ciało moje. To jest Krew moja
Słowa Ewangelii według świętego Marka
W
pierwszy dzień Przaśników, kiedy ofiarowano Paschę, Jezus, gdy jedli wziął
chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: «Bierzcie, to
jest Ciało moje». Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i
pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za
wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił napoju z
owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić będę go nowy w królestwie
Bożym».
Oto
słowo Pańskie.
Kilka słów o Słowie: legan.eu
ROZWAŻANIA:
BIERZCIE
I JEDZCIE... BIERZCIE I PIJCIE...
Zostaliśmy zaproszeni na
Ucztę i nie jest to jednorazowe zaproszenie. Każdego dnia na nowo Chrystus mówi
do nas: Bierzcie i jedzcie... Bierzcie i pijcie. Każdego dnia sprawowana jest Eucharystia,
na której możemy posilać się Ciałem i Krwią Chrystusa.
Komunia św. to wyjątkowy
Pokarm. Nie ma takiego drugiego na świecie. Żaden inny pokarm nie jest w stanie
złączyć nas z Bogiem, stworzyć komunię, którą jedynie my możemy rozerwać. Ciało
i Krew Chrystusa daje nam uczestnictwo w życiu Bożym. Dodaje nam sił -
duchowych i fizycznych. Jezus ofiarując nam samego siebie, dał nam możliwość
noszenia Boga w sobie. Bo spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa, to przyjmowanie
Boga do swego serca, do swego życia.... A może raczej zanurzanie się w życiu
Boga, w Jego Sercu.
Ciało i Krew Chrystusa
wydane za nas na Krzyżu jest centrum dzisiejszego dnia. Wszyscy wierzący
zebrani wokół Najświętszego Sakramentu wychodzimy na ulice naszych miast, aby w
ten sposób wyznać naszą wiarę w cudowną moc Ofiary Chrystusa, w cudowne
działanie tego Pokarmu, który został nam dany. Oby Ciało i Krew Chrystusa,
wokół którego się dziś gromadzimy, zawsze stanowiło centrum naszego życia.
Anna Pyrek
Czytelnia
28 maja
Święta Maria Anna
od Pana Jezusa z Paredes, dziewica
od Pana Jezusa z Paredes, dziewica
Maria urodziła się 31 października 1618 r. w Quito, w dzisiejszym
Ekwadorze. Była ósmym dzieckiem Hieronima, hiszpańskiego oficera, i kreolki
Anny. Bardzo wcześnie straciła rodziców. Zabrała ją wówczas do siebie jej starsza
siostra Hieronima, która miała już córkę Joannę, rówieśnicę Marii. W wieku
lat siedmiu dopuszczono ją do pierwszej Komunii św. Było to wówczas czymś
wyjątkowym. Wyjątkową jednak była też jej wczesna i bardzo intensywnie
rozwijająca się pobożność. Patrząc na nią, bliscy nalegali, aby wstąpiła do
zakonu. Na miejscu do wyboru miała dominikanki i franciszkanki. Skłaniała się
ku franciszkankom, ale w ostatniej chwili cofnęła się przed decyzją i
pozostała u siostry. W jej domu urządziła sobie małą celę i w niej wiodła
odtąd życie na modłę klasztorną. Dużo się modliła, surowo pościła, usługiwała
rodzinie, zajmowała się nieszczęśliwymi, leczyła chorych, godziła małżeństwa,
pocieszała biedotę indiańską. Niektóre z jej uczynków miłosierdzia miały
charakter cudów.
Nie ominęły jej cierpienia, które zapewne po części wypływały ze stosowanych przez nią umartwień. Gdy w 1645 r. Quito nawiedziło najpierw trzęsienie ziemi, a potem epidemia, ofiarowała się za jego mieszkańców. Zmarła w dwa miesiące później, w dniu 26 maja 1647 r. Już wówczas nazwano ją "lilią Quito". Pius IX beatyfikował ją w 1850 r., a sto lat później kanonizował ją Pius XII. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.