Kiedy z ojcem jeździłem na ryby na
Krukowo oddalone od Włocławka 21 km, naszym miejscem do łowienia był odcinek niezarośniętego
trzciną brzegu po drugiej stronie jeziora. Tak przyzwyczailiśmy się do niego,
że z czasem uważaliśmy je za nasze i jeśli ktoś by nam je zajął, byłoby źle.
Właśnie kiedy dojeżdżało się do jeziora, z lekkiego wzniesienia ukazywała się tafla
wody. To był najbardziej stresujący moment – czy nasze miejsce jest wolne? Najczęściej
było wolne. I to właśnie miejsce urosło do rangi jakiegoś symbolu. Jeśli mówiło
się, że jedzie się na „miejsce”, to było już wiadomo, o co chodzi.
I ja po latach szukania
odpowiedniego miejsca do wędkowania na zbiorniku, ostatecznie już od dawna
łowiłem na wyspie między krzakami po prawej stronie przy trzcinach. Tak się przyzwyczaiłem
do niego, że tam najlepiej się czułem. Były lata, że nigdy nie było ono zajęte,
gdy ja pojawiałem się z wędkami nad wodą.
Nie ma teraz tego miejsca. Nie ma
tam wody, a teren porasta wodnymi roślinami i małymi krzewami. Żal patrzeć.
Przy okazji wizji lokalnej na zbiorniku
przed ewentualną wyprawą na ryby, które być może jeszcze jakimś cudem zostały,
szukałem jakiegoś sensownego miejsca, żeby posiedzieć z wędką pierwszy raz w
tym roku po zupełnie straconym zeszłorocznym sezonem.
Na plaży ciągle dosypują piasek.
Woda jest bardzo czysta i wcale nie kwitnie, jak to słyszałem niedawno. Widać
jakieś zainteresowanie zbiornikiem. Młodzież próbowała powiązać zwichrzone
witki czupiradła, które miało być wyjątkową ozdobą.
Gniazdo perkoza już rozwalone. Może zdążyły
się małe wykluć, nim podniósł się pozom wody w zbiorniku. Jest sporo kaczek,
które buszują wśród zarośli.
Tym bardziej, że tak naprawdę na dzień
dzisiejszy los jego jest ciągle nieokreślony. Pewne jest to, że właścicielem zbiornika
nie jest Bielawa i nie jest pewne czy kiedykolwiek będzie. Ten entuzjazm
burmistrza jaki do nas dociera, a ma kosztować 7 milionów zł nie licząc
dzierżawy, jakoś mi się nie udziela. Może sprawy jednak zostaną popchnięte, bo
widziałem dzisiaj koło Bielawskiej Galerii najbardziej kontrowersyjnego doradcę
Dźwiniela, jakim niewątpliwie jest pan Marek Dyduch.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.